Drążenie tunelu kolejowego pod Łodzią idzie znacznie wolniej niż zakładano. Geologia znów okazała się okrutna
CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH!
Budowa tunelu kolejowego pod Łodzią nie przebiega w takim tempie, jak planowano układając harmonogram robót. Pierwotnie zakładano, że obydwie maszyny - większa Katarzyna i mniejsza Faustyna będą wiercić tunele w tempie około 10 metrów na dobę.
CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH!
Po pierwszych prawie 9 miesiącach prowadzenia robót okazuje się, że to tempo jest znacznie niższe. W przypadku Katarzyny wynosi 3,8 a w przypadku Faustyny zaledwie 2,2 metra na dobę. Pojawiają się częste przestoje związane z wymianą elementów skrawających obydwu maszyn, a samo wiercenie też nie idzie tak jak powinno.
CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH!
– Obydwie maszyny napotkały trudne warunki geologiczne – mówi jeden z operatorów tarcz, który prosi o nieujawnianie nazwiska. – Przed rozpoczęciem prac badania gruntu przeprowadzone były wyrywkowo i producent tarcz nie miał pełnej wiedzy co do rodzaju gruntu pod Łodzią.
CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH!