Fatalne wieści dla właścicieli psów, kotów, chomików i innych domowych gryzoni. Jedzenie dla czworonogów często ma złą jakość. Ponad 40 proc. zbadanych partii zwierzęcego pożywienia nie spełnia norm.
Karmę dla psów, kotów i domowych gryzoni przebadali inspektorzy handlowi z Łodzi i województwa łodzkiego. Odwiedzili sześć sklepów z artykułami dla zwierząt, przyjrzeli się bliżej 32 partiom karmy.
Wyniki nie napawają optymizmem: w pięciu sklepach stwierdzono nieprawidłowości, zakwestionowano także ponad 40 proc. przebadanych partii zwierzęcej karmy.
- W przypadku karmy dla psów skład i nazwa nie były zgodne z deklaracją producenta - czytamy w informacji z kontroli. - W karmie miała być cielęcina, a stwierdzono obecność także drobiu i wieprzowiny.
W karmie dla kotów natomiast badania wykazały zbyt niską zawartość tłuszczu, miał stanowić 6,5 proc. składu, było go natomiast 4,1 proc.
Także karma dla gryzoni wzbudziła zastrzeżenia: w mieszance warzyw i roślin strączkowych o wysokiej zawartości białka nie stwierdzono... roślin strączkowych. Mieszanka zawierała siano, marchew, paprykę czerwoną i żółtą.
Trzech producentów karmy będzie się tłumaczyło przed sądem, a dwóch pokryje koszty badań. Inspektorzy nakazali także usunięcie nieprawidłowości.
Wynikami badań jest oburzony Jacek Tyrankiewicz, powiatowy lekarz weterynarii z Łodzi. Uważa, że właściciele zwierząt, którzy kupili taką karmę, zostali oszukani.
- Nie doszło do stworzenia bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia zwierząt, ale zamiana składników może się skończyć dla zwierzęcia zachorowaniem - zaznacza Jacek Tyrankiewicz. - Część psów nie toleruje np. drobiu, ale może jeść inne rodzaje mięs. Zjedzenie drobiu może się dla nich skończyć reakcją alergiczną.