Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektorzy szkół i przedszkoli z Łodzi nauczą się w ZUS, jak kontrolować zwolnienia nauczycieli. To skutek belferskiej grypy

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Szkolenia w ZUS dla dyrektorów to skutek tzw. belferskiej grypy. Na zdjęciu SP nr 205 w Łodzi podczas jej „epidemii”
Szkolenia w ZUS dla dyrektorów to skutek tzw. belferskiej grypy. Na zdjęciu SP nr 205 w Łodzi podczas jej „epidemii” Grzegorz Gałasiński
160 dyrektorów i pracowników kadr miejskich szkół oraz przedszkoli zgłosiło się na szkolenia do łódzkiego oddziału ZUS, podczas których nauczą się oni, jak kontrolować prawidłowość zwolnień lekarskich nauczycieli.

Szkolenia przeprowadzi II Oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Łodzi, dla ogółem 160 reprezentantów szkół i przedszkoli, w terminach: 5, 7 i 12 marca.
– Terminy są trzy, bo chęć udziału zgłosiło wielu chętnych
– poinformowała w ostatni piątek (1 marca) Monika Pawlak, rzecznik Tomasza Treli, wiceprezydenta Łodzi, odpowiedzialnego za edukację.

O propozycji szkoleń urzędnicy podlegli Tomaszowi Treli poinformowali podczas obrad miejskich radnych z komisji edukacji z 5 lutego. Wtedy była mowa o dwóch terminach. Z danych przedstawionych w piątek przez ZUS i magistrat wynika, że swoją reprezentację na zajęcia wyśle połowa z miejskich szkół i przedszkoli.

Kompromis po grypie belfrów

W lutym urzędnicy Tomasza Treli przedstawiali pomysł przeprowadzenia szkoleń jako rodzaj kompromisu zawartego z ZUS po kumulacji tzw. belferskiej grypy. Przypomnijmy, że był to nieoficjalny protest płacowy nauczycieli, wzorowany na udanej akcji policjantów. Pod koniec stycznia w Łodzi brakowało w pracy co piątego nauczyciela. Także w styczniu łódzki ZUS wysłał m.in. do szefów miejskich placówek edukacyjnych pisma przypominające im o „obowiązku” kontroli pracowników przebywających na zwolnieniach lekarskich – wraz z wzorem formularza do takiej kontroli.

Pisma z ZUS trafiły również do innych zakładów pracy (np. do Uniwersytetu Łódzkiego i do magistratu), ale część dyrektorów szkół uznała je za bardzo niefortunne. Twierdzili oni, że nie mają czasu na chodzenie po domach podwładnych na zwolnieniu, skoro są zajęci pilnowaniem dzieci na skutek braku nauczycieli.

– Jeżeli chodzi o formularze pokontrolne, to takowe są nadsyłane, ale nie można powiedzieć by było ich dużo – poinformowała w piątek Monika Kiełczyńska, rzecznik ZUS w Łodzi.

Dodatkowo, w styczniu do akcji wkroczył Grzegorz Wierzchowski, Łódzki Kurator Oświaty (ŁKO). Zwrócił się on do dyrektorów 74 szkół i przedszkoli w województwie łódzkim o wytłumaczenie, dlaczego odwołali zajęcia, czy kontrolowali nauczycieli na zwolnieniach lekarskich i jak będą nadrabiane zaległości w nauce.
Adresaci pisma musieli odpowiedzieć ŁKO m.in., czy podjęli „kontrolę dotyczącą prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich przez nauczycieli, w szczególności, czy ubezpieczony w okresie orzeczonej niezdolności do pracy nie wykorzystuje zwolnienia lekarskiego od pracy w sposób niezgodny z jego celem”.

Czy kontrola to obowiązek?

Można zgadywać, że podczas szkolenia dyrektorzy będą dopytywać, co w kontrolach zwolnień jest ich prawem, a co obowiązkiem. O co chodzi?
W swoich listach ze stycznia ZUS przypominał szefom, że mają obowiązek kontrolować podwładnych przebywających na zwolnieniach lekarskich i przesyłać raporty z takich domowych wizyt. Zaś według oświatowych związkowców takie chodzenie po domach to tylko prawo szefa, a nie obowiązek. A ten dotyczy sprawdzenia, czy zwolnienie np. nie jest podrobione.

ZNP podaje termin strajku

„Termin strajku podamy 4 marca. Zdaniem większości powinien się on odbyć w okresie kwietniowych egzaminów” – taki komunikat opublikował przed weekendem Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Zatem strajk może uderzyć w zdających egzamin gimnazjalistów (10-12 kwietnia) lub ósmoklasistów (15-17 kwietnia). Oba są ogromnie ważne, ponieważ decydują, jak w rekrutacji do szkół zawodowych i liceów ogólnokształcących poradzą sobie obie grupy tzw. podwójnego rocznika.

ZNP domaga się podwyżki dla nauczycieli na poziomie 1000 zł od (netto) do wynagrodzenia zasadniczego.
Bardziej ograniczone postulaty ma Solidarność: 650 zł podwyżki (brutto) i 15 proc. od stycznia 2020 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki