Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobre humory w Widzewie. Lekarstwo dla Jordiego Sancheza. FILM

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Piłkarze Widzewa nie zwiesili głów przy niekorzystnym wyniku meczu w Płocku z Wisłą. Walczyli do końca i ich starania zostały nagrodzone w przedłużonym czasie gry. Nic dziwnego, że w Widzewie humory się poprawiły. Oto wypowiedzi widzewiaków po meczu z Wisłą w Płocku:

Zdobywca gola, który od meczu z Radomiakiem nie mógł trafić do bramki rywali, czyli Jordi Sanchez Ribas mówił: - Każdy zespół chce zdobyć trzy punkty co mecz, ale dzisiaj to było dla nas wyzwanie w tym wyjazdowym spotkaniu. Walczyliśmy do końca i udało się zgarnąć punkt, chociaż nasza gra nie wyglądała tak jakbyśmy tego sobie życzyli. Wiemy, że pierwsza połowa była zła w naszym wykonaniu i za to możemy być krytykowani. Dlatego trenujemy w tygodniu codziennie, żeby udowodnić, że potrafimy zagrać lepiej. Na pewno przepracujemy z trenerem i sztabem ten mecz, żeby w kolejnym z Lechem zaprezentować się o wiele lepiej.
Jeśli strzelasz gola na 1:1 w doliczonym czasie, to wiadomo, że to jest jeden punkt zdobyty, a nie dwa stracone. Wiadomo, że w poprzedniej rundzie zdobywaliśmy trochę więcej punktów na tym etapie, ale w tym roku dla odmiany tylko raz przegraliśmy. Po tym meczu na pewno będziemy pozytywnie nastawieni.
Jeśli przez ponad trzy miesiące nie strzelasz gola, to taka bramka zdobyta dzisiaj jest dla ciebie jak lekarstwo. Przez ten cały czas próbowałem pomóc drużynie swoją grą i w końcu w odpowiednim momencie dać jej radość. To może być dobry start, żeby znowu strzelać gole. Dzisiaj widziałem, że Jakub Sypek ma dobrą pozycję do podania i czekałem na nie. Wiedziałem, że obrońcy rywali będą chcieli mi zablokować piłkę, ale boisko było niepewne i trochę im to nie wyszło, a ja do końca powalczyłem o nią i trafiłem do bramki.

Trener Janusz Niedźwiedź: Myślę, że końcówka osłodziła nam cały ten mecz. W pierwszej połowie mieliśmy kilka dobrych momentów, ale też kilka słabszych, decyzji, które nigdy nam się nie zdarzały. Po przerwie było podobnie. Przeprowadziliśmy parę ciekawych akcji, jednak nadal było dużo nerwowości. Nie tworzyliśmy zagrożenia, mimo że dochodziliśmy do pola karnego. Brakowało nam albo dośrodkowania, albo ostatniego podania. Zdecydowała ostatnia akcja, z której bardzo się cieszymy. Remis jest sprawiedliwy. Wisła miała jeszcze jedną czy dwie sytuacje, zwłaszcza gdy wychodzili dwóch na jednego. Dla obu drużyn to sprawiedliwy wynik. My się cieszymy z tego, że zdobyliśmy bramkę w doliczonym czasie gry, ale również z tego, że zdobył ją Jordi Sanchez. To może być dla niego dodatkowy bodziec, żeby strzelać kolejne gole. Ernest Terpiłowski się zatruł. Miał być w kadrze meczowej, ale rano określił się, że nie będzie w stanie zagrać. Podobnie z Julkiem Letniowskim. Obaj są jednak gotowi i jutro mogą wejść w trening.

Bartłomiej Pawłowski: - W meczu z Jagiellonią prowadziliśmy i straciliśmy gola w ostatniej minucie, dzisiaj odrobiliśmy straty. Mimo wszystko musimy ten wynik docenić. W Polsce jest o tej porze roku problem z murawami, na palcach jednej ręki można policzyć dobre boiska. Dzisiaj murawa się zrywała, piłka skakała. Wisła zdobyła bramkę, mecz jej się układał. Grali długą piłką, pasowało im to. Przy pressingu uruchamiali napastnika, ścigali się, dostosowali swój styl gry do boiska. Do pewnego momentu przynosiło to efekt, ale w końcówce Sypek dograł do Jordiego, ten poszedł za piłką i dało mu to gola.
Wypowiedzi za widzew.com

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki