18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dominikanin: W procesjach jest, niestety, wiele religijnego kiczu [WYWIAD]

rozm. Joanna Leszczyńska
O. Paweł Gużyński
O. Paweł Gużyński archiwum Polskapresse
Rozmowa z o. Pawłem Gużyńskim, dominikaninem.

W świadomości polskich katolików Boże Ciało jest to najważniejsza uroczystość w roku. Jakie jest rzeczywiste znaczenie tego święta?
Ta uroczystość pojawia się w Kościele jako reakcja na powątpiewanie o realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Pierwsze wątpliwości pojawiły się w średniowieczu i już wtedy zaczęto na nie reagować. Później realną obecność Chrystusa w Eucharystii zakwestionowała reformacja. Wtedy jeszcze bardziej podkreślało się wagę tej uroczystości. Do dziś procesja jest zewnętrzną manifestacją wiary w to, że Chrystus jest realnie obecny w Eucharystii. Najświętszy Sakrament w monstrancji niesie się ulicami, błogosławi się nim ludzi, oddaje się publicznie cześć Chrystusowi. Przez taki polemiczny, apologetyczny charakter Boże Ciało staje się w świadomości wiernych ważniejsze niż Triduum Paschalne, niż obchody męki śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa. Boże Ciało zdetronizowało Paschę, stając się dla wiernych najważniejszą uroczystością religijną w roku. To błąd.

Kościół może to naprawić...
Bardzo powoli odzyskujemy "rubieże". Jak wiadomo, w 90 procentach pobożność ludzi jest pochodną tego, czego ich uczą księża. Jak nie zreformujemy księży, to ludzi też nie zreformujemy. Wielu wiernych, kiedy nie weźmie udziału w procesji Bożego Ciała, spowiada się, ale nic sobie nie robi z tego, że nie bierze udziału w procesji Zmartwychwstania Pańskiego.

Tak źle kształci się księży?
To nie tak. Generalnie księża tego wszystkiego się uczą. Ale wstępują do seminarium z zastaną wiedzą, pozyskaną m.in. od proboszcza i wynikającą z niej mentalnością. To, czego uczą się w seminarium, nie robi na nich wrażenia i do końca życia funkcjonują z tą samą pobożnością. Najbardziej irytuje mnie to, że księża, mimo że dostają wiedzę na tacy, utrwalają w wiernych to przekonanie o wyjątkowym znaczeniu Bożego Ciała. To klasyczny przerost pobożności nad kompetencjami. Gdyby Triduum Paschalne było celebrowane jak trzeba i ludzie od dziecka byli przyzwyczajani do procesji rezurekcyjnej, to udział w niej byłby dla nich naturalny.

Władysław Gomułka zniósł święto Trzech Króli, ale nie odważył się zrobić tego z Bożym Ciałem. Z czego to wynikało?
Właśnie. Zlikwidował uroczystość Objawienia Pańskiego, zwaną potocznie świętem Trzech Króli, bo wiadomo było, że jest mniej zakorzenione. Gomułka nie śmiał natomiast ruszyć Bożego Ciała, bo wiedział, że Kościół zareaguje bardzo mocno.

Jak ojciec ocenia współczesne procesje?
W bardziej tradycyjnych społecznościach są ono wciąż żywe i barwne. Natomiast w społecznościach wielkomiejskich i spacyfikowanych przez nowy styl życia wygląda to znacznie gorzej.

A w Łodzi?
Zależy od parafii. Generalnie uważam, że w procesjach jest bardzo dużo religijnego kiczu. Gdyby to ode mnie zależało, starałbym się zadbać o wyższy poziom estetyczny tego wydarzenia, głębszy przekaz symboli. Na przykład w Poznaniu podczas procesji chór parafialny idzie i śpiewa pięknie pieśni, a w Łodzi zdarza się, niestety, usłyszeć dwóch, trzech pijanych trębaczy i zawodzącego organistę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki