Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dożywocie dla podpalacza. Podpalił dom i zabił rodzinę przez długi! [ZDJĘCIA + WIDEO]

Katarzyna Spyrka
Dariusz P. podpalił swój dom i zabił rodzinę. Spłonęło 5 osób. Grozi mu dożywocie. Do sądu trafił akt oskarżenia
Dariusz P. podpalił swój dom i zabił rodzinę. Spłonęło 5 osób. Grozi mu dożywocie. Do sądu trafił akt oskarżenia Dziennik Zachodni
Dariusz P. podpalił swój dom. Zginęła jego 5-osobowa rodzina. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach skierowała dziś do sądu akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi P. podejrzanemu o celowe podpalenie domu w maju 2013 roku. W wyniku pożaru zginęła 5-osobowa rodzina.

Dariusz P. podpalił swój dom i zabił rodzinę. Spłonęło 5 osób. Grozi mu dożywocie.

- Prokurator zarzucił oskarżonemu, że w dniu 10 maja 2013 roku w Jastrzębiu Zdroju, działając z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia Joanny P., Marcina P., Małgorzaty P., Agnieszki P., Justyny P. oraz Wojciecha P., sprowadził zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób, mające postać pożaru budynku jednorodzinnego, w następstwie czego spowodował u 5 osób obrażenia ciała m.in. w postaci oparzeń 2 stopnia twarzy, klatki piersiowej, dróg oddechowych, obrzęku płuc, obrzęku mózgu, prowadzących do zaostrzającej się niewydolności krążeniowo – oddechowej, skutkujących zgonem pokrzywdzonych oraz usiłował pozbawić życia Wojciecha P., jednak celu tego nie osiągnął z uwagi na akcję ratowniczą - informuje prokuratura.

CZYTAJ KONIECZNIE:
PODPALACZ Z JASTRZEBIA STANIE PRZED SĄDEM. JEST POCZYTALNY

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 10 maja w domu na ul. Ździebły. Wezwani na miejsce strażacy z palącego się domu ewakuowali zgłaszającego Wojciecha P. oraz 5 kolejnych osób, wobec których ratownicy medyczni podjęli czynności reanimacyjne. Na miejscu zdarzenia lekarz stwierdził zgon Justyny P. (lat 18). Kolejna osoba – Agnieszka P. (lat 4) zmarła w drodze do szpitala. W dniu 11 maja 2013 roku w szpitalu zmarła Joanna P. (lat 40) oraz Marcin P. (lat 9), a w dniu 13 maja 2013 roku Małgorzata P. (lat 13).

ZOBACZ KONIECZNIE ZDJĘCIA Z POGRZEBU RODZINY PERZYŃSKICH:
TYSIĄCE LUDZI ŻEGNAŁO OFIARY PODPALACZA DOMU

CZYTAJ KONIECZNIE TYLKO W DZIENNIKU ZACHODNIM:
DARIUSZ P. OPOWIADA O POŻARZE SWOJEGO DOMU

W marcu ubiegłego roku, prokuratura aresztowała Dariusz P. zarzucając mu celowe spowodowanie pożaru.

Dariusz P. posiadał znaczne zadłużenie w Urzędzie Skarbowym, a także z tytułu obowiązków alimentacyjnych. W okresie bezpośrednio poprzedzającym pożar zawarł szereg umów ubezpieczeń majątkowych i osobistych. Z domu wywiózł także część wartościowych przedmiotów. Część z nich przeniósł do piwnicy - wyjaśnia rzecznik gliwickiej prokuratury, Piotr Żak.

Prokuratura ma też swoją wersję zdarzenia. Wynika z niej, że w nocy 10 maja 2013 roku, około godziny 1:40, Dariusz P., po opuszczeniu mechanizmów rolet zainstalowanych w oknach swojego domu jednorodzinnego, dokonał jego podpalenia podkładając ogień w 6 miejscach. Biegły z zakresu pożarnictwa stwierdził, że pożar został skutecznie zainicjowany w rejonie szafy, znajdującej się na korytarzu, na kondygnacji piętra.
Sprawca do podpalenia używał punktowego inicjatora spalania oraz w niektórych miejscach prawdopodobnie cieczy palnej. Dodatkowo, w obrębie jednego z ognisk pożaru, w pobliżu kabla elektrycznego, oskarżony umieścił truchło myszy polnej, której ułożenie miało sugerować przegryzienie kabla i spowodowanie zwarcia instalacji. Przeprowadzone przez biegłych z zakresu mechanoskopii badania wykazały, że kabel został uszkodzony w wyniku przecięcia narzędziem tnącym, jednoostrzowym, np. nożem.

- Biegli z zakresu patomorfologii i weterynarii sądowej stwierdzili natomiast, że powodem padnięcia myszy był uraz mechaniczny, a nie działanie prądu elektrycznego - wyjaśniają prokuratorzy.

Po podłożeniu ognia, oskarżony miał wyjść z budynku i zamknąć drzwi wejściowe. W tym czasie obudził się jego syn Wojciech, który zauważył pożar. Zadzwonił on na numer alarmowy 112, a następnie usiłował nawiązać połączenie z ojcem.

Ustalono, że w tym czasie Dariusz P. przebywał w pobliżu domu. Z relacji świadków wynikało, że jechał do warsztatu w Pawłowicach, ale okazało się, że nie dotarł tam.

CZYTAJ KONIECZNIE TYLKO W DZIENNIKU ZACHODNIM:
DARIUSZ P. OPOWIADA O POŻARZE SWOJEGO DOMU

Sytuację Dariusz P. pogarsza też fakt, że próbował utrudniać śledztwo, sugerując istnienie innego sprawcy zdarzenia. W tym celu nabył dwa telefony komórkowe i począwszy od dnia pogrzebu rodziny zaczął prowadzić korespondencję ze sobą wysyłając smsy. Jeden z tych telefonów ujawniono w późniejszym czasie w jego warsztacie w Pawłowicach. Miejsce ukrycia drugiego wskazał sam oskarżony.
Dariusz P. przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. W pierwszych wyjaśnieniach wskazywał, że telefon ujawniony w warsztacie w Pawłowicach został przez niego znaleziony. Twierdził, że pożar był efektem zwarcia instalacji elektrycznej. Nie kwestionował, że posiada znaczne zadłużenie.

W dalszym toku postępowania zmienił przyjętą linię obrony i wyjaśnił, że zabezpieczone telefony należały do niego. Przyznał, że sam pisał do siebie wiadomości tekstowe obawiając się, iż może mieć problem z realizacją polis ubezpieczeniowych. Przyznał także, iż w celu odsunięcia od siebie podejrzeń, sam nadał do siebie kwotę 5.000,00 zł. Treść wiadomości tekstowych opierał na relacji syna Wojtka, resztę zmyślił. Wyjaśnił także, iż dokonał podpalenia rzeczy znajdujących się w garderobie, ale już po przekazaniu mu domu przez policję.

W trakcie kolejnego przesłuchania Dariusz P. wyjaśnił, że jego zachowaniem, gdy pozorował miejsce pożaru, podpalał garderobę i kanapę, pisał do siebie wiadomości tekstowe, kierował „nieistniejący” Waldi. Dodał, że szczegółowe okoliczności pożaru znał od funkcjonariuszy Policji, którzy prowadzili czynności na miejscu zdarzenia.

CZYTAJ KONIECZNIE TYLKO W DZIENNIKU ZACHODNIM:
DARIUSZ P. OPOWIADA O POŻARZE SWOJEGO DOMU

Dariusz P. kilka miesięcy przebywał na obserwacji psychiatrycznej.

- Biegli lekarze psychiatrzy, w opinii wydanej po przeprowadzeniu obserwacji psychiatrycznej stwierdzili, że w czasie popełnienia zarzuconego mu czynu Dariusz P. nie miał zniesionej ani ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Może brać udział w toczącym się postępowaniu przygotowawczym oraz może stawać przed sądem. U oskarżonego biegli stwierdzili cechy osobowości psychopatycznej - informują w prokuraturze w Gliwicach.


*Waloryzacja rent i emerytur 2015 PODWYŻKA NIE DLA WSZYSTKICH JEDNAKOWA
*16-letni Wojtek z Piekar zmarł na lekcji WF. Szok w szkole ZDJĘCIA
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Koncert Linkin Park w Rybniku POZNAJ SZCZEGÓŁY + BILETY
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dożywocie dla podpalacza. Podpalił dom i zabił rodzinę przez długi! [ZDJĘCIA + WIDEO] - Dziennik Zachodni

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki