Dzieci mają być przewiezione autokarem na granicę rumuńsko-węgierką, gdzie przesiądą się do policyjnych autobusów. Transport wyruszył z Łodzi po godzinie 13., a kierowcy dotrą na miejsce w czwartek w nocy. Polskie autokary mają do przejechania około 850 km.
Uczniowie, którzy najbardziej ucierpieli w wypadku opuścili szpitale w Sebes i Alba Julia. W obu placówkach przebywały w sumie 22 osoby: uczniowie i opiekunowie z Państwowej Szkoły Muzycznej I Stopnia im. Tansmana w Łodzi, którzy wracali z Balkan Folk Fest w Bułgarii.
Największe obrażenia odniósł jeden z opiekunów wycieczki. Ta osoba wróci do Łodzi karetką, która wyjechała po nią z Łodzi.
- Rumuńscy lekarze uznali, że dzieciom nic nie zagraża, są w dobrym stanie i mogą kontynuować podróż - mówił wczoraj Piotr Wysocki, I sekretarz Ambasady RP w Rumunii. - Obecnie najważneijsze jest, by dzieci jak najszybciej wróciły do swoich domów i rozpoczęły nowy rok szkolny.
Powrotu swojej 13-letniej córki Olgi nie może się już doczekać Magdalena Lisiecka-Cwojdzińska z Łodzi. Dziewczynka nie została ranna. Podobnie jak inni zdrowi uczestnicy wyjazdu noc po wypadku spędziła w internacie w miejscowości Sebes.
- Córka mówiła mi, że bardzo za nami tęskni i chciałaby już być w domu - powiedziała nam pani Magdalena. - Też nie mogę się już doczekać jej powrotu. Dopóki Olga nie wróci do domu, nie odzyskam spokoju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?