Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dorota Wójcik: w Łodzi zawsze dobrze się czuję

Anna Gronczewska
Dorota Wójcik, solistka Teatru Wielkiego w Łodzi.
Dorota Wójcik, solistka Teatru Wielkiego w Łodzi. archiwum prywatne
Klimat tworzy nie tylko samo miasto, ale i ludzie, którzy w nim mieszkają. Mamy w Łodzi ludzi otwartych na innych, nie wynoszących się, po prostu normalnych. Być może wynika to z tego, że Łódź nie jest tak bogata, jej mieszkańcy muszą borykać się z różnymi problemami, między innymi bezrobociem. W Łodzi mieszka też wiele młodzieży. Zwykle w dużym mieście człowiek czuje się anonimowy. Tu wokół siebie mamy ludzi, z którymi przez całe życie się gdzieś obcowało. Tu też zawsze się będzie wracało. Ten klimat Łodzi tworzą właśnie ludzie. Dorota Wójcik, solistka Teatru Wielkiego w Łodzi.

Pamięta Pani swoją pierwszą wizytę w Teatrze Wielkim w Łodzi?

Oczywiście! Nigdy nie zapomnę tej wizyty. Pierwszy raz przyszłam do tego teatru jako dziecko. Wtedy nawet nie marzyłam, by śpiewać w operze. Przyszłam wtedy do Teatru Wielkiego razem z moją szkołą podstawową. Bodajże na spektakl "Don Carlos". Pamiętam, że nieźle się wówczas wynudziłam. Widać byłam nieprzygotowana do odbioru tak poważnej muzyki.

Wtedy pewnie Pani przez myśl nie przeszło, że kiedyś sama będzie śpiewać na deskach tego teatru?

Na pewno. Nie myślałam o tym, by zostać śpiewaczką operową. Ja dużo śpiewałam, ale zupełnie inną muzykę. Były to piosenki, potem doszły utwory jazzowe. Kiedy dostałam się do Akademii Muzycznej w Łodzi, wszystko poszło z rozpędu. Miłość do muzyki sprawiła, że zmieniłam rodzaj techniki śpiewania.

Pani jest łodzianką od pokoleń?

Tak, choć może od pokoleń to za dużo powiedziane - jedynie ze strony mamy tak jest. Ja urodziłam się w Łodzi. Mój tata pochodzi z Podkarpacia.

Mama, babcia opowiadały Pani o dawnej Łodzi?

Może o dawnej Łodzi nie, bo mieszkały pod miastem, w Łagiewnikach. Były to więc tereny leśne. Opowiadały jednak jak toczyło się życie koło Parku Śledzia, Placu Wolności. Mówiły, że chodziły tam pieszo z Łagiewnik. Ulice były wyłożone kocimi łbami.

A w jakiej części Łodzi Pani się wychowała?

W zasadzie to wiele czasu spędzałam w Łagiewnikach. Tam jeździłam na wakacje, weekendy. A mieszkałam na Bałutach, dokładnie na Żubardziu. To bardzo zielone osiedle. Kiedy powstawało, było jednym z najnowocześniejszych w mieście, pięknie zagospodarowane. Gdy je zbudowano, to zaraz koło bloków stawiano szkołę, przedszkole, żłobek, apteki, sklepy. Do szkoły chodziłam z kluczem na szyi, ale jej budynek widziałam z okien swojego mieszkania.

Żubardź to dla Pani szczególne miejsce?

Tak. I do tej pory jest tam uroczo, zielono. Dba się o to osiedle. Mieszka tam teraz wielu starszych ludzi, ale również młodzi chętnie kupują tam mieszkania.

Dziś jakie miejsca w Łodzi najbardziej się Pani podobają?

Na pewno Manufaktura. Mamy miejsce, gdzie można fantastycznie spędzić czas, a przy okazji zrobić zakupy. W inne rejony Łodzi specjalnie się nie wypuszczam. Po prostu brakuje na to czasu. Teraz zmieniam miejsce zamieszkania.

Na jakie?

Mieszkałam do niedawna pięćdziesiąt kilometrów za Łodzią, przy Zalewie Jeziorsko. Jednak praca zawodowa moja i męża wymusiły powrót do mojego rodzinnego miasta. Tym razem zamieszkamy na Górnej. Na szczęście jest tam też las, bo ja bez zielonych terenów już nie mogłabym żyć.

Może Pani dziś z dumą powiedzieć, że pochodzi z Łodzi, jest łodzianką?

Jak najbardziej! Łódź jest przecież moim miastem. Niektórzy mówią, że ma swój klimat. Ja to potwierdzam. Mimo, że na chwilę możemy pojechać do Warszawy, Krakowa czy Wrocławia i się zachwycić tymi miastami, to w Łodzi człowiek może się bardziej odnaleźć. Nie jest to tak rozległe miasto. Poza tym jest w nim coś takiego, co powoduje, że człowiek czuje się w nim bezpiecznie. W Łodzi zawsze dobrze się czuję. Wiem, gdzie wszystko się znajduje. Mam swoje miejsca. Czuję się tu u siebie.

Wspomniała Pani o wyjątkowym klimacie Łodzi. Czym on się objawia?

Klimat tworzy nie tylko samo miasto, ale i ludzie, którzy w nim mieszkają. Mamy w Łodzi ludzi otwartych na innych, nie wynoszących się, po prostu normalnych. Być może wynika to z tego, że Łódź nie jest tak bogata, jej mieszkańcy muszą borykać się z różnymi problemami, między innymi bezrobociem. W Łodzi mieszka też wiele młodzieży. Zwykle w dużym mieście człowiek czuje się anonimowy. Tu wokół siebie mamy ludzi, z którymi przez całe życie się gdzieś obcowało. Tu też zawsze się będzie wracało. Ten klimat Łodzi tworzą właśnie ludzie.

Szczególnym miejscem dla Pani jest też z pewnością Teatr Wielki?

Tak. Tu upłynęła większa część mojego życia. Cieszę się, że mój zawód połączony jest z pasją. Pracuję więc z radością. Podchodzę do tego zawodu z miłością. Mnie śpiewanie dotlenia, dodaje mi energii. Gdy nie śpiewam przez tydzień czy dwa, to brakuje mi czegoś do życia. Potrafię cały dzień w domu śpiewać, by się odrodzić. To coś irracjonalnego, trudno mi to wytłumaczyć.

Łodzianie lubią muzykę operową?

Na pewno tak. Są przygotowani do jej odbioru. I to do różnorodnych produkcji. Cieszymy się, że od pewnego momentu widownia Teatru Wielkiego jest cały czas pełna. Mimo że mieliśmy remont, to widzów nie brakowało. Wydaje się nawet, że tych przedstawień jest za mało. Cieszę się też, że na widowni zasiada wielu młodych ludzi. Widzę, że bardzo chętnie przychodzą do naszego teatru i czekają na to, co nowego wystawimy. Jeśli mamy taką publiczność, to znaczy, że ten teatr powinien ciągle istnieć.

Czego by pani życzyła Łodzi?

By dostała bardzo dużo pieniędzy na wszystkie dziedziny życia. By każdy, kto w Łodzi żyje i chce w niej żyć, nie musiał z niej wyjeżdżać, by szukać pracy. By w mieście było coraz więcej zieleni, by nie budowano blisko siebie bloków. Aby zadbano o nasze drogi, nie tylko te główne, ale i boczne. No i życzyłabym mieszkańcom Łodzi, by nigdy nie zgasło w nich zamiłowanie do piękna. By szukali miejsca dla siebie. Takiego, w którym poczują się odprężeni, wolni. Jeśli będą to muzyka i Teatr Wielki to będę szczęśliwa.
Rozmawiała Anna Gronczewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki