18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom Józefa Niewiadomskiego. Z wizytą u byłego prezydenta Łodzi [ZDJĘCIA]

Anna Gronczewska
Grzegorz Gałasiński
Józef Niewiadomski ma swój ulubiony fotel. Siadał na nim jego dziadek, potem ojciec. W gabinecie jest wiele pamiątek związanych z historią Łodzi. Wiele z nich pan Józef dostał, gdy był prezydentem tego miasta.

Józef Niewiadomski to były prezydent Łodzi, a także wojewoda łódzki. Był też pierwszym sekretarzem Komitetu Łódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a także ministrem budownictwa w rządzie Zbigniewa Meisnera. Mieszka dziś z żoną Jagodą, emerytowaną nauczycielką, w pięknej, przedwojennej kamienicy w centrum Łodzi.

- Kamienicę tę zbudowano na początku lat trzydziestych - mówi pan Józef, który, podobnie jak żona, jest rodowitym łodzianinem.

Wychowywał się na Młynku, czyli w okolicy ul. Śląskiej. Tam jego rodzice mieli domek jednorodzinny. - Po śmierci rodziców sprzedaliśmy go - wspomina były prezydent Łodzi. - Ale dziś w moim mieszkaniu stoją meble, które sprowadziłem z domu rodziców.

Jest więc stylowa szafa, biblioteczka, fotel, kanapa. Jak zaznacza pani Jagoda, fotel, stojący w gabinecie jej męża, nazywany jest fotelem dziadka Józefa. - Był ulubionym fotelem teścia, a teraz męża - wyjaśnia. - Teść, tak jak mąż, miał na imię Józef. Bałam się, że gdy urodziłam syna, teściowa będzie chciała też tak mu dać na imię, kontynuując rodzinną tradycję. Ale tak się nie stało. Ma na imię Mariusz.

Ulubionym miejscem Józefa Niewiadomskiego jest jego gabinet. Stoi w nim fotel dziadka Józefa. - Gdy byłem prezydentem Łodzi, zabierałem do domu teczkę z korespondencją - opowiada pan Józef. - Tu ją przeglądałem. Mój syn studiował medycynę w łódzkiej Akademii Medycznej. Siadał zwykle na fotelu i przygotowywał się do egzaminu. Mówił wtedy: "No tata, bierzemy się do odrabiania lekcji!" On się uczył, a ja siadałem przy biurku i zapoznawałem się z korespondencją.

Na ścianie w gabinecie pana Józefa wisi zdjęcie przystojnego młodego człowieka w wojskowym mundurze.

- To mój ojciec, który w 1920 roku walczył z...bolszewikami - uśmiecha się Józef Niewiadomski. - Dostał nawet za tę walkę medal, który wisi przy zdjęciu. Mogę powiedzieć górnolotnie, nawiązując do "Trylogii", patriotyzm w mojej rodzinie był pieczętowany krwią. Mój tata w czasie wojny był trzy lata w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Podczas okupacji zginęło dwóch braci mamy. Jeden walczył w Armii Krajowej, drugi w Batalionach Chłopskich. A brat ojca zginął od niemieckiej kuli pięć dni po wyzwoleniu, w styczniu 1945 roku.

Obok zdjęcia ojca byłego prezydenta Łodzi zawieszono dwie szable. Jedna to prezent do pracowników zakładów "Wifama". Józef Niewiadomski dostał ją, by walczyć o sprawy Łodzi. Druga to podarunek od przyjaciela, profesora Uniwersytetu Łódzkiego. Pamiątek związanych z Łodzią jest więcej. Na przykład obraz namalowany przez Józefa Wasiołka, który przedstawia budowę Trasy W-Z. Nie może też zabraknąć grafiki przedstawiającej ulicę Piotrkowską.- Ja po prostu kocham tę ulicę - podkreśla pan Józef.

W gablocie stoi też popiersie Adama Mickiewicza. To rodzinna pamiątka, która ma ponad 100 lat. - To replika popiersia Adama Mickiewicza, które stoi w Krynicy Górskiej, koło Nowego Domu Zdrojowego - opowiada Józef Niewiadomski. - Popiersie dostał dziadek ze strony mojej mamy, Jan Sobolewski.

Pani Jagoda dodaje, że w tym popiersiu babcia chowała ruble. - Od spodu znajduje się otwór, który był wykorzystywany jako skrytka - wyjaśnia.
Na ścianie honorowe miejsce zajmuje zdjęcie przedstawiające rodzinę Niewiadomskich. Jest na nim syn Mariusz, który ma 52 lata. To lekarz, który od blisko ośmiu lat mieszka razem z rodziną w Hiszpanii. Na zdjęciu stoi jego żona Kasia, córka Magda, absolwentka prawa, która robi teraz aplikację oraz jej mąż Bartek. Natomiast w mundurze harcerskim dumnie prezentuje się Wojtek.

- Wojtek ma 16 lat i razem z rodzicami mieszka w Hiszpanii, wnuczka Magda została w Łodzi - wyjaśnia Józef Niewiadomski. - Wnuk kontynuuje rodzinne tradycje harcerskie. Ja byłem harcerzem, moja żona, syn należał do drużyny wodniackiej. Teraz Wojtek każde wakacje spędza na obozie harcerskim.

Pan Józef z harcerstwem związany jest blisko 70 lat. Opowiada, że zrobił sobie prezent imieninowy i 9 marca 1945 roku został harcerzem. Należał najpierw do drużyny, która stacjonowała przy ulicy Malczewskiego. Potem przeniósł się do "Dziewiątki". Założył ją jego brat cioteczny i urzędowała na Młynku.

- Jeden z kolegów wypisał na sklejce, że to ulica Przyjacielska i umieścił przy siedzibie drużyny - opowiada były prezydent Łodzi. - Drużyny nie ma, a ulica pozostała.

Od łódzkich harcerzy Józef Niewiadomski dostał posążek, miniaturę pomnika Małego Powstańca. - To dla mnie najcenniejsza pamiątka - zapewnia.

Na pewno cenną pamiątką jest też portret pana Józefa namalowany przez prof. Zdzisława Głowackiego, byłego rektora Państwowej Wyższej Szkoły Plastycznej w Łodzi, prywatnie jego przyjaciela, czy też kilka karykatur narysowanych przez Stanisława Ibisa-Gratkowskiego. - Profesor Głowacki namalował też portret syna, gdy ten był jeszcze chłopcem - mówi Józef Niewiadomski.

Państwo Niewiadomscy mogą też się poszczycić bogatą biblioteką. Józef Niewiadomski przyznaje, że ma ulubione lektury.

- Żona była nauczycielką, więc miała dwa miesiące wakacji - opowiada. - Wyjeżdżała na miesiąc z synem, a ja zostawałem w domu. Czytałem wtedy "Trylogię" i "Pana Tadeusza", wiele fragmentów dzieła Adama Mickiewicza znam na pamięć. I do tych książek jeszcze dziś lubię wrócić.

Jagoda Niewiadomska zdradza nam, że jej mąż dba o porządek w kuchni. Bardzo lubi zmywać. I potrafi ugotować jajka na miękko. - No i jeszcze grochówkę! - dodaje pan Józef.

Państwo Niewiadomscy mają działkę w Sokolnikach. Wyjeżdżają tam pod koniec kwietnia, na początku maja. Wracają pod koniec września. - Wiadomo, że na działce jest zawsze robota, ale ja bardzo ją lubię - zapewnia pan Józef. Kiedyś razem z synem zbierali kufle, metalowe znaczki i breloczki. Teraz część tej kolekcji jest w domku letniskowym w Sokolnikach.

Przyznaje też, że jest politycznym zwierzęciem. Nie może siedzieć w domu i nic nie robić. Działa w Sojuszu Lewicy Obywatelskiej, jest radnym Rady Miasta Łodzi i jeszcze przewodniczącym Wspólnoty w kamienicy, w której mieszka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki