Zupełnie inne powody podaje ks. Piotr Turek, proboszcz parafii św. Anny. Nie ukrywa, że to on jest inicjatorem zmian. Powodem są kwestie bezpieczeństwa wiernych. - Przy parafii jest żłobek i przedszkole, do których chodzi 150 dzieci, jest też poradnia dla osób z problemami ze słuchem, do kościoła przychodzi wielu starszych ludzi - wyjaśnia proboszcz. Ks.Turek też jest zdziwiony, że rowerzystów poprowadzono przez kocie łby, zamiast skierować na drugą stronę al. Śmigłego-Rydza, gdzie jest ścieżka rowerowa. Przyznaje, że rowerzyści i tak pod kościołem jeżdżą.- Zwróciłem już uwagę jednej rowerzystce. Zeszła z roweru - mówi ks. Turek.
CZYTAJ DALEJ>>>
.
Problem wkrótce ma się rozwiązać. - Docelowa organizacja ruchu przewiduje na odcinku pomiędzy ul. Wacława, a ul. Skierniewicką dopuszczenie ruchu rowerowego - zapewnia Małgorzata Loeffler.
To nie pierwsza sytuacja w Łodzi, gdy w pobliżu kościoła infrastruktura rowerowa zostaje przerwana. Kilka lat temu kontraruch rowerowy na ulicy Skorupki urywał się na wysokości katedry. Rowerzyści jadący do ul. Piotrkowskiej musieli objeżdżać katedrę. To zmieniło się po remoncie ulicy.