Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deszczu w Łódzkiem jak na lekarstwo. To klęska

Redakcja
Rolnicy w gminie Błaszki i Wróblew uprawiający wczesne ziemniaki ratują się używając systemów nawadniania pól tzw. deszczowni
Rolnicy w gminie Błaszki i Wróblew uprawiający wczesne ziemniaki ratują się używając systemów nawadniania pól tzw. deszczowni
Porządnie nie padało od kilku tygodni A Rolnicy w powiecie sieradzkim zaczynają coraz poważniej narzekać na suszę A Według systemu monitoringu, wartości są blisko krytycznych

Na terenie powiatu sieradzkiego są obszary, gdzie nie padało od dwóch miesięcy. Przelotne i słabe opady, jakie pojawiły się ostatnio nie ratują sytuacji. Rolnicy głośno zastanawiają się nad wystąpieniem do wojewody łódzkiego o uznanie obszarów gmin za dotknięte klęską suszy. Brak wody rolnicy w gminie Błaszki określają jako katastrofalny. Na większości pól, ci którzy mogą sobie na to pozwolić, używają tak zwanych deszczowni. Uprawy podlewane są ze studni. Nawadnianie jest konieczne, by nie stracić plonów. Głównie chodzi o uprawy wczesnych ziemniaków, z jakich żyje wielu rolników w tym rejonie.

Wystąpienia do wojewody z wnioskiem o uznanie terenu gminy Błaszki za dotknięty suszą, oczekuje między innymi błaszkowski radny Piotr Jakóbczak, z wykształcenia agrotechnik. Chociaż dla rolników susza już ma wymiar katastrofalny, szanse na urzędowe uznanie tego stanu za klęskowy nie są znaczne. A to dlatego, że według systemu monitoringu szusy, prowadzonego na zlecenie ministerstwa rolnictwa, nie stwierdzono zagrożenia wystąpienia suszy rolniczej w Polsce.

Według raportu za okres od 1 kwietnia do 31 maja, wprawdzie wartości tak zwanego Klimatycznego Bilansu Wodnego wyrażane w milimetrach są ujemne, ale nadal wyższe od krytycznych. Kryterium suszy określone w rozporządzeniu ministra rolnictwa jeszcze nie zostało spełnione.

Na przykład w gminie Błaszki i Warta średni KBW wyniósł w kwietniu i maju minus 122,2. Na terenie gminy Goszczanów minus 123,4, a na terenie gminy Wróblew minus 120,3. Tymczasem według rozporządzenia KBW musi wynieść dla poszczególnych upraw od minus 140 do minus 170 na glebach lekkich. Takie wartości według przyjętych norm powodują dopiero  przeciętnie 20 proc. spadku plonów  w stosunku do wartości średnich wieloletnich w Polsce. Dla porównania przed rokiem KBW dla gmin powiatu sieradzkiego w kwietniu i maju wyniósł od plus 2 do minus 7.

Jak podaje Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa - Państwowy Instytut Badawczy w Puławach w maju niskie opady atmosferyczne  wystąpiły na dużym obszarze w zachodniej i środkowej części kraju. Najniższe opady wystąpiły zwłaszcza na Ziemi Lubuskiej, w Wielkopolsce oraz na Kujawach, nawet poniżej 20 mm. 

- W zachodniej części Nizin Środkowopolskich notowano duży deficyt wody, który może spowodować znaczne obniżenie plonów. Zwłaszcza dotyczy to upraw zlokalizowanych na glebach słabych i bardzo słabych - oceniają naukowcy z instytutu w Puławach. - Brak wody zauważalny jest zwłaszcza u zbóż jarych i ozimych, krzewów owocowych oraz wśród truskawek. Szczególnie trudna sytuacja występuje zwłaszcza w uprawach, które wysiewane są późno, a więc wśród warzyw gruntowych oraz kukurydzy, przejawem czego są nierówne i długo trwające wschody.

autor: Agnieszka Olejniczak

Źródło: Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki