Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do Łodzi nie przyleciał dreamliner, to Pendolino przyjedzie?

Marcin Darda
Maksymalna prędkość Pendolino to 220 km/h
Maksymalna prędkość Pendolino to 220 km/h mat. producenta
Dreamliner do Łodzi nie przyleciał, choć peregrynował jak święty obraz po całej Polsce. W PLL LOT tłumaczyli, że dreamliner do Łodzi nie przybędzie, bo jest zbyt blisko Warszawy i maszyna nie zdoła się nawet rozpędzić. Teraz chcą w Łodzi Pendolino, następnego, uporczywie oczekiwanego symbolu transportowego cywilizowania się Polski.

Pendolino prawdopodobnie nie przybędzie z przyczyn odwrotnych od dreamlinera - po prostu nie będzie miał możliwości rozpędzenia się między Warszawą a Łodzią.

Autorzy pomysłu, czyli Tomasz Kacprzak, Mateusz Walasek i Andrzej Kaczorowski (wszyscy radni PO) widzą to tak: skoro 20 składów superpociągu ma jeździć między Trójmiastem a Katowicami, a teraz pojawiły się jeszcze pomysły, by rozkład rozszerzyć o Wrocław, a nawet Rzeszów, to dlaczego nie miałby Pendolino przyjeżdżać do Łodzi?

Podróż nad Bałtyk z Łodzi skróciłaby się o pełne 3 godz., także dlatego, że trasa Łódź - Warszawa ma być dostosowana do prędkości 160 km na godz., no i jest to najbardziej rentowna linia w Polsce. Zgoda, tyle, że Pendolino w Polsce i tak ma sporo kłopotów i bez Łodzi, Wrocławia, a nawet Rzeszowa. Pierwszy skład ma przybyć do Polski już w przyszłym roku i nie powali szybkością, bo pojedzie jak standardowy ekspres. Te składy, by mknąć ponad 200 km na godz. potrzebują mocy, do których polska trakcja nie jest przygotowana. Dopiero teraz projektuje się pięć dużych stacji na linię Warszawa-Katowice, ale nie wykupiono nawet gruntów.

Gdy do Polski przybędzie cały komplet, jest całkiem prawdopodobne, że nie pojedzie szybciej, niż 160 km na godz. Czyli tyle, ile "normalne" pociągi InterCity. Zresztą, propozycja radnych i tak mocno wybiega w przyszłość, bo przecież wciąż nie jest pewne, czy do końca 2015 r. da się dokończyć modernizację linii Warszawa- Łódź.

Ale w porządku, od tego są radni, by próbować wyborcom życie czynić łatwiejszym. Jest jednak w tej propozycji trochę politycznego podtekstu. Pendolino w Łodzi mógłby być takim uboższym zastępcą high-speedu, który sprzątnął Łodzi minister transportu Sławomir Nowak. Jego poprzednik, minister Cezary Grabarczyk długie miesiące przekonywał, że do 2020 tym high-speedem pojedziemy. Nic z tego. Dlatego myślę też, że nie jest przypadkiem, że to akurat tandem Kacprzak - Walasek składa propozycję włączenia Łodzi do rozkładu jazdy Pendolino.

Adresatem propozycji jest niby prezes InterCity, ale obaj panowie wiedzą, że jeśli ów prezes się nie zgodzi, będzie można próbować sprawę załatwić przez pana ministra. Nowak to jest przecież dobry kompan obu radnych z młodzieżówki PO. Gdzieś nawet słyszałem, że obaj zmiany ministra transportu jakby nie poczuli. Że jeśli został nim Nowak, to dla nich bez różnicy, bo mają z nim co najmniej taki sam dobry kontakt, jak z Grabarczykiem.

Gdyby załatwili Pendolino, sukces byłby zauważony, może ktoś pomyślałby, że są skuteczniejsi od Grabarczyka, który obiecał "piętrusy", ale kolej przetarg unieważniła. Ale kumplem ministra Nowaka jest też naczelny spec od kolei, czyli Adrian Furgalski, który pomysł na Pendolino w Łodzi już złomotał.

Pendolino szybciej na tej trasie nie pojedzie, poza tym linia Łódź - Warszawa ma swą specyfikę, bo potrzebuje biletów tańszych niż na Pendolino, zatem ten pociąg w Łodzi byłby tylko "ładnym obrazkiem i namiastką kolei dużych prędkości". Czyli na razie ani KDP, ani Pendolino, choć jest to też test na to kto ma lepsze wtyki u ministra. A póki co John Godson będzie miał gdzie zmarznąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki