Piotr Misztal zdemontował granitową nawierzchnię na swojej działce u zbiegu ulicy Piotrkowskiej i alei Mickiewicza. Plac w centrum miasta będzie teraz wyglądać jak klepisko. To zemsta za to, że biznesmen nie może wybudować tam hotelu.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
W środę z działki Piotra Misztala na rogu ulicy Piotrkowskiej i Mickiewicza robotnicy zdjęli część płyt granitowych i odsłonili goły piach. Zdemontowali też część ogrodzenia.
To odpowiedź biznesmena na działania Aleksandry Stępień, wojewódzkiej konserwator zabytków, która nie zaakceptowała projektu hotelu, który w tym miejscu chciał wybudować Misztal.
Jednak wygląda na to, że hotel nie powstanie. - Jestem bardzo rozczarowany postawą wojewody i konserwatora zabytków, którzy działają przeciwko inwestorom miasta w związku z czym przenoszę inwestycję do innego, bardziej przyjaznego miasta w naszym kraju - mówi Piotr Misztal. - Na razie nie mam zamiaru pozbyć się tej działki, postanawiam zostawić ja w takim stanie w jakim jest w dniu dzisiejszym - zapowiada.
Łódzcy urzędnicy mają niewielki wpływ na prywatną działkę. W środę teren oglądali inspektorzy z łódzkiego magistratu. Urzędnicy wysłali też pismo do wojewódzkiego konserwatora zabytków. Pytają w nim czy ma on możliwości prawne by wpłynąć na sytuację na tej działce.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
To kolejna już odsłona konfliktu wokół hotelu, który miał tam powstać.
Łódzki biznesmen pod koniec ubiegłego roku kupił od magistratu atrakcyjne 744 mkw. w centrum Łodzi za 3 mln zł.
Już wiosną tego roku miała się tam rozpocząć budowa hotelu. Budynek miał stać się wizytówką Misztala. Zaprojektowana przez Reform Studio bryła miała łączyć różne style nawiązując do sąsiedztwa: stuletniej kamienicy Schlösserów od strony ul. Piotrkowskiej i pochodzącego z czasów PRL budynku Juventusu przy trasie WZ. Jednak projekt nie zyskał akceptacji wojewódzkiej konserwator zabytków. Zdaniem konserwator budynek nie pasował do otoczenia i nie nawiązywał do historycznej zabudowy.
Sytuacja jest patowa. Misztal nie zamierza tworzyć nowego projektu. Tymczasem układ urbanistyczny ulicy Piotrkowskiej wpisany jest do rejestru zabytków i nowe budowle muszą mieć zgodę konserwatora.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Sprzedaż tej działki od początku budziła wątpliwości. Zaledwie dwa lata wcześniej w ramach budowy trasy WZ bezsensownie wymieniono tam nawierzchnię na granitową. Pojawiły się też rośliny ozdobne, ławki i stacja roweru publicznego.
Na dodatek miasto w umowie sprzedaży nie zapisało, co ma powstać i w jakim terminie. Za zamianę działki w nieużytek nie można więc naliczyć żadnej kary.
Dodatkowo po sprzedaży działki teren zaczął podupadać. Biznesmen ogrodził działkę zwykłym łańcuchem z napisem „Teren prywatny. Wstęp wzbroniony”. Po interwencji zmienił je na płot.
Misztal wielokrotnie zapowiadał, że jeśli urzędnicy będą mu przeszkadzać, zrobi na działce coś niestosownego. Zapowiadał już m.in. że wylewać będzie na nią lub nawiezie śmieci i urządzi śmietnisko z informacją kto jest winny.
