Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Druga wygrana polskich siatkarzy w Lidze Światowej

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Paweł Łacheta
Polscy siatkarze pokonali w Łodzi Argentynę 3:1, odnosząc drugie zwycięstwo w tegorocznej Lidze Światowej. W weekend rywalami biało-czerwonych będą Rosjanie i Francuzi.

Argentyna to zespół zaliczany raczej do średniaków w światowej siatkówce, ale ma w swoim składzie kilku dobrych graczy i potrafi być groźny dla najlepszych. Dla Polaków też była groźna, ale biało-czerwonym udało się zwyciężyć, choć naprawdę z wielkim trudem. To nie było takie zwykłe 3:1.

W pierwszym secie polscy kibice, którzy nie wypełnili Atlas Areny nawet w połowie - niestety, dziś już widać, że z cenami biletów organizatorzy słono przesadzili, bo za wejściówkę trzeba było zapłacić, w zależoności od sektora od 140 do 350 złotych - „tradycyjnie” musieli się denerwować. Dlatego tradycyjnie, bo w ostatnim czasie Polacy mają olbrzymie problemy z dobrym rozpoczęciem meczów. Wystarczy zauważyć, że w ponad połowie meczów, które rozegrali w 2015 i 2016 roku, przegrali pierwsze sety. W sumie w tym czasie rozegrali 52 spotkania i aż w 29 ponieśli porażkę w pierwszej partii, a w sumie przegrali tylko 16 meczów.

Tym razem biało-czerwonym udało się wygrać otwierającego seta, ale dopiero na przewagi. Gra Polaków mocno falowała, ale i tak mieli okazję, by szybciej zakończyć partię, bo prowadzili 23:21, ale przegrali dwie kolejne akcje i Albicelestes doprowadzili do wyrównania. Wreszcie Martin Ramos uderzył w aut i seta wygrali Polacy.

Trener Argentyńczyków nie przywiózł do Łodzi wielkiego lidera swojej drużyny Facundo Conte, który odpoczywa przed igrzyskami w Rio, a uznania w oczach trenera niespodziewanie nie znalazł rozgrywający PGE Skry Bełchatów Nicolas Uriarte. Za to w polskim zespole od początku zagrał Bartosz Kurek. I z każdą piłką grał lepiej.

- Nie mogę zapewnić, że poziom będzie najwyższy. Ale na pewno będą emocje - zapowiadał przed turniejem kapitan Polaków Michał Kubiak i się nie pomylił. W drugiej partii Polacy przegrywali już 21:23, ale zdobyli trzy punkty z rzędu i znów walczyli na przewagi. Tym razem trochę dłużej, ale też z happy endem. Nie zabiło to jednak morale argentyńskiej drużyny, bo trzeci set też kończył się na przewagi, choć Polacy jeszcze w końcówce prowadzili trzema punktami. Po długiej walce wicemistrzom Ameryki Południowej udało się przedłużyć mecz, ale tylko o jednego seta.

W sobotę o godz. 20.10 Polacy zagrają w Atlas Arenie z Rosjanami, a frekwencja, jak twierdzą pracownicy PZPS, powinna być dużo wyższa. Ostatnie spotkanie w Łodzi polski zespół zagra w niedzielę z Francją, która zaskakująco łatwo pokonała w piątek Francuzów 3:0.

Polska - Argentyna 3:1 (26:24, 31:29, 26:28, 25:22)
Polska
: Łomacz, Bednorz, Nowakowski, Kurek, Buszek, Klos, Zatorski (libero) oraz Konarski, Woicki, Szalpuk, Bieniek, Możdżonek. Trener: Stephane Antiga.
Argentyna: De Cecco, Bruno, Sole, Lima, Poglajen, Ramos, Alexis Gonzalez (libero) oraz Martinez, Palacios, Demian Gonzalez, Crer, Santucci (libero), Quiroga, Imhoff. Trener: Julio Velasco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki