Dlaczego na działkach jest drogo

- Stawki rosną niemal w postępie geometrycznym - narzeka jeden z działkowców. - Ani inne ceny, ani emerytury w takim tempie nie rosną.

W 2004 roku na potrzeby ogrodu płacił 25 zł, w 2008-52 zł, w 2009 r­ 79 zł, a za obecny rok ma zapłacić już 190 zł.

Tylko stałych opłat musi ponieść 271 zł, do tego dochodzi prąd i woda: 150 zł ryczałtu za wodę lub według złużycia. Jego zdaniem ceny nie są małe - aż 4 zł m sześć wody oraz 1 zł/kwh energii.

- Podwyżki wynikają z kosztów, które rosną w zawrotnym tempie - mówi prezes ogródków działkowych. - Jeżeli działkowiec do nas przyjdzie, wszystko wytłumaczymy.

Tymczasem w ROD Księży Młyn na rzecz ogrodu działkowcy płacą zaledwie... 15 zł. Ale osobno ponoszą koszty np. wywozu śmieci, które w zeszłym roku wyniosły aż 120 zł. Natomiast za wodę płacą mniej, bo 3,43 zł/metr sześcienny. Średnio działkowcy płacą tam 300-350 zł.

Jak podkreślają władze łódzkiego okręgu Polskiego Związku Działkowców, stawki opłat na rzecz ogrodu ustalane są indywidualnie przez... samych działkowców.

- Opłaty na rzecz ogrodu zostają w całości na jego potrzeby - mówi Izabela Ożegalska, prezes łódzkiego oddziału Polskiego Związku Działkowców. - Stawki proponuje zarząd, ale zatwierdza walne zgromadzenie działkowiczów. Jeśli ktoś ma wątpliwości, powinien zgłosić się do komisji rewizyjnej - dodaje.

Na co idą opłaty za ogród? Na jego utrzymanie, czyli np. na monitoring lub polisę ubezpieczeniową, wywóz nieczystości, oświetlenie alejek i konserwację ogrodzeń lub pomieszczeń gospodarczych.

Natomiast zarządy działek nie pobierają pensji. Pracują społecznie, ale na ich rzecz raz do roku idzie dzielone na wszystkich członków świadczenie w wysokości 35 proc. ze stawki 19 gr od metra, jaką działkowcy płacą jako składki na PZD.

- Ogrody nie mogą pobierać większej stawki za prąd niż wynika to z rachunku od dostawcy energii - mówi Ożegalska.