Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Katarzyna Lubnauer: "Wpadki Petru interesują media bardziej od problemów gospodarki"

Marcin Darda
Marcin Darda
Katarzyna Lubnauer: - Kraj, który powstałby na skutek zmiany konstytucji wedle wizji Prawa i Sprawiedliwości, byłby krajem, w którym byłoby mi trudno żyć. Większości Polaków również
Katarzyna Lubnauer: - Kraj, który powstałby na skutek zmiany konstytucji wedle wizji Prawa i Sprawiedliwości, byłby krajem, w którym byłoby mi trudno żyć. Większości Polaków również GRZEGORZ GAŁASIŃSKI
Z dr Katarzyną Lubnauer, łódzką posłanką Nowoczesnej i wiceprzewodniczącą tej partii, rozmawia Marcin Darda

Ryszard Petru o wspólnych listach opozycji w następnych wyborach parlamentarnych mówił serio, czy tylko pod publiczkę?

Choć do wyborów pozostało jeszcze trzy i pół roku, to my taki scenariusz musimy rozważać. Jeżeli pojawiają się w tej chwili pomysły zmiany przez PiS ordynacji wyborczej, a również przez wzgląd na to, że mamy system d’Hondta, nie możemy sobie pozwolić w sytuacji kiedy uważamy, że to co robi PiS nie jest zwykłym rządzeniem państwem, by PiS rządziło kolejne cztery lata. Bo to, co robi PiS jest szkodliwe dla państwa. W związku z tym stoimy przed wyborem - albo stajemy do wyborów osobno i pozwalamy PiS rządzić razem z Kukizem, albo idziemy wspólnie godząc się na kompromisy i blokujemy PiS. Wybór według mnie jest jasny - wspólne listy.

Każdy politolog powie, że wspólny front dostanie mniej głosów, niż poszczególne partie oddzielnie.

Tak, ale system d’Hondta premiuje większych. PiS miało 38 procent poparcia, które dało im 234 mandaty, czyli ponad połowę wszystkich mandatów. A PO, Nowoczesna i PSL tych głosów miało niewiele mniej, natomiast mandatów zdecydowanie mniej niż PiS. Zatem to dzisiejsze porozumienie jest raczej wstępne, na bazie bardzo ogólnych wspólnych wartości. Bo co nas łączy? Jesteśmy za demokracją i konstytucją, a zwróćmy uwagę na pewien cykl zdarzeń: najpierw przemawia prezes PiS, który mówi o tym, że większą wartość ma wolność słowa niż ustawa o mowie nienawiści, a niedługo potem mamy wielki napis na stadionie, gdzie ludziom grozi się szubienicami. My się mowie nienawiści sprzeciwiamy i to jest kolejna wartość wspólna dla tego całego obozu, podobnie jak europejskość. Czy skończy się to wspólnymi listami? Tego nie wiem, ale musi być w nas taka gotowość, bo tego wymaga od nas w tej chwili państwo.

I Pani wyobraża sobie siebie na jednej liście z Cezarym Grabarczykiem i Dariuszem Jońskim?

Szybciej sobie to wyobrażam niż to, żeby PiS rządziło kolejne cztery lata. A jeszcze nie daj Boże, żeby miało większość konstytucyjną. Kraj, który powstałby na skutek zmiany konstytucji wedle wizji PiS, byłby krajem, w którym byłoby mi trudno żyć. W projektach zmiany konstytucji, które PiS proponował w 2010 r. czytamy, że prezydent mógłby rozwiązać Sejm w ciągu pół roku bez powodu, władza wykonawcza miałaby wpływ na władze sądowniczą, a Trybunał Konstytucyjny byłby kadłubowym ciałem zależnym od władzy wykonawczej. Byłby to kraj jednych wartości, ograniczającym wszystkie inne systemy wartości, nawet takie, w których mówimy o równych prawach kobiet i mężczyzn, z całkowitym zakazem aborcji - bez względu na okoliczności poczęcia. Byłby to kraj, w którym większość Polaków nie życzyłaby sobie żyć. Dlatego trzeba być gotowym na wspólne listy, choć do wyborów jest jeszcze trzy i pół roku. Może się okazać, że do tego czasu PiS straci władzę, albo się rozpadnie ze względu na wewnętrzne tarcia i być może takiej konieczności nie będzie. Ale musimy pokazać PiS, że zmiana ordynacji wyborczej pod kątem silnego licząc na rozbicie opozycji, byłaby bezcelowa.

PiS na wieść o wspólnych listach może się ucieszyć, wasi potencjalni liderzy mogą się przecież pozagryzać w walce o jak najwyższe miejsca...

Najbliższe wybory to wybory samorządowe, w których tworzy się przecież komitety ponadpartyjne, bo gromadzą się wokół idei lub kandydata na prezydenta miasta. W tej chwili mówimy raczej o wspólnej woli, bo to jeszcze nie są wspólne listy. Do tego jeszcze daleko. Tworzymy tezy programowe, a potem przekażemy je partnerom.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

W niedzielę pojawi się w Łodzi Ryszard Petru. Lider partii inteligenckiej, który kompromituje się się brakiem wiedzy, jak ostatnio w sprawie konstytucji. Nie obawia się Pani, że spotkanie przerodzi się się w serię ironicznych pytań o kondycję intelektualną lidera Nowoczesnej?

Ryszard Petru za swój wpis ponosi tylko taką odpowiedzialność, jak każdy, komu profil na portalu społecznościowym prowadzi ktoś inny. Wrzuciła to redaktorka, która nie zwróciła uwagi, że brakuje tam drugiego podmiotu, czyli tego, jaką konstytucję próbuje zmieniać PiS, ale nie tę, która ma 225 lat, a tę, która ma jedynie 19 lat. Oczywiście nie usprawiedliwia to Ryszarda Petru, ale jest to tylko śmieszna wpadka, która także pokazuje sposób funkcjonowania dzisiejszych mediów. Taka wpadka wzbudza większe zainteresowanie mediów, niż poważne sprawy, które funkcjonują wokół gospodarki. Taki jest po prostu współczesny świat.

A może to nie kwestia świata, a złej organizacji Nowoczesnej?

Oczywiście, można przyjąć, że ta pani wzięła winę na klatę, bo na tyle postów które wrzuciła, jeden, mówiąc delikatnie, jej nie wyszedł. Fakt, za wszystkie tego typu wpadki winę ponosi przewodniczący. Ale jest też tak, że jeśli szybko pan powie przed kamerą o Święcie Trzech Króli przypadającym 6 stycznia, i wyjdzie z tego „sześciu króli”, to czy to oznacza, że ktoś podejrzewa pana, że pan sądzi, iż rzeczywiście było ich sześciu, a nie trzech? Petru doskonale wie, ilu ich było, ale robi się z tego niesamowitą historię w mediach. Dlatego, że właśnie tak w dobie internetu wyglądają media.

Podsumowała Pani swoje pierwsze półrocze w Sejmie, ale zdaje się że pomysł powołania łódzkiego zespołu parlamentarnego, który chciała Pani utworzyć, spalił na panewce...

Na razie się nie udało, i powiem dlaczego. Chętnych jest na razie pięciu posłów, prócz mnie poseł PSL, a po rozmowach z posłem Aplem, wiem, że byłoby chętnych także trzech posłów Kukiz’15. Teraz będzie mi co prawda trudno rozmawiać z posłem Wójcikowskim, ponieważ na Facebooku udostępnił zdjęcie z transparentem zachęcającym do wieszania ludzi, co mu się spodobało, co uważam za oburzające. W każdym razie do utworzenia zespołu potrzebnych jest co najmniej siedmiu posłów. Tyle, że między PO a PiS jest tak duże zacietrzewienie, że oni siebie tam nie widzą, a PiS w ogóle potraktowało moje zaproszenie jako wotum nieufności dla rządu. I koło się zamyka. To polskie piekiełko, a przecież ten zespół powinien powstać ponad podziałami choćby dla tak ważnego wydarzenia jakim są starania o organizację Expo.

Rozmawiał Marcin Darda

MATURA 2016|MATURA 2016 w Łodzi. Jako pierwszy - pisemny polski [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki