Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwunastolatka u psychiatry? Tak, bo żyje pod presją „lajków”

Agata Pustułka
Dziś w sosnowieckim Centrum Pediatrii otwarcie rozbudowanego Centrum Psychiatrii dla Dzieci i Młodzieży. Są tu leczeni pacjenci z zaburzeniami odżywiania oraz między innymi schizofrenią, depresją, manią. Jak bardzo potrzebna jest w regionie taka placówka, pokazuje skala problemu w naszym regionie. Mówi nam o tym prof. Małgorzata Janas-Kozik, kierownik Oddziału Klinicznego Psychiatrii i Psychoterapii Wieku Rozwojowego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Czy można mówić o wzroście problemów psychiatrycznych wśród dzieci i młodzieży?
Psychiatria dzieci i młodzieży jest stosunkowo młodą dziedziną. W naszym regionie możemy poszczycić się prawie dwudziestoletnim doświadczeniem w diagnozowaniu i leczeniu najmłodszych pacjentów dzięki funkcjonowaniu w sosnowieckim Centrum Pediatrii Oddziału Klinicznego Psychiatrii i Psychoterapii Wieku Rozwojowego. Właśnie ze względu na wzrastającą liczbę nieletnich z problemami natury psychiatrycznej został on rozbudowany, poszerzone zostało zaplecze do terapii ambulatoryjnej i środowiskowej. Możliwość zaoferowania kompleksowej opieki psychiatrycznej i psychoterapeutycznej wpisuje Centrum w model współczesnego trendu opieki psychiatrycznej. Rodzice, nauczyciele wiedzą, do kogo się zwrócić po pomoc i skonsultować problem. Co ważne, do psychiatry nie jest potrzebne skierowanie, wystarczy zgłosić się do poradni zdrowia psychicznego. Niebagatelną liczbę pacjentów leczonych w Oddziale Klinicznym Psychiatrii i Psychoterapii Wieku Rozwojowego stanowią osoby cierpiące na zaburzenia odżywiania, wśród których jeszcze kilka lat temu największą grupę stanowiły osoby w wieku 16-18 lat, to teraz mowa już o dziewczętach 12-13-letnich. Spełniają kryteria jadłowstrętu, ale problematyka rozwojowa mechanizmów obronnych, emocjonalnych jest zupełnie inna.

Dlaczego problemy mają takie małe dziewczynki?
Bo coraz młodsze poddają się dyktatowi ideału piękna promowanemu przez media, teraz przede wszystkim społecznościowe. Kult szczupłego, pięknego ciała otrzymał nowe „wzmocnienie”. Teraz nie wystarczy się odchudzać, ale trzeba mieć personalnego trenera, dietetyczkę. Kultura masowa zawładnęła wyobraźnią tych przecież jeszcze dzieci. Uważają, że o ich wartości świadczy liczba lajków pod fotką. I ta fotka musi być doskonała. Przestajemy się konfrontować z rzeczywistością twarzą w twarz, a robimy to za pośrednictwem komunikatorów. Niska samoocena, zaburzenia lękowe, brak poczucia bezpieczeństwa, wszystko to przekłada się na funkcjonowanie naszej psychiki.

CZYTAJCIE TEŻ:
„Niebieski wieloryb": śmiertelnie groźna gra dla dzieci?

Ale przecież każde pokolenie ma swoich idoli. Kiedyś to była Marilyn Monroe, u nas Izabela Trojanowska.
Zmienił się jednak całkowicie sposób komunikacji. Kiedyś mogliśmy sobie na ścianie powiesić plakat z Trojanowską, obciąć sobie „na Trojanowską” włosy. Dziś nasze dzieci żyją pod przymusem bycia fit. Nie rozmawiają, tylko przesyłają wiadomości. A to przecież rozmowa, spojrzenie w oczy uczą emocji. Nasze dzieci mają problemy z osobistą konfrontacją z innymi.

Czyli rosną nam pokolenia słabych psychicznie, uzależnionych od internetu Polaków, samotników, w przyszłości uprawiających cyberseks.
Każdy postęp przynosi korzyści i straty. Nie wyobrażam sobie sama życia bez internetu, bo wiele ułatwia, np. kupowanie biletów. Bardzo trudno jest znaleźć tę cienką czerwoną linię, za którą mamy do czynienia z uzależnieniem, chorobą, problemem. Żyjemy w świecie różnych reksji... anoreksji, ortoreksji, tanoreksji, pregoreksji, brideoreksji. To właśnie uzależnienia współczesności, których ofiarą znacznie częściej padają dziewczyny, młode kobiety, co związane jest m.in. z narzuconą im od wieków rolą kulturową, społeczną.

CZYTAJCIE DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Anoreksja jest najbardziej znana.
To wspomniany jadłowstręt psychiczny. Chora na anoreksję dąży do obniżenia masy ciała. Objawem osiowym choroby jest lęk przed przytyciem. Ortoreksja, o której głośno od kilku lat, to termin, który wprowadził w 1997 r. Amerykanin Steven Bratman. Jest to zafiksowanie się na stosowanie zdrowej diety, tylko zdrowych - czytaj ekologicznych - produktów. Obsesyjne sprawdzanie ich składu, pochodzenia, ale też sposobu obróbki. Osoby dotknięte ortoreksją nie jedzą np. mrożonek albo produktów smażonych itd. Odstępstwo od narzuconych sobie wyśrubowanych zasad powoduje poczucie winy. Niebezpieczne są sytuacje, gdy rodzice narzucają swoim małym dzieciom różne drakońskie diety, doprowadzając często do ich niedożywienia. Jeśli w przypadku ortoreksji nie jest najważniejsza ilość i kaloryczność jedzenia, ale jego jakość, to w przypadku jadłowstrętu chodzi głównie o ilość i kaloryczność posiłków. Restrykcje i zmiany zachowań żywieniowych często odbywają się pod pozorem zmiany diety na wegeteriańską, wegańską. Efekt somatyczny obu chorób (anoreksji i ortoreksji) jest taki sam. Coraz częściej występuje też pregoreksja, czyli przesadna dbałość młodych kobiet w ciąży o utrzymanie szczupłego ciała, bez rozstępów. Dziecko ma się urodzić zdrowe, ale ciało przyszłej mamy pozostać nietknięte. Popularna również, najbardziej w Stanach Zjednoczonych, jest brideoreksja. W tym wypadku przyszłe panny młode poddają się głodówkom, kuracjom przeczyszczającym, pobytom w klinikach odchudzających, byle zmieścić się w wymarzony rozmiar wybranej sukni ślubnej, a potem pokazać się w niej „światu”. Tanoreksja to zaś uzależnienie od opalania się. Brązowa skóra jest synonimem powodzenia, sukcesu. Wszystkie te reksje można połączyć z takim oto mechanizmem: im mniej lubię siebie, im bardziej mój nastrój jest obniżony, tym moja samoocena jest gorsza. Dopiero nasz dobry obraz w oczach innych sprawia, że jesteśmy spełnione. To zaklęty krąg.

Gdy problem ma dziecko, to dowód, że „choruje” cała rodzina?
Zawsze nasza uwaga kieruje się na całą rodzinę. Rodzina musi dać dziecku wsparcie, a co dopiero osobie chorej. Tylko że nasze rodziny też stały się ofiarami pracoholizmu, często mimo woli, braku czasu. Popatrzmy na siebie. Czy gdy przychodzimy do domu, to skupiamy się na rozmowie z dzieckiem? Zwykle wchodzimy do internetu, przeglądamy FB, siedzimy z nosem w telefonie. Dla chłopca pierwszym ideałem mężczyzny jest ojciec. Powinien być wzorem. Córka pierwsze komplementy powinna usłyszeć od ojca. Coraz więcej jest związków partnerskich, na próbę, a nie małżeństw. Będąc w związku partnerskim nie ponosimy odpowiedzialności, ale też minimalizujemy koszty psychiczne, materialne. Zrywamy związki przez FB, esemesy, bo tak jest łatwiej. Nie musimy nikomu patrzeć w oczy, nie musimy nic mówić.

Rozmawiała: Agata Pustułka

Centrum Psychiatrii dla Dzieci i Młodzieży

To największy w województwie ośrodek dla dzieci i młodzieży z zaburzeniami psychicznymi. Centrum Psychiatrii dla Dzieci i Młodzieży powstało na bazie funkcjonujących do tej pory w Centrum Pediatrii w Sosnowcu poradni oraz oddziałów psychiatrycznych. Budynek został rozbudowany, wyposażono go też w nowe funkcje. Centrum będzie pierwszym w województwie ośrodkiem leczącym dzieci i młodzież kompleksowo, zgodnie z wytycznymi, jakie znalazły się w Narodowym Programie Ochrony Zdrowia Psychicznego.

W skład Centrum Psychiatrii wchodzą: funkcjonujący już wcześniej, ale dzięki przebudowie powiększony, Oddział Kliniczny Psychiatrii i Psychoterapii Wieku Rozwojowego, z wyodrębnionym pododdziałem terapii zaburzeń emocjonalnych i odżywiania, Dzienny Oddział Rehabilitacji Psychiatrycznej, a także Poradnia Zdrowia Psychicznego. Całkowity koszt inwestycji wyniósł 9 mln zł. Była możliwa dzięki współfinansowaniu przez Urząd Marszałkowski, który przekazał na ten cel 2,5 mln zł. W części szpitalnej powstały nowe sale chorych, a istniejące wcześniej zostały gruntownie odremontowane. Wszystkie sale chorych zostały wyposażone w łazienki oraz nowoczesne i ekologiczne systemy klimatyzacji. Cały budynek jest monitorowany. Pacjenci Centrum mogą teraz korzystać z nowej, przestronnej jadalni, dużych klas lekcyjnych oraz sali gimnastycznej. W budynku zastosowano liczne przeszklenia, dzięki czemu maksymalnie zostało wykorzystane światło dzienne, które nie tylko pozawala ograniczyć zużycie energii, ale jest też ważnym czynnikiem sprzyjającym terapii.

Statystyki dotyczące liczby zaburzeń wśród najmłodszych rosną. Mówi się, że dotykają od 15 do ponad 20 proc. populacji nastolatków. Centrum Psychiatrii w Sosnowcu będzie także dostępne dla pacjentów z innych rejonów Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dwunastolatka u psychiatry? Tak, bo żyje pod presją „lajków” - Dziennik Zachodni

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki