Ocena frekwencji:
Frekwencja w drugiej turze wyborów zanotowała spadek w wysokości 12 punktów procentowych w stosunku do pierwszej tury. Prawie osiem tysięcy wyborców nie poszło ponownie do urn. Dla porównania w 2014 roku było to tylko 2,5 tysiąca wyborców mniej. Wśród czynników wpływających na takie spadki można wymienić m.in. zmęczenie kampanią wyborczą, brak swojego kandydata, nieprzekazanie oficjalnego poparcia przez kandydatów, którzy nie przeszli do drugiej tury, niewystarczająca mobilizacja ze strony komitetów czy po prostu rozczarowanie wynikiem pierwszej tury.
Kto głosował na Krystynę Danilecką-Wojewódzką, a kto na Pawła Szewczyka?
Paweł Szewczyk zdobył 1731 głosów więcej niż w pierwszej turze, Krystyna Danilecka-Wojewódzka zaś 1100 głosów więcej. Komitet Koalicji Obywatelskiej nie zmobilizował wyborców Adama Tredera z Prawa i Sprawiedliwości (co było do przewidzenia, podział partyjny nie jest tu bez znaczenia), ale nie zmobilizował również wystarczająco wyborców Adama Sędzińskiego (Słupsk Wspólnie), choć jego komitet w swoich komunikatach apelował, aby głosować za zmianą. Pytanie tylko, czy nie za późno.
Ocena przegranej Pawła Szewczyka, za którym stała Koalicja Obywatelska, a więc partia zwycięska w wyborach parlamentarnych i obecnie rządząca.
Paweł Szewczyk jako kandydat był bardziej widoczny w kampanii przed drugą turą wyborów niż przed pierwszą, zauważalne było również większe zaangażowanie ze strony Koalicji Obywatelskiej. Jednak ta praca na rzecz kandydata czy filmy nagrane przez bardzo rozpoznawalnych w całej Polsce liderów Koalicji, m.in. przez Rafała Trzaskowskiego (i premiera Donalda Tuska - dop. red.), nie odniosły zamierzonego efektu. Jeszcze w trakcie kampanii przed pierwszą turą wyborów można było odnieść wrażenie, że osoby związane z Koalicją nie popierały swojego kandydata. Krystyna Danilecka-Wojewódzka, choć mniej obecna przed drugą turą, jako kandydatka dała wyborcom konkrety w postaci listy inwestycji (planowanych bądź w trakcie realizacji), co dało jej zdecydowaną przewagę. W końcu to konkret, który słupszczanie mogli obserwować na ulicach miasta. Tak jak wspominałam po wynikach pierwszej tury wyborów, kandydaci na wójtów, burmistrzów czy prezydentów, którzy ubiegają się o reelekcję, już na starcie mają przewagę nad innymi kandydatami i do wykorzystania zasoby publiczne. Paweł Szewczyk dał się poznać słupszczanom jako radny, być może wyborcy nie chcieli ryzykować zmiany. I ta obawa przed zmianą mogłaby być tu nie bez znaczenia. Choć w Koszalinie, do którego lubimy się w Słupsku porównywać, było zupełnie na odwrót.
Co można przewidzieć, patrząc na rozkład sił w radzie miejskiej. Czy KO będzie w opozycji? Jaka będzie rola dwóch kandydatów Słupsk Wspólnie?
W przypadku komitetu prezydentki oraz komitetu Prawa i Sprawiedliwości, raczej nie ma co spodziewać się zmian względem ubiegłej kadencji. To 12 mandatów, czyli większość przy 100% frekwencji. Choć, jak możemy pamiętać, z obecnością radnych na sesjach bywało różnie. I bywały takie uchwały, które nie sprzyjały nieformalnej koalicji. W przypadku kandydatów komitetu Słupsk Wspólnie można oczekiwać, że zgodnie z zapowiedziami w social mediach, będą realizować swoje mandaty zgodnie z postulatami z kampanii wyborczej. Czy będzie oznaczać to wspólne głosowania z klubem Koalicji Obywatelskiej? Niekoniecznie.
Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?