Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolcan Ząbki - Widzew Łódź 2:1. Druga wiosenna porażka łodzian [RELACJA, ZDJĘCIA]

Paweł Hochstim, Paulina Szczerkowska
Łodzianie doznali drugiej wiosennej porażki, a do ich bilansu trzeba dodać też bardzo prawdopodobny walkower za mecz z Sandecją

Tabela pierwszej ligi jest dla widzewiaków bezlitosna, bo do pierwszej bezpiecznego punktu nadal traci trzynaście punktów. Do tego trzeba dodać kolejne drużyny, które jeszcze zimą wydawały się być kandydatami do spadku, ale wiosną dobrze punktują. Jak Dolcan Ząbki...

Środowy mecz był drugim podejściem do pojedynku z Dolcanem. Pierwsze spotkanie, jeszcze w listopadzie, zostało odwołana z powodu zamrożonego boiska w Ząbkach.

W porównaniu z poprzednim meczem, w kadrze Widzewa nastąpiły dwie zmiany. Na boisku Davida Kwieka zastąpił Velijko Batrović. W osiemnastce meczowej znalazł się natomiast czekający na debiut napastnik Liridon Osmanaj. Zespół Dolcanu przystąpił do meczu osłabiony brakiem Damiana Świerblewskiego, który musiał pauzować za kartki. Mimo tego, to właśnie Dolcan występował w roli faworyta. A Widzew po prostu nie miał wyboru. Żeby myśleć o utrzymaniu, musiał zacząć punktować.

Drużyna z Ząbek zaczęła mecz bardzo agresywnie. Gospodarze walczyli o każdy mecz boiska, a widzewiakom trudno było przekroczyć środkową linię. W 11 minucie groźnie zrobiło się pod bramką Widzewa. Po faulu Zgardy Dolcan zyskał rzut wolny i przed startą gola musiał ratować łodzian Maciej Krakowiak. Po chwili padł pierwszy celny strzał ze strony gospodarzy. Na bramkę uderzał znajdujący się na 10 metrze Grzegorz Piesio. Golkiper Widzewa odbił piłkę pod nogi przeciwnika, ale dobitka także okazała się nieskuteczna.

Łodzianie mogli zagrozić przeciwnikowi tylko przy egzekwowaniu rzutów rożnych, ale i to im się nie udawało. W 29 minucie Dolcan powinien objąć prowadzenie, jednak będący sam na sam z Krakowiakiem Wiśniewski przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kilka minut przed przerwą jedyny błąd w środowym spotkaniu popełnił "Krakus", zostawiając pustą bramkę przy wyjściu do dośrodkowania. Na szczęście piłka minęła całe pole karne i do szatni zawodnicy schodzili z zerowym dorobkiem bramkowym. Wynik mógł cieszyć tylko łodzian, bo to Dolcan przez całą połowę dominował nad swoimi rywalami. Drużyna z Ząbek miała o wiele więcej sytuacji bramkowych, ale brakowało jej skuteczności.

Do drugiej połowy widzewiacy przystąpili bez żadnych zmian. W 54 minucie w końcu udało się zmienić wynik meczu. Po ładnym podaniu Batrovica piłkę w siatce umieścił Mariusz Rybicki. Widzew prowadził po raz pierwszy w tej rundzie, ale radość nie trwała długo. Po minucie było już 1:1. Fatalnie zachowała się w tej sytuacji cała linia obrony Widzewa. Strzelec bramki Michał Bajdur, znalazł się z Krakowiakiem w sytuacji sam na sam. Chwilę później błąd popełnił Straus i prowadzić mógł Dolcan. Po strzale Damiana Kądziora piłka poleciała jednak niewiele nad poprzeczką.

Strata bramki rozpoczęła festiwal błędów w wykonaniu drużyny Widzewa. Przed utratą kolejnego gola broniła łodzian tylko nieskuteczność piłkarzy z Ząbek. Gospodarze cały czas byli w natarciu. W 64 minucie znów interweniować musiał Krakowiak. Obrona Widzewa kompletnie nie radziła sobie z zawodnikami Dolcanu. Gra cały czas toczyła się na połowie widzewiaków i po chwili stało się to, co wisiało w powietrzu od kilku minut. Było 2:1, a strzelcem bramki został Rafał Grzelak. Po utracie gola nie zmieniła się postawa widzewiaków. Łodzianie dalej grali głównie w środku pola i ciężko im było zagrozić bramce Rafała Leszczyńskiego. Dopiero w 77 minucie stworzyli sobie dogodną sytuację do wyrównania. Strzelać próbował debiutujący w zespole Liridon Osmanaj. Napastnik ograł bramkarza Dolcanu, znalazł się przed pustą bramką i... trafił w słupek.

W 85 minucie gospodarze znów stanęli przed doskonałą sytuacją bramkową. Pojedynek sam na sam z Tarnowskim wygrał Krakowiak i po raz kolejny uratował swój zespół przed stratą gola. W ostatnich minutach szansę miał Widzew. Janiec strzelił jednak w środek bramki i nie sprawił żadnych kłopotów golkiperowi Dolcanu. Chwilę później swoich szans próbował Krystian Nowak, ale znów obronił Leszczyński.

Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem gospodarzy 2:1. Piłkarze z Ząbek dominowali nad widzewiakami przez cały mecz. Stworzyli sobie o wiele więcej sytuacji bramkowych i wypada się cieszyć, że pokonali Krakowiaka tylko dwa razy. Ciężko myśleć pozytywnie po takim spotkaniu. Na boisku chwilami panował zupełny chaos. Łodzianie popełnili masę indywidualnych błędów i nie mieli żadnego pomysłu na to, jak zagrozić bramce Dolcanu.

Tuż przed rozpoczęciem meczu w Ząbkach widzewiacy dowiedzieli się, że Najwyższa Komisja Odwoławcza Polskiego Związku Piłki Nożnej odrzuciła skargę klubu na wcześniejszą decyzję o zawieszeniu licencji. W tej sytuacji jest już pewne, że mecz pierwszej wiosennej kolejki z Sandecją Nowy Sącz zostanie zweryfikowany jako walkower dla przeciwników.

Są jednak i dobre wiadomości - jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Widzew wpłacił na konto Urzędu Miasta ratę długu w wysokości 75 tysięcy złotych, dzięki czemu spełnił ostatni warunek konieczny do otrzymania dotacji. Jak już informowaliśmy, na konto Widzewa ma trafić pół miliona złotych.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki