Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Paweł Kowalski: Ludzie biorą kredyty, bo ich nie stać na święta

rozm. Piotr Brzózka
Dr Paweł Kowalski: Najgorsze jest, gdy ludzie pod wpływem chwili zaciągają impulsowe pożyczki, co niekiedy kosztuje ich cały rok spłaty rat
Dr Paweł Kowalski: Najgorsze jest, gdy ludzie pod wpływem chwili zaciągają impulsowe pożyczki, co niekiedy kosztuje ich cały rok spłaty rat Krzysztof Szymczak
Rozmowa z doktorem Pawłem Kowalskim z Katedry Marketingu Międzynarodowego i Dystrybucji UŁ.

Jak przeżyć święta Bożego Narodzenia i nie zbankrutować?
Trzeba wyznaczyć limit wydatków i go nie przekraczać. Wiem, że to jest trudne, ale święta trzeba zaplanować, jeśli ktoś tego nie zrobi, może wpaść w tarapaty. Najgorsze jest, gdy ludzie pod wpływem chwili zaciągają impulsowe pożyczki, co niekiedy kosztuje ich cały rok spłaty rat. Dlatego przed świętami zasada jest jedna: planować. Iść na zakupy z listą prezentów, które zamierzamy kupić. Trzeba założyć maksymalny budżet. Jasne, że coś może kosztować więcej, ale wtedy w ramach założonego budżetu wydamy mniej na coś innego. Zakupy stały się impulsowe. Gdy wkraczamy w świat oddziałujących na nas bodźców, to wyłącza się myślenie racjonalne, zaczynają działać emocje. Wpadamy w pułapkę. Jest tylko jedna rada - trzymać się ustalonego porządku.

Ale jak działać racjonalnie, gdy w grę wchodzi miłość do bliskich? Przecież prezenty kupujemy, by sprawić im przyjemność. Czy tu jest jeszcze miejsce na racjonalność?
Tak, pod warunkiem, że zaczniemy od planu, a potem staramy się go trzymać. Wiemy, co chcemy kupić i ile zamierzamy wydać. Warto swój plan zapisać, z badań psychologicznych wynika, że bardziej się trzymamy ustaleń, które gdzieś zostały zapisane.

Jest znane powiedzenie "zastaw się, a postaw się"...
Wydaje mi się, że ono traci na znaczeniu.

Tak? A 22 procent Polaków zamierza zaciągnąć kredyt na świąteczne zakupy.
Tylko że nie można mylić dwóch rzeczy. To często nie jest działanie na pokaz. Po prostu wiele osób nie ma pieniędzy, żeby zorganizować święta, kupić prezenty. Można spokojnie założyć, że 20 procent Polaków na to nie stać. Ludzie wydają na bieżąco, nie mają żadnych oszczędności, a tu nagle trzeba znaleźć więcej pieniędzy niż w standardowym miesiącu. Ale to nie jest kwestia zadłużania się tylko po to, by się pokazać. Jeśli są takie przypadki, to incydentalne.

Tygodnik "Polityka" podaje, że przeciętny Europejczyk wyda na święta 1847 złotych, a przeciętny Polak - 1158 złotych. Zważywszy, że dużo mniej zarabiamy, chyba dużo wydajemy na te święta...
Jest taki kraj w Europie, gdzie jeżdżą bardzo luksusowe samochody, ludzie mieszkają w apartamentach, a jak się popatrzy na płace, to są cztery razy mniejsze niż w Europie. To Polska. Wiadomo, że ludzie mają w Polsce dodatkowe dochody, często nieujawniane, jest szara strefa, dlatego do wszelkich kalkulacji trzeba podchodzić w bardzo ostrożny sposób. Nie przywiązywałbym też aż takiej wagi do deklaracji dotyczących wydatków na święta, bo to są tylko deklaracje. Gdybym pana teraz zapytał, ile pan wyda na święta, to rzuci pan jakąś kwotę, ale to będzie bardzo ogólne.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki