5/8
Przypomnijmy też, że Wisła miała całkowite zaufanie do...
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press

Trener za trenerem

Przypomnijmy też, że Wisła miała całkowite zaufanie do swoich trenerów i rzekomo sprawdzała ich na długo przed zatrudnieniem. Peter Hyballa miał być zaufanym człowiekiem Błaszczykowskiego. Przy okazji, trener jest oszołomem i należało się z nim szybko pożegnać. Za Adriana Guli Wisła miała grać najbardziej efektowny futbol w lidze, bo właśnie z tego słynie szkoleniowiec. Nijak to się nie uda, jeśli sprowadzasz trenerowi przypadkowych piłkarzy. I w końcu Jerzy Brzęczek, którego sukcesem jest 5. miejsce z Wisłą Płock cztery lata temu. No, to już musiało wypalić!

A jak już jesteśmy przy Jerzym Brzęczku, to musimy zobrazować, jak on w ogóle się tam znalazł. Nie wyciągajmy rodzinnych relacji, bo kompetencje Brzęczka mogły przekonać do siebie włodarzy większości ligi. Chodzi raczej o "spójną wizję na lata" w kontekście tego, jak ma wyglądać gra Wisły Kraków.

Tu musimy się wrócić do lat słusznie minionych i "rządów kiboli" w Wiśle. Gdy prezesem klubu była Marzena S., klub miał na utrzymaniu czterech trenerów. W pewnym momencie było ich nawet pięciu. Podpisywano kontrakt na długi czas, po chwili się żegnano, a kontrakt trzeba było płacić. Gdy w styczniu 2018 roku do klubu przychodził Joan Carillo, Wisła spłacała Kiko Ramireza, Dariusza Wdowczyka i Tadeusza Pawłowskiego.

Od stycznia 2019 roku mamy już inną władzę, ale te same błędy. Po Carillo przyszedł Stolarczyk, ale wytrzymał nieco ponad rok. To samo było z Arturem Skowronkiem. Peter Hyballa z kolei był tylko przez pięć miesięcy. Zbawca Adrian Gula wytrzymał osiem miesięcy. Jak nowy zarząd ma wyciągać klub z zadłużenia, skoro kontynuuje dokładnie tę samą politykę? Gdy za sterami zespołu stoi Jerzy Brzęczek, Biała Gwiazda nadal ma do spłacenia kilku poprzednich trenerów.

6/8
Proszę sobie wyobrazić, że w piłce nożnej nie wszystko...
fot. Andrzej Banas

Stawianie na młodych graczy, nieprzystosowanych do Ekstraklasy

Proszę sobie wyobrazić, że w piłce nożnej nie wszystko opiera się na "młodości", "wybieganiu", "dawaniu z wątroby" i chęci. Młodszy zawodnik nie zawsze nadrobi swoją walecznością brakującego mu doświadczenia. Starszy zawodnik wcale nie oznacza, że jest "najemnikiem" lub "gra tylko po to, żeby się dorobić". Przepis o młodzieżowcu ma promować młodych zawodników, ale to nie oznacza, że opierać ma się na nich funkcjonowanie całego zespołu. Świetny przykład: Zagłębie Lubin, w którym Dariusz Żuraw miał OBOWIĄZEK grania co najmniej trzema piłkarzami poniżej 24. roku życia. W Lubinie w porę zorientowano się, że takie działanie może mieć tragiczny skutek. Zaczęto więc wprowadzać młodych "z głową". Jeśli odkryliśmy oczywistą prawdę, możemy skupić się na młodzieży Wisły.

Przede wszystkim, musimy uznać, że jeśli nie prowadzisz akademii z prawdziwego zdarzenia, nie masz utalentowanych juniorów lub też nie zapewniasz im regularnego rozwoju, to nie masz szans na dobre wyniki z nimi w składzie.

Wisła dysponuje bardzo okrojonym i względnie biednym piłkarsko zapleczem młodzieżowym. 18-letni Piotr Starzyński szybko biega i tu w zasadzie kończą się jego zalety. Dawid Szot jest kiepskim defensywnym pomocnikiem, a jeszcze gorszym środkowym obrońcą. W zasadzie udało mu się raz dobrze zagrać na boku obrony. Mateusz Młyński miał zbawić Wisłę w ofensywie, a jego występy kończyły się kuriozalną statystyką strat i niewymuszonych błędów. Konrad Gruszkowski grał regularnie i jako jedyny mógł się prezentować na równi z resztą zespołu. W bramce Mikołaj Biegański przeplatał znakomite występy ze wpadkami kosztującymi punkty. Tak nie można zbudować zespołu, jeśli w lidze jest WYMÓG obecności młodzieżowca.

A mowa tylko o polskich młodzieżowcach. Pamiętajmy, że Wisła to obecnie drużyna z graczami przekraczającymi ten wiek. Patryk Plewka od lat nie może się znaleźć w realiach Ekstraklasy. Serafin Szota otrzymuje względnie niewiele czasu na boisku, bo i nie potrafi go odpowiednio wykorzystać. A do tego z 23-letnim Colleyem w roli lidera środka obrony, 19-letnim Momo Cisse, który ma fantazję, ale nie doświadczenie i 22-letnim Fazlagiciem, o którym już co nieco powiedzieliśmy.

7/8
Brak doświadczonych zawodników idzie od razu w parze z...
fot. Wojciech Matusik

Zespół bez liderów

Brak doświadczonych zawodników idzie od razu w parze z brakiem lidera. Mowa o charakterologicznym liderze, który mógłby w odpowiednim momencie podnieść głos, zachęcić kibiców do wsparcia, postawić zespół na nogi i wziąć na swoje barki ciężar gry. Takich charakterów było w ostatnich latach w Wiśle kilku.

Mocnymi charakterami byli Llonch, Carlitos, Brlek, Basha i Burliga. Dziś nie ma ani jednego z nich. Są za to zawodnicy truchtający w meczu ostatniej szansy o utrzymanie. Mowa m.in. o Hanousku, Elvisie Manu, czy Klimencie. Nawet obecność "legendarnej Kobry" w postaci Zdenka Ondraska na niewiele się zda, skoro nikt inny nie chce nawet podążać za kimś z aspiracjami do zostania liderem.

8/8
Zdaniem władz Wisły powinniśmy naprawdę zastanowić się nad...
fot. Aneta Zurek / Polska Press

Wojenki w internecie, zamiast na boisku

Zdaniem władz Wisły powinniśmy naprawdę zastanowić się nad jej sytuacją, w której sam klub nie jest oczywiście winny. Jarosław Królewski poświęcił mnóstwo energii na próbę udowodnienia, że na spadek Wisły został zawiązany niepisany pakt. W czym się objawia? Celowe błędy sędziów na niekorzyść Wisły. Ponieważ w dwóch meczach Biała Gwiazda nie otrzymała rzutu karnego. Na dyskusję z anonimami z internetu klubowi działacze spędzili ponad miesiąc. Efektów nie odwrócisz, a decydujące o utrzymaniu mecze rozgrywano w otoczce "obserwowania" sędziów, aby przez przypadek nie zrobili krzywdy Wiśle.

Z krytykowania sędziów, gdy nie narracja okazała się nietrafiona, przerzucono się na dziennikarzy. Bo, zdaniem wielu kibiców Wisły, wiecie, dlaczego drużyna spadła? Nie dlatego, że wygrała jeden z ostatnich 15 meczów. Dlatego, że dziennikarz Mateusz Miga nagrał, jak Luis Fernandez uderza swojego rywala i dostaje za to zawieszenie na cztery mecze (do końca sezonu).

A jeśli już to nie wystarczy, to pamiętajcie, że Wisła od kilkunastu miesięcy wciąż prowadzi śmieszną "wojenkę" o bycie najstarszym klubem w Polsce, najstarszym w Krakowie i w ogóle pierwszym we wszystkim. Dowodów na to szuka się non stop, klub publikuje artykuły z gazet sprzed ponad 100 lat. Bo właśnie to jest najważniejsze, prawda?

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczPrzejdź na i.pl

Polecamy

Albert Rude: Finał to moment, w którym musisz być po prostu sobą

Albert Rude: Finał to moment, w którym musisz być po prostu sobą

Lechia Gdańsk - Arka Gdynia NA ŻYWO. Kto wygra derby Trójmiasta? Gdzie oglądać?

Lechia Gdańsk - Arka Gdynia NA ŻYWO. Kto wygra derby Trójmiasta? Gdzie oglądać?

Ostatni trening Pogoni Szczecin przed finałem Pucharu Polski [ZDJĘCIA]

Ostatni trening Pogoni Szczecin przed finałem Pucharu Polski [ZDJĘCIA]

Zobacz również

Korona II Kielce wygrała z AKS 1947 Busko-Zdrój 2:1 [ZDJĘCIA]

Korona II Kielce wygrała z AKS 1947 Busko-Zdrój 2:1 [ZDJĘCIA]

Lechia Gdańsk - Arka Gdynia NA ŻYWO. Kto wygra derby Trójmiasta? Gdzie oglądać?

Lechia Gdańsk - Arka Gdynia NA ŻYWO. Kto wygra derby Trójmiasta? Gdzie oglądać?