Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dominikanin: Ksiądz Lemański sprawia wrażenie, jakby nie pamiętał co przyrzekał

rozm. Joanna Leszczyńska
o. Tomasz Alexiewicz
o. Tomasz Alexiewicz archiwum
Rozmowa z o. Tomaszem Alexiewiczem, dominikaninem.

Czy dla takich kapłanów jak ks. Wojciech Lemański nie ma miejsca w Kościele?

Swoim pytaniem sugeruje pani, że nie ma tego miejsca. A skąd to pani wie?

Skoro biskup Henryk Hoser, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej wydał dekret odwołujący ks. Lemańskiego z funkcji proboszcza parafii w Jasienicy i w wieku 52 lat skierował go do Domu Księży Emerytów za, zdaniem biskupa, brak posłuszeństwa, brak szacunku wobec biskupa i niezgodne z prawem kanonicznym poglądy, wygłaszane przez księdza, to znaczy,że w pewnym sensie tego tego miejsca nie ma.

Jeżeli mam ocenić jakąś trudną sytuację, to mam prawo i obowiązek wysłuchać obydwu stron. Zgodnie ze starą, rzymską zasadą. W tej chwili słyszę tylko relację jednej strony, czyli księdza Lemańskiego. Po drugie, część mediów nie rozumie, że Kościół domaga się od tych, którym dał mandat, czyli upoważnił do działań w ich imieniu, żeby przestrzegali zasad, które obowiązują. Ksiądz Lemański dostał mandat od pewnej instytucji, która się nazywa Kościołem. Jako dorosły człowiek zobowiązał się do posłuszeństwa. A teraz wypowiada się przeciwko posłuszeństwu. Sprawia wrażenie człowieka, który się urodził na nowo. Zupełnie jakby nie pamiętał czego się uczył, co przyrzekał.

CZYTAJ TEŻ: Oświadczenie ks. Lemańskiego: Proboszcz parafii w Jasienicy oskarża abp. Hosera [VIDEO]

Ksiądz Lemański twierdzi,że decyzja biskupa Hosera to zemsta na nim za rozmowę z 2010 roku. Biskup miał zarzucić mu prowadzenie działań na rzecz poprawy stosunków polsko-żydowskich. Według księdza biskup zachował się wtedy „niedopuszczalnie i skandalicznie”.

Nie wiem, może to rzeczywiście rozpoczęło konflikt między nimi. Problem polega na tym, że chce pani usłyszeć moją opinię, a ja mam prawo opierać się na zasadach obowiązujących w Kościele. Ksiądz ślubuje przecież posłuszeństwo biskupowi. I w tej chwili to lekceważy. Nie zna procedur, nie chce przestrzegać tego, że są procedury odwoławcze. Nie stosuje, niestety, zasady, że jak się rozwiązuje konflikt, to nie załatwia się tego ze wszystkimi. Jeżeli ja miałbym coś przeciwko swoim przełożonym i odwołałbym się do Watykanu, to – z przeproszeniem – nie wrzeszczałbym o tym w mediach.

Decyzja biskupa może wywoływać wrażenie,że Kościół to instytucja, której nie można krytykować. A ks. Lemański naraził się kościelnym hierarchom, m.in. krytykując, że na uroczystościach w Jedwabnem nie było polskiego duchowieństwa, że polscy biskupi i katolicka prasa milczą w sprawie pedofilii w Kościele i Jedwabnego. A także otwarcie mówił o tym, że nie podoba mu się język, jakiego Episkopat używa, mówiąc o in vitro, choć jest przeciwnikiem tej metody oraz że polscy biskupi „czujnie strzegą doczesnych dóbr Kościoła”.

Część mediów lekceważy i w fałszywym świetle przedstawia sprawę zapłodnienia ustrojowego, czyli in vitro, wmawiając bardzo często stronie kościelnej słowa, których nigdy nie powiedziano. Oczywiście, pedofilia jest sprawą bardzo naganną i należy ja zwalczać. Ale akurat Kościół katolicki jest najbardziej uczciwą instytucją w świecie, jeśli chodzi o naprawianie grzechu pedofilii. Tyle że naprawianie zła nigdy nie będzie wystarczające. Zawsze będzie poczucie niedosytu. W Kościele katolickim zawsze broni się prawa oskarżonego do obrony. Jak ktoś powie o kimś, że jest pedofilem, to mamy go od razu linczować? Trzeba dokładnie sprawdzić, jak było naprawdę.

Może biskup powinien teraz naświetlić, jak wyglądała tamta rozmowa z księdzem Lemańskim, od której zaczął się konflikt?

Była kiedyś u nas w zakonie sytuacja, że nasz prowincjał nie zatwierdził wyboru na przeora. Ten człowiek zaczął się publicznie awanturować. Prowincjał powiedział wtedy: albo zamilkniesz, albo ja uzasadnię swoją decyzję. Facet na szczęście dla siebie zamilkł... Tyle o tym mówimy, a to jest jeden z wielu konfliktów, mniej lub bardziej subiektywnie widziany przez jedną ze stron, które były i będą w każdej instytucji na świecie. Najważniejsze, żeby tego nie uogólniać, że tak jest w całym Kościele, bo to nieprawda.

Coś się może jednak złego dzieje w Kościele, bo w Aleksandrowie Łódzkim, ks. Jacek Stasiak, który kieruje dwiema szkołami i przychodniami i jest współwłaścicielem księgarni w Łodzi, dostał od biskupa Jędraszewskiego zakaz odprawiania mszy w kościele św. Stanisława Kostki i zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. I jak zapowiada, nie ma zamiaru się do tego stosować...

To niech posłucha biskupa rzymskiego, który jest głównym biskupem w Kościele katolickim, którzy mówi, że Kościół to nie instytucja finansowa. Misji głoszenia Ewangelii nie można zastąpić zarabianiem pieniędzy. A co do krytyki Kościoła. Czy gdziekolwiek krytyka jest mile widziana? Czy pani się cieszy, kiedy ktoś powie pani: „Kochana, palnęłaś głupstwo”? Rzecz polega na tym, że w sposób obłudny część mediów udaje świętoszków i oczekuje od instytucji, w której są także ludzie, żeby to były anioły. Czy biskup Hoser jest aniołem? Nie jest. Czy ks. Lemański jest aniołem? Też nie jest. Zresztą żadnego z nich nie znam osobiście.

Ksiądz Lemański zapowiedział, że po raz kolejny odwoła się do Watykanu. Kiedy zapadnie decyzja, będzie ojciec może mógł sobie wyrobić pełne zdanie na temat tego konfliktu.

Mnie to jest do szczęścia niepotrzebne, mam ważniejsze sprawy na głowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki