Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobry ojciec łódzkich robotników

Anna Gronczewska
Biskup Wincenty Tymieniecki
Biskup Wincenty Tymieniecki archiwum
Biskup Wincenty Tymieniecki to pierwszy ordynariusz łódzkiej diecezji. Rozumiał bardzo potrzeby i problemy najuboższych mieszkańców miasta - pisze Anna Gronczewska.

Archidiecezja Łódzka przygotowuje się do obchodów jubileuszu dziewięćdziesięciolecia. Została ona erygowana 10 grudnia 1920 roku bullą papieża Benedykta XV. Pierwszym ordynariuszem młodej diecezji, której stolicą została robotnicza Łódź, był ks. biskup Wincenty Tymieniecki. Nie sposób przecenić zasług dla Kościoła łódzkiego biskupa, którego nazywano pasterzem "polskiego Manchesteru".

Wincenty Tymieniecki przyszedł na świat 3 kwietnia 1871 roku w Piotrkowie Trybunalskim, w rodzinie ziemiańskiej, herbu Zaręba. Wychowany został w duchu patriotycznych tradycji. Jego rodzice - Bolesław i Natalia ze Stokowskich, brali udział w Powstaniu Styczniowym. Ojciec był nawet naczelnikiem powiatu podczas powstania. Został za to skazany na dożywotnią katorgę. Potem go ułaskawiono i powrócił do domu. Przyszły biskup łódzki skończył gimnazjum w Częstochowie i rozpoczął naukę w Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie. Święcenia duchowne przyjął 6 stycznia 1895 roku z rąk arcybiskupa Wincentego Chościaka-Popiela.
Na swoją pierwszą placówkę duszpasterską został skierowany do Łodzi. Został wikarym w kościele Podwyższenia Świętego Krzyża, znajdującego się przy obecnej ul. Sienkiewicza. Pracował m.in. jako prefekt w słynnej łódzkiej szkole Zgromadzenia Kupców. Zaczął też poznawać łódzkie środowisko robotnicze. Ale po trzech latach opuścił Łódź. Wrócił do Warszawy. Musiał cieszyć się dużym zaufaniem wśród przełożonych, bo mianowano go kapelanem arcybiskupa Wincentego Chościaka-Popiela, metropolity warszawskiego. Zostaje też sekretarzem konsystorza, bierze udział w pracach warszawskiej kurii. Towarzyszy też arcybiskupowi Wincentemu Chościakowi-Popielowi podczas zagranicznych podróży. Między innymi kilka razy odwiedza Rzym. Otrzymuje godność prałata.
W 1902 roku ks. Wincenty Tymieniecki rozpoczyna kolejny etap w swoim życiu. Zostaje proboszczem w Słomczynie koło Warszawy. Pracuje tam siedem lat i w międzyczasie buduje kościół w Jeziornie. Potem kilka miesięcy pełni posługę duszpasterską w Łowiczu. W 1909 roku powraca do Łodzi. 28 grudnia arcybiskup Chościel-Popiel mianuje go proboszczem nowo erygowanej parafii św. Stanisława Kostki. Zostaje dziekanem łódzkim. Rozpoczyna budowę kościoła, który już stanie się katedrą łódzką. Być może jeszcze wtedy nie przypuszczał, że z Łodzią zwiąże się na całe życie.

- Dzięki swoim nieprzeciętnym zdolnością organizacyjnym w ciągu trzech lat doprowadził do końca budowę świątyni, tego najokazalszego budynku sakralnego na terenie Łodzi - podkreślał w swoich pracach nieżyjący już łódzki duchowny, ks. Zdzisław Czosnykowski, biograf biskupa. - W trakcie budowy ksiądz Tymieniecki świetnie poznał ofiarne łódzkie środowisko robotnicze, z którym nawiązał bardzo serdeczny i bezpośredni kontakt.
W czasie pierwszej wojny światowej łódzkie społeczeństwo zaczyna głodować, staje u skraju nędzy. Ks. Tymieniecki powołuje wtedy Komitet Niesienia Pomocy Biednym. Komitet ten skupił duchowieństwo wielu wyznań. By ratować od śmierci głodowej dzieci, tworzy Towarzystwo Schronisk im. św. Stanisława Kostki. Przez całą wojnę roztaczało ono opiekę nad tysiącami najmłodszych łodzian.

Grzegorz Wróbel, kierownik działu edukacyjnego Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, przypomina inne wydarzenie z tamtego okresu.

- 3 maja 1916 roku ksiądz Wincenty Tymieniecki zorganizował manifestację patriotyczną, która na ulicy Piotrkowskiej zgromadziła 50 tysięcy łodzian - dodaje Grzegorz Wróbel.
Kiedy 8 grudnia 1920 roku erygowano nową diecezję łódzką, ks. Tymieniecki zostaje jej wikariuszem generalnym. Rozpoczynają się jednocześnie spekulacje wśród łodzian, kto otrzyma nominację na pierwszego jej ordynariusza.

- Najczęściej wymieniano nazwisko księdza Tymienieckiego - pisał ks. Czosnykowski. - Już wcześniej, w maju 1920 roku, podczas wizytacji pasterskiej w Łodzi, przedstawiciele władz, prasy, organizacji dali do zrozumienia kardynałowi Aleksandrowi Kakowskiemu, że społeczeństwo bardzo pragnęłoby widzieć na przyszłej stolicy biskupiej księdza Tymienieckiego.

Ku wielkiej radości łodzian, papież Benedykt XV spełnia ich marzenia. 11 kwietnia 1921 roku ks. Wincenty Tymieniecki zostaje ordynariuszem diecezji łódzkiej.

- Nieprzebrane tłumy wiernych w katedrze łódzkiej podczas konsekracji i kongresu w dniu 29 czerwca 1921 roku, wzruszające dowody życzliwości mieszkańców Łodzi i miast podłódzkich, ogromny entuzjazm i wyrazy szczerego uznania dla pierwszego pasterza diecezji były nie tylko dowodem wielkiej popularności jaką zdobył sobie biskup Tymieniecki przez dwanaście lat ofiarnej pracy w środowisku łódzkim, ale także widocznym probierzem trafności wyboru dokonanego przez Stolicę Apostolską - pisał ks. Zdzisław Czosnykowski.

Biskup Tymieniecki po Łodzi podróżował tramwajem. Zwykle stawał na ulicy, podnosił laskę i motorniczy zatrzymywał tramwaj. Biskup zaś wsiadał do środka. Był świetnym organizatorem. Potrafił łączyć ludzi różnych wyznań. Jego pasję stanowiła budowa nowych kościołów. Trzeba pamiętać, że działo się to w czasach kryzysu gospodarczego, nasilającego się bezrobocia, strajków. Dzięki niemu fabrykanci wyznania mojżeszowego i protestanckiego wspomagali budowę katolickich kościołów. Ich budowa stała się potrzebą chwili. Średnia wiernych przypadających na jedną parafię diecezji łódzkiej wynosiła 7700 osób, a w samej Łodzi - 26.950 wiernych. W czasie trzynastu lat posługiwania diecezją bp. Tymieniecki erygował w Łodzi dziewięć nowych parafii i zbudowano siedem nowych świątyń.

Nie zapominał o biednych. W 1931 roku powołał do życia Komitet Pomocy dla Najbiedniejszych "Doraźny Posiłek". Stanął na jego czele. Komitet zajmował się wyszukiwaniem najbiedniejszych i udzielaniem im pomocy. Prowadził on m.in. darmowe kuchnie. Pierwsza powstała przy ul. Lutomierskiej i wydawała bezpłatnie po 100- 300 posiłków dziennie. Potem tworzono następne. Codziennie stołowało się w nich po 6 tysięcy najuboższych łodzian. Biskup Tymieniecki występował też do właścicieli śląskich kopalni, by ofiarowali węgiel dla najbiedniejszych mieszkańców Łodzi. Wzywał też proboszczów, by na terenie swoich parafii organizowali takie bezpłatne kuchnie. Utworzył Biskupi Komitet Kolonii Letnich. Organizował on wypoczynek dla dzieci z robotniczych rodzin. Jeździły one m.in do domu "Juvenat" w Łagiewnikach. Biskup często sam odwiedzał kolonie. Wprowadził też zwyczaj przedświątecznych wizyt w szpitalach, domach dla starców i kalek, dla chronicznie chorych. Spotykał się z więźniami.

To dzięki bp. Tymienieckiemu powołano Towarzystwo Budowy Tanich Domów Robotniczych, którego członkami zostali łódzcy fabrykanci. Każdy miał się dobrowolnie opodatkować na rzecz budowy nowego osiedla robotniczego, które miało liczyć ponad 800 domów. Ostatecznie wybudowano ich 150. Do dziś stoją przy ul. Wileńskiej i nazywa się je "domkami biskupimi".
Wielkimi wydarzeniami były organizowane na terenie diecezji Kongresy Eucharystyczne. W 1928 roku odbył się on w Łodzi, w 1930 roku w Łęczycy, w 1931 roku w Piotrkowie Trybunalskim, a w 1933 roku w Łasku.
Biskup Wincenty Tymieniecki jest twórcą łódzkiego Wyższego Seminarium Duchownego. Utworzono je w lipcu 1921, w budynku dawnego szpitala miejskiego. By poznać lepiej kleryków, biskup uczestniczył nie tylko w egzaminach, ale zapraszał kleryków na wspólne śniadania. Prosił, by służyli mu podczas mszy świętej.

- Starał się poznać każdego alumna, jego zainteresowania, zdolności - pisał ks. Czosnykowski. - Dzięki temu znał potem dobrze każdego księdza pracującego w diecezji.

Jednocześnie wymagał, by księża poznali stan religijny, materialny, moralny wiernych, grożące im niebezpieczeństwa. Prosił, by nawiązali osobisty kontakt z parafianami. Dążył do wyrobienia ducha bezinteresowności wśród kapłanów diecezji łódzkiej. Gdy któryś z księży skarżył się, że nie ma gdzie mieszkać, biskup Tymieniecki odpowiadał: "Był czas, gdy i ja nie miałem gdzie mieszkać. W jednym pokoju mieściłem się z dwoma wikariuszami. Jeden z nich sypiał na własnym fortepianie, który zajął tyle miejsca, że nie było gdzie postawić łóżka!".

Biskup Wincenty Tymieniecki od dłuższego czasu chorował. 10 sierpnia 1934 roku całą Łódź i diecezję obiegła wiadomość, że jej ordynariusz nie żyje. Miał 63 lata. Zapanowała autentyczna żałoba.
- Gdybym w szary dzień roboczy przyszedł do wielkiej fabryki, zatrzymał obrotowe koło nadające ruch tysięcznym warsztatom i spytał brać robotniczą kogo straciła Łódź, to otrzymałbym spod szarej robotniczej bluzy jedną wielką odpowiedź: "umarł Biskup i Ojciec robotników" - mówił podczas akademii żałobnej przedstawiciel łódzkich robotników.

Pogrzeb pierwszego biskupa łódzkiej diecezji zebrał tysiące mieszkańców. Każdy chciał oddać hołd człowiekowi, który tak rozumiał potrzeby robotniczej Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki