Dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Łodzi proszą w filmie Hannę Zdanowską, aby nie łączyć klas. Czy prezydent się wzruszy?

W filmie, którego ścieżką dźwiękową jest utwór "Jeszcze w zielone gramy", na szkolnym korytarzu pojawiają się czwartoklasiści z SP nr 1 w Łodzi. Z twarzami zasłoniętymi maseczkami prezentują swój postulat do prezydent, ujęty na kolejnych tekturowych szablonach: domagają się, aby magistrat odstąpił od łączenia oddziałów w podstawówce przy ul. Sterlinga 24. Według napisów na szablonach, dzieci mają przez urzędników Hanny Zdanowskiej "wakacje pełne obaw", ponieważ nie wiedzą, jak będą od września wyglądały warunki ich nauki.

To jeden z kilku takich konfliktów w Łodzi. Informowaliśmy o nim już w maju.

Wiosną rodzice uczniów z SP nr 1 napisali list protestacyjny do Hanny Zdanowskiej. Domagali się w nim, aby prezydent miasta anulowała decyzję swoich urzędników o scaleniu trzech obecnych klas czwartych – po wakacjach – w dwa odziały piąte.

Autorzy listu przypomnieli władzom Łodzi, że cztery lata temu posłali swoje dzieci do podstawówki jako 6-latki właśnie na skutek zachęty o mało licznych klasach. Zaś po scaleniu oddziały 18/19-osobowe zamienią się w liczące prawie po 30 uczniów.

Ale wiosną do ubłagania urzędników listem nie doszło. Według nich m.in., jeśli klas w szkole jest mniej, pozwala to z korzyścią dla uczniów zaplanować godziny zajęć pozalekcyjnych. Ponadto, gdy w podstawówkach pojawiły się klasy siódme i ósme (po reformie rządu) w szkołach zrobiło się ciaśniej.

Jak będzie teraz? Rodzice aktorów z filmu IV C informują, że aktualnie czekają na spotkanie z Hanną Zdanowską oraz z zastępczynią prezydent, odpowiedzialną za łódzką oświatę - czyli z Małgorzatą Moskwa-Wodnicką. Zaś podlegli jej urzędnicy urzędnicy z wydziału edukacji mają jeszcze raz przeanalizować sprawę łączenia klas w SP nr 1.

Spór wokół łódzkiej "Jedynki" to nie jedyna taka sprawa w mieście.
Przed wakacjami do magistratu trafiła petycja do prezydent, podpisana przez przewodniczących rad rodziców trzech klas szóstych SP nr 30 (przy ul. Rysowniczej 1/3). Wszczęli oni protest przeciw decyzji magistratu, by te oddziały – po najbliższych wakacjach – scaliły się w dwie klasy siódme. Jak wyliczał w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim” jeden z tych przewodniczących, łączenie ma objąć 56 nastolatków, zatem nowe oddziały będą 28-osobowe. A liczebność dotychczas istniejących nie przekracza 20 uczniów.
Autorzy petycji z SP nr 30 powołali się m.in. na argument zagrożenia koronawirusem, którego epidemia – według treści petycji – szybko nie ustanie, a w związku z nim „zaleca się zmniejszenie skupisk ludzi i równomierne rozkładanie ich na metrach kwadratowych powierzchni".

Podobny protest wszczęli rodzice szóstoklasistów z SP nr 206 (Łozowa 9) - gdy urzędnicy także w tym przypadku zdecydowali o scaleniu trzech oddziałów w dwa.