Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drożej nie znaczy więcej

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Już się z gąską witali, już miliony z parkomatów liczyli, a tu się okazuje, że nie tacy łodzianie głupi...

Krzywa Laffera to klasyczna ekonomiczna koncepcja dowodząca, iż nadmierny wzrost opodatkowania zamiast przynosić większe dochody, powoduje ich spadek. Gdy podnosimy podatki, wpływy rosną, ale tylko do momentu, gdy obciążenia nie przekroczą wartości, której obywatele już nie są w stanie zaakceptować W dodatku im bliżej punktu granicznego, tym wzrost wpływów mniej zauważalny. Nie jest to dogmat, nie jest to teoria, której nie da się podważyć, ale warto o niej pamiętać, sięgając obywatelom do kieszeni.

Gdy powiększono strefę płatnego parkowania w mieście oraz podniesiono podstawową stawkę godzinową o 50 procent, Zarząd Dróg i Transportu planował zwiększenie miesięcznych wpływów z parkowania o pół miliona złotych. Dziś przychodzi czas podsumowań i okazuje się, że w pierwszym półroczu 2013 r. wpływy z parkomatów wzrosły ledwie o 1,2 miliona złotych, zamiast szacowanych 3 milionów.Pieniądze z 50-procentowych podwyżek są więc nijakie, za to straty wizerunkowe, choć niemierzalne, intuicyjnie duże. Co za pech!

W tym akurat przypadku zapomniano, że popyt na towar, jakim jest miejsce parkingowe w centrum, nie jest popytem stałym, niezależnie od warunków. A nie jest, bo popyt na atrakcje oferowane przez centrum Łodzi nie jest bezwarunkowy - większość potrzeb można załatwić poza strefą. A jak ktoś chce do teatru, albo do urzędu, znajdzie otwartą bramę, albo wjedzie do Galerii - i tak wyjdzie mu taniej. Że zawsze jest jakieś wyjście pokazują studenci Politechniki, którzy niestrudzenie od miesięcy bojkotują płatną strefę w pobliżu swojej uczelni.

I do kosza można wsadzić argumenty, że stawki trzeba było uaktualnić, bo od lat były za niskie. Jak się ma badziewny produkt, a takim jest centrum Łodzi, to się ustala adekwatną cenę. A jak się buduje miasto przyjazne mieszkańcom, to nie zaczyna się od zamachu na ich kieszenie. Szkoda, że zwykli ludzie nie mają w sobie tyle powabu, co zagraniczni inwestorzy - może wówczas łatwiej byłoby władzom tę prostą zasadę pojąć? Aczkolwiek, założę się, że są tacy, którzy pustymi parkingami, a co za tym idzie mniej zatkanymi ulicami, są zachwyceni. Przecież o to chodziło w tej reformie - wyrzucić część samochodów z centrum. Gdy powiększano strefę i podnoszono opłaty, napisałem: "niech centrum zdycha beze mnie". Tego się trzymam. Przez pół roku zostawiłem w miejskim parkomacie 6 złotych - sprawy urzędowe. A w śródmiejskim sklepie czy restauracji nie zostawiłem nawet grosza. Gdzie indziej jest czyściej, bezpieczniej i taniej.

Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki