Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor Startu zabrał głos w sprawie zamachu Widzewa na tereny Startu. Widzew to nie Bayern

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Piłka nożna. Szerokim echem odbiła się nasza informacja o planowanym przejęciu terenów Startu Łódź przez Widzew. Burzę wywołało pismo polityków skierowane do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej.

Złe wieści dotarły do dyrektora Startu Wojciecha Zielińskiego, który akurat przebywał na urlopie nad polskim morzem. Dyrektor bombardowany był przez trenerów pracujących na Starcie, notabene byłych widzewiaków Marka Dziubę i Pawła Zawadzkiego.
- Jestem po prostu zdziwiony zamachem na nasz klub. Rozumiem polityków, którzy walczą o coś, gdyż niedługo będą wybory, ale dziwi mnie, że ludzie jednego klubu chcą zniszczyć inny klub także z dużymi tradycjami. Gdzie sportowa solidarność? - mówi dyrektor Startu Łódź Wojciech Zieliński. - Nie twierdzę, że w piłce nożnej mamy takie tradycje jak Widzew, ale jednak była u nas pierwsza liga. Siatkarki Startu Łódź pięć razy zdobyły mistrzostwo Polski, dwa razy w Pucharze Europy zajęły trzecie miejsce. Lekkoatleci i pływacy też odnosili sukcesy w czasach świetności Startu. I dla ludzi z innego klubu to nie ma żadnego znaczenia. Przychodzą z drugiej części miasta i chcą zniszczyć klub, który praktycznie upada. Zamiast rękę podać, to wbijają nóż w plecy. Nawet takimi informacjami robią złą robotę. Nie znający tematu przyklepują takie decyzje, twierdząc, że przejęcie terenów Startu przez Widzew to dobry pomysł.

Dyrektor Wojciech Zieliński podał przykład, jak kluby współpracują ze sobą w Niemczech.

- Za naszą zachodnią granicą kiedyś Borussia Dortmund padała prawie, to wtedy największy jej konkurent Bayern Monachium wyciągnął pomocną dłoń - mówi Wojciech Zieliński. - Piętnaście lat temu przekazał pieniądze będącemu w potrzebie rywalowi. A tutaj spotkamy się z zupełnie inną reakcją. Chce nasze tereny przejąć prezes Dróżdż, który trzy tygodnie temu nie wiedział, gdzie Start leży. To jest dla nas szok i brak szacunku.

Start jest skłonny usiąść do rozmów z każdym.

- Jeśli Widzew nie ma gdzie trenować, zapraszamy, niech przyjdą, trenują - mówi Wojciech Zieliński. - Do czasu, do kiedy sprawa się nie wyjaśni. Pomieścimy się.

Kilka dni wcześniej nowy właściciel Widzewa Tomasz Stamirowski rozmawiał z dyrektorem Startu Wojciechem Zielińskim i chciał, by pierwsza drużyna Widzewa trenowała na Starcie, bo boiska na Łodziance zostały zalane. - Słowem nie odezwał się, że Widzew czeka na przejęcie Startu - kończy dyrektor Wojciech Zieliński.

Jeśli chodzi o spór Startu z władzami miasta, to nadal końca tej wojny nie widać. - W związku z tym, że miasto miało nam zapłacić prawie 5 milionów złotych za przejęcie terenów, to się odwołano i znów nową robotę ma biegły sądowy, za którego musimy zapłacić około 10 tys. zł - mówi Wojciech Zieliński. - Ten biegły musi znów wyceniać nasze grunty. Nadal nie wiadomo, kiedy zapadnie rozstrzygnięcie w sprawie o zasiedzenie Startu na terenach przy ul. św. Teresy.

Dopóki sprawy sądowe się nie zakończą, różni posłowie mogą sobie wybić z głowy pomysły kierowane w obszernych pismach do prezydent Łodzi.

Start nie ma lekko z władzami w Łodzi, tak jakby Kiedy rozbierano stary stadion Widzewa, prawdziwi widzewiacy (byli piłkarze, działacze i właściciele) podpisali list intencyjny o przekazanie siedzeń na Start, jednak prezydent Hanna Zdanowska nie wyraziła na to zgody. – To jest kolejny przykład jak bardzo miasto nie jest zainteresowane współpracą z SKSStart – kończy dyrektor Wojciech Zieliński.

Przed laty pojawiły się nawet plotki, że miasto chce zlikwidować sport przy ul. św. Teresy, by na tych terenach wybudować osiedle mieszkaniowe. Odstąpiono od tego pomysłu. Na szczęście nikt z prominentnych włodarzy miasta nie ma w rodzinie developerów, którzy mogliby ten plan wprowadzić w życie i zarobić likwidując sport na Starcie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki