Dzień wcieleń do 9 Łódzkiej Brygady Terytorialnej. Zobacz, jak terytorialsi zaczynają szkolenie. Ile można zarobić?

- Są Polakami, mają patriotyzm w sercu i odpowiednie zaświadczenie od psychologa, a my zrobimy z nich żołnierzy - tak o grupie wcielonej w piątek do 9 Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej mówił pułkownik Paweł Wiktorowicz, jej dowódca.

Pierwszy dzień w koszarach to tzw. wcielenie do brygady, sprawy ewidencyjne, wydanie umundurowania i ekwipunku. Chętni mogli się udać do wojskowego fryzjera i pozbyć się włosów z głowy i twarzy. Zaczynają dwa tygodnie szkolenia podstawowego. Na jego koniec złożą uroczystą przysięgę wojskową, zaplanowaną na 15 września.

Wcielani często mają zainteresowania związane z wojskiem, wcześniej poznawali umiejętności przetrwania w terenie np. dzięki harcerstwu, ale w armii wcześniej nie służyli.
- Studiuję zarządzanie zasobami ludzkimi na Uniwersytecie Łódzkim oraz wojskowość - mówiła o sobie Aleksandra Oracz, jedna z ochotniczek. Pabianiczanka nie ukrywa, że dla niej służba w Wojskach Obrony Terytorialnej (których łódzka brygada jest częścią), jeśli się sprawdzi w tej formacji, to przystanek do uzyskania statusu zawodowego żołnierza.
Kobiet w grupie wcielanych w piątek ochotników jest 8. W piątek podczas sprawdzianów „wejściowych” panie m.in.biegały na dystansie kilometra, panowie - przez 3 km. Nie zabrakło robienia pompek.
- Teraz nie chodzi o zaliczenie norm wyznaczonych dla żołnierzy zawodowych, które nasi ochotnicy mają spełniać za 3 lata jako lekka piechota. Analizujemy sprawność wcielanych i będziemy ją poprawiać, także według indywidualnie dobieranych planów - mówił w piątek podpułkownik Marcin Markiewicz, dowódca 91 Batalionu Lekkiej Piechoty, która przyjęła grupę 80 ochotników.
Poprawianie sprawności ma następować nie tylko przez następne 2 tygodnie, ale też podczas comiesięcznych dwudniowych szkoleń oraz dłuższych - przewidzianych raz na rok.

- Kładziemy duży nacisk na nabycie praktycznych umiejętności, przystosowanie się do służby wojskowej oraz na podstawy zachowania się w typowych sytuacjach, z którymi żołnierz może się stykać - mówił podpułkownik Marcin Siudziński, szef sztabu 9 Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej. Zaznaczył, że najważniejsze będzie jednak szkolenie taktyczne i ogniowe, nabycie umiejętności zachowania się na potencjalnym polu walki, bezpiecznego posługiwania się bronią czy przemieszczania się z nią.

8 września do wcielonych w piątek ochotników dołączą rezerwiści, którzy także chcą służyć w obronie terytorialnej - i w związku z tym czekają ich zajęcia wyrównawcze. Po przysiędze 15 września tworzone będą moduły kompanijne (tzw. dwunastki), złożone w połowie z rezerwistów, zaś w połowie z osób, które wcześniej z wojskiem nie miały do czynienia. To właśnie w takich grupach terytorialsi zaczną się spotykać przez dwa dni w miesięcznych odstępach oraz raz na rok w ramach dwutygodniowego szkolenia zintegrowanego. Specjaliści od obsługi bardziej skomplikowanego sprzętu mają ćwiczyć jeszcze częściej.

Wojska Obrony Terytorialnej od początku tego roku są odrębnym rodzajem sił zbrojnych. Docelowo mają liczyć 53. tys. żołnierzy, zgrupowanych w 17 brygad - po jednej w każdym województwie (poza Mazowszem, dla którego przewidziano dwie brygady). Łódzka ma liczyć ok. 3 tys. żołnierzy - z czego 10 proc. zawodowych.
Podstawa wynagrodzenia terytorialsa to dodatek za gotowość bojową - stały w kwocie 320 zł brutto. Do tego dochodzi wypłata za dwa dni w miesiącu, przewidziane na dalsze szkolenia - to w przypadku szeregowca ok. 180 zł. Kwoty te będą wzrastać, jeśli żołnierz WOT zaliczy coroczne i obowiązkowe dwutygodniowe ćwiczenia. Ale w przypadku, gdy terytorials nie będzie stawiał się na szkolenia, straci nie tylko kwotę za ich dni, ale i dodatek za gotowość bojową.
Na rok 2019 projekt budżetu państwa przewiduje na WOT kwotę ponad 600 milionów zł.