Złe wyniki kontroli w restauracjach województwa łódzkiego
Tańsze składniki zamiast droższych, zawyżone ceny, brak informacji o składnikach, które mogą wywołać atak - to główne grzechy popełniane w restauracjach naszego województwa. Wykazały to kontrole inspektorów handlowych z Łodzi i regionu.
- W sześciu placówkach konsumentom wydano osiem potraw zawierających inny składnik niż wynikało z deklaracji - czytamy w raporcie Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Łodzi. - Do przygotowania potrawy o nazwie "bistro burger 100% soczystej wołowiny" użyto wieprzowinę i drób zamiast deklarowanej wołowiny.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
W miksie sałat z serem feta, grillowaną papryka i suszonymi pomidorami znalazł się ser solankowy Fellada zamiast fety, a w sałatce z oscypkiem i chipsami boczkowymi nie było oscypka, tylko ser dojrzewający wędzony.
Klienci zamawiający bitki cielęce jedli bitki wieprzowe, a grillowane kotlety z jagnięciny były tak naprawdę kotletami z połączenia wołowiny, wieprzowiny i drobiu.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH
Kolejny problem dotyczył alergenów, czyli substancji, które u niektórych osób mogą wywołać reakcję alergiczną. Wykazu takich składników zabrakło w przypadku sto ośmiu potraw, a dotyczyły np. glutenu, jaj, selera. W jednej z restauracji została zawyżona cena.
Na niektórych właścicieli restauracji już posypały się kary, na innych dopiero zostaną nałożone. W trzynastu przypadkach zostały wszczęte postępowania, które mają się skończyć nałożeniem kar, dwóch przedsiębiorców zapłaci ponad 1400 zł za badania laboratoryjne, a jeden przedsiębiorca zapłacił 200 zł kary za wagi bez legalizacji.