Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Don Wasyl zaprasza na biesiadę do Arturówka, miejsca gdzie się urodził

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Grzegorz Gałasiński
Do Łodzi przyjechał Don Wasyl, popularny muzyk romski. W Arturówku kręcił teledysk promujący Biesiadę Muzyki Cygańskiej. Odbędzie się ona w przyszyły piątek, 31 sierpnia.

Don Wasyl zapewnił, że na Biesiadę Muzyki Cygańskiej, która odbędzie się właśnie w Arturówku przyjadą romscy muzycy, którą wszyscy znają z festiwalu organizowanego przez lata w Ciechocinku i transmitowaną przez telewizję. Don Wasyl zapewnił, że z wielką przyjemnością przyjedzie jeszcze raz do Łodzi. To bowiem miasto bardzo bliskie jego sercu. Tu bowiem się urodził się w 1950 roku.

- Akurat przez Łódź przejeżdżał tabor. - opowiadał nam Don Wasyl. - Zatrzymaliśmy się w jakiś parku. W nim przyszedłem na świat. Nie wiem nawet jaki to park. Ale muszę powiedzieć, że w Łodzi wychował się mój tata Jan. Gdy przyjechał z Niemiec do Polski to osiedlił się właśnie w tym mieście. Moi dwaj stryjowie, w czasie wojny byli przez pewien czas zamknięci w więzieniu na Radogoszczu. Na szczęście zostali potem uwolnieni. Mama pochodziła z Warszawy.

Ale Don Wasyl wie już w którym miejscu zatrzymał się tabor i przyszedł na świat. - To właśnie Arturówek! - dodaje Don Wasyl. Muzyk zapewnia, że bardzo lubi Łódź i zawsze o niej pamięta.

- Na cały świecie, gdziekolwiek jestem podkreślam, że jestem łodzianinem – mówi Don Wasyl. - To moim zdaniem powód do dumy. Uwielbiam ulicę Piotrkowską. Jest przepiękna. Zawsze też mówię, że Łódź to najpiękniejsze miasto na świecie. Nie mieszkałem tu nigdy na stałe, ale mam ogromny sentyment do miejsca w którym przyszedłem na świat. Myślę, że tak już zostanie. Miasto Łódź, bo tak mówi się na nie w kraju, zawsze będzie bliskie mojemu sercu.

Muzyk od lat przyjaźni się z "Trubadurami". - Moim przyjacielem jest Sławek Kowalewski – dodaje Don Wasyl. - Pod Łodzią mieszka też Krzysiek Krawczyk. „Trubadurzy” grali u mnie na festiwalu. Ja występowałem na ich jubileuszu. My jesteśmy starą gwardią estradową. Byłem związany z działającymi w Łodzi stowarzyszeniami rozrywkowymi. Wtedy bardzo często tu przyjeżdżałem. Zatrzymywałem się u kolegów, którzy mieszkali w centrum. Występowałem na międzynarodowych targach muzycznych, które organizowano w łódzkiej Hali Sportowej. Pamiętam, że śpiewał akurat Wojtek Korda. I doszło do jakiejś awarii elektrycznej. Poraził go prąd. Wojtka zabrało pogotowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki