Diakon stały ma prawo do odprawiania nabożeństwa, udzielania ślubów, chrztów i komunii mimo, że jest ojcem czy mężem. W sobotę (28 maja) w Archikatedrze wyświęcono szesnastu diakonów, co jest wydarzeniem jak dotąd bez precedensu w historii łódzkiego kościoła.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>

- Dlaczego zostałem diakonem? Przyszło takie pragnienie w sercu - mówi Dariusz Mroczek z parafii Wniebowzięcia N.M.P. w Skoszewach Starych. - Jako nadzwyczajny szafarz komunii św. posługiwałem chorym, ale chciałem więcej. Mam trzech synów, jeden jest ceremoniarzem, drugi lektorem, trzeci ministrantem, ale trudno było z żoną, bo nie wiedziała na czym ta posługa polega, co ona miałaby robić jako żona diakona, ale chwała Panu, że się zgodziła. Jako diakon chcę być dobry jak chleb, chcę, aby każdy kroił ze mnie kawałek i najadał się, chcę pomagać biednym i potrzebującym.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>

Tak jak Dariusz Mroczek, święcenia w sobotę przyjęło jeszcze piętnastu diakonów stałych. By zostać diakonem, wcale nie trzeba żyć w celibacie, bycie mężem i ojcem nie wyklucza z tej ważnej w kościele funkcji. Wśród wyświęconych na diakona są i osoby publicznie w Łodzi kojarzone, jak choćby Romuald Bosakowski, jeszcze kilka lat temu prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, parafianin kościoła p.w. św. Faustyny Kowalskiej w Łodzi.

- To nie jest tylko zaangażowanie w życiu społecznym, ale i duszpasterskim, będę mógł się podzielić swymi doświadczeniami osobistymi, religijnym. - mówił Romuald Bosakowski w materiale archidiecezjalnym. - Chciałbym być blisko ludzi, być potrzebnym potrzebującym. - Chcę ofiarować czas, który mi pozostał do przeżycia, społeczeństwu, wiernym, ale również niewierzącym.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>