Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Domy pomocy w Łódzkiem. Gaz łzawiący, karna piżama i inne nieprawidłowości

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Rzecznik Praw Obywatelskich przygotował raport o domach pomocy społecznej. Także w regionie łódzkim znaleziono wiele nieprawidłowości.

Nakaz chodzenia w piżamie, wiązanie rajstop na głowie, szarpanie za włosy - to tylko niektóre kary stosowane wobec pensjonariuszy domów pomocy społecznej. Działający przy Rzeczniku Praw Obywatelskich Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur przygotował raport o tych placówkach. Eksperci w ciągu ośmiu lat odwiedzili 141 ośrodków pomocy społecznej, w tym siedem w regionie łódzkim.

W całej Polsce istnieją 783 domy pomocy społecznej, mieszka w nich około 77 tys. osób. Do tego prawie 500 placówek świadczy usługi komercyjne dla osób starszych i chorych. W regionie łódzkim działają 64 domy.

W części z tych placówek kontrolerzy dopatrzyli się nieprawidłowości. W Węgorzewie jeden z podopiecznych był codziennie unieruchamiany z powodu autoagresji, w Poznaniu jeden z mieszkańców spadł z łóżka i leżał tam aż personel nie nakarmił wszystkich mieszkańców. Osoby niepełnosprawne kładziono tam do łóżek już o godz. 16.

**Zobacz też:

Wydział zdrowia w Łodzi zajmie się DPS-admi. Radni boją się prywatyzacji

**

Inspektorzy zdziwili się też sytuacją zastaną w DPS-ie w Łodzi przy ul. Sierakowskiego 65. Dwoje mieszkańców w czasie obiadu było przywiązanych pasami do wózka i krzesła, a mieszkanka miała dodatkowo na głowie pas z rajstop. Personel tłumaczył, że w ten sposób zabezpieczał mężczyznę przed upadkiem, zaś kobieta sama miała poprosić o przywiązanie. Komisja przyjrzała się też karom stosowanym wobec pensjonariuszy. W celu zdyscyplinowania starszych osób w DPS Pogodna Jesień w Łodzi za karę przenoszono podopiecznych do innego pokoju. W łódzkim schronisku Brata Alberta zakazywano oglądania telewizji, kazano myć okna lub zabraniano wyjść poza ośrodek.

To jednak drobne kary w porównaniu z tym, co wykryto w placówkach w innych rejonach Polski. W Olkuszu nadużywająca alkoholu kobieta musiała wielokrotnie pozostawać w łóżku, bo zabierano jej wózek inwalidzki. W Jarosławiu w stosunku do podopiecznego użyto gazu łzawiącego. W innych ośrodkach za karę pensjonariusze musieli chodzić w piżamach, byli szarpani za włosy, popędzani i popychani. Pojawiły się też zakazy ubierania się i zabaw towarzyskich.

Raport wskazuje też na najbardziej drastyczne przypadki, takie jak zamknięty w październiku 2016 roku dom schronienia ze Zgierza (patrz ramka).

Domy pomocy społecznej w regionie łódzkim kontroluje też wojewoda. Z danych urzędu wynika, że w domach posiadających zezwolenia nie stwierdzono zaniedbań w opiece nad pacjentami. Urzędnicy wojewody zauważyli tylko - podobnie jak raport Rzecznika Praw Obywatelskich - zbyt dużą ingerencję w sferę praw i wolności mieszkańców.

Czytaj też:Horror w domu pomocy w Zgierzu. Jeden pacjent nie żyje

Dopatrzono się też nieprawidłowości, takich jak: zbyt mały i nieposiadający kwalifikacji personel terapeutyczno-opiekuńczy i socjalny, niska jakość programów wsparcia mieszkańców, nieudzielanie mieszkańcom informacji. Według urzędu wojewódzkiego sytuacja w DPS-ach w regionie poprawia się i zaleceń pokontrolnych jest coraz mniej.

Psychiatra dr n. med. Artur Kochański przyznaje, że sytuacje opisane w raporcie RPO wynikają z zaniedbań ludzkich i niedofinansowania systemu opieki społecznej. - Pracownicy starają się radzić sobie z podopiecznymi, jak tylko mogą. Pod swoją opieką mają naprawdę ciężkie przypadki. Są dni, kiedy nic się nie dzieje, i dni, kiedy wiele osób jest pobudzonych - wyjaśnia psychiatra. Jednak uważa on, że terapia nie powinna być zastępowana unieruchomieniem, np. pasami. - Im więcej metod przymusu, tym więcej będzie zaburzeń zachowań u pacjentów - dodaje dr n. med. Kochański.

Dyrektorzy DPS-ów skontrolowanych przez RPO odpowiadają, że działają zgodnie z prawem, a stosowanie środków przymusu bezpośredniego jest bardzo sporadyczne.

Dom horroru w Zgierzu
Dom Schronienia im. Matki Teresy z Kalkuty przy ul. Pułaskiego 54 w Zgierzu

prowadzony był przez Kościół Starokatolicki w RP. Jego kierownikiem był Marek N., który prowadził już kilka innych placówek, do których były zastrzeżenia.

Kilku pensjonariuszy zmarło

Skandal związany ze zgierskim domem wybuchł w październiku ubiegłego roku. Okazało się, że podopieczni byli trzymani w złych warunkach, po przewiezieniu do szpitala kilku z nich zmarło. Marek N. otrzymał zarzuty znęcania się nad 19 podopiecznymi oraz narażenia życia i zdrowia pięciu osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo, doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzania pieniędzmi oraz oszustwa.

Prokuratura kończy zbieranie materiału dowodowego.

Prokuratorzy przesłuchali już świadków. Jak podkreśla Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury okręgowej w Łodzi, śledztwo jest bardzo obszerne. Cały czas w areszcie przebywa Marek N. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Urząd wojewódzki nałożył na dom schronienia karę.

20 tys. zł musi zapłacić Kościół Starokatolicki w RP za prowadzenie placówki bez zezwolenia wojewody. Kościół odwołał się od tej decyzji, ale urząd nie zmienił zdania. Nielegalny dom opieki został jesienią ubiegłego roku zamknięty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki