Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dokończyć sezon jesienią? Co na to ŁKS i Widzew. Nie ma idealnego rozwiązania [FELIETON]

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
W oczach Zbigniewa Bońka na jednym z ostatnich zdjęć widać strach.

Inteligenty człowiek wie, w jakim zagrożeniu przyszło żyć jemu i jego rodzinie (długo Zibi nie mógł ściągnąć z Rzymu żony Wiesławy), a ponadto musi podjąć decyzje, które na pewno wszystkich nie zadowolą. Mam na myśli decyzje piłkarskie, co dalej w tym sezonie?

Boniek rzadko popełniał błędy w czasie swojej piłkarskiej kariery, ale teraz ma na sumieniu co nieco. Po pierwsze, zmienił zasady w czasie gry. Wyobraźcie sobie moi drodzy, że podczas wyścigu kolarskiego do mety jest jeszcze 12 kilometrów, tymczasem sędzia krzyczy: „Koniec! Im bliżej mety, tym większe panuje niebezpieczeństwo. Nie będziemy tam jechać”. I wygrywa ten, który na 12 kilometrów przed metą był pierwszy. Absurd. A wylatuje z peletonu ten, który akurat w tym momencie jechał ostatni. Nasz wielki średniodystansowiec Marcin Lewandowski nigdy nie odniósłby sukcesów, bo on często biega na końcu do ostatniej prostej.

Ileż walk bokserskich wydawało się już rozstrzygniętych, kiedy to w końcówce rozbity i przegrany pięściarz posyła cios życia i wygrywa przez nokaut.

Podobnie może być w piłce. Nie można uznać za rozstrzygnięte rozgrywki, które mają przed sobą jeszcze kilkanaście kilometrów, sekund w ringu czy kolejek.

Co można zrobić? Najlepiej byłoby, dokończyć sezon, nawet jesienią tego roku, ale wtedy zburzyłby się misterny plan i terminarz UEFA. Ale wtedy można by rozegrać następny sezon krótszy. Przed jego rozpoczęciem ustalono by zasady i to byłoby sprawiedliwe. Przećwiczyli to na własnej skórze rugbiści, przechodząc na system wiosna - jesień.

Wydaje się, że największym problemem, który powstał w piłce po ataku koronawirusa są pieniądze. A właściwie ich utrata. Telewizje nie zamierzają płacić za coś, czego nie pokazywały. Sponsorzy sami przeżywają kłopoty, a na dodatek wspierane przez nich kluby nie reklamowały ich marki. Też nie zamierzają płacić. Kibice nie chodzą na mecze, nie płacą za bilety. Klubom skurczyły się budżety. Działacze klubowi nie wiedzą, jak rozwiązać spory z zawodnikami. Umowy przewidywały wypłaty za grę, a nie za siedzenie w domu. To jest problem.

O tym, że dla wszystkich nas sytuacja jest trudna i nowa świadczą ostatnie ustalenia władz piłkarskich. Na spotkaniu z charyzmatycznym prezesem PZPN działacze klubowi przytakiwali głowami, zgadzali się na nowe ustalenia, by tylko nie podpaść sternikowi. Później w swych domowych pieleszach zmieniali zdanie. Najpierw chcieli grać, później nie. Jak będzie dalej? Poradzimy sobie z tym problemem, oby tylko nie dopadł nas sprawca całego zamieszania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki