Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziesięć razy mniej kibiców na meczu Widzewa z Tychami

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Fot. Krzysztof Szymczak
Piłka nożna. Mecze Widzewa z GKS Tychy mają swoje szczególne miejsce w historii obu klubów.

10 kwietnia 1976 roku, a więc 45 lat temu Widzew, w pierwszym swoim sezonie po długiej przerwie w ekstraklasie, podejmował drużynę GKS Tychy. Oba zespoły były rewelacją rozgrywek. Starcie obu ekip rozgrzewało kibiców do białej gorączki. W dniu meczu na stadion przy al. Unii (tam Widzew rozgrywał mecze na początku swojej ekstraklasowej kariery) ciągnęły tłumy łodzian. Na godzinę przed meczem trybuny i miejsca siedzące zostały wypełnione po brzegi, nie było gdzie wcisnąć szpilki. Ludzie jednak wchodzili na stadion i wobec braku miejsc na trybunach zajmowali miejsca na... bieżni.
Nie było kołowrotków, ale wprawne oczy komisarzy wyliczyły, że na stadionie zgromadziło się ponad 40 tys. osób. Mecz Widzewa z GKS Tychy wobec rekordowej frekwencji zakończył się remisem 1:1. Prowadzenie dla Widzewa uzyskał Henryk Dawid w 72 minucie, wyrównał Roman Ogaza cztery minuty później. Grały wielkie gwiazdy Widzewa: Stanisław Burzyński, Zdzisław Kostrzewiński, Paweł Janas, Wiesław Chodakowski, Andrzej Możejko, Tadeusz Błachno, Andrzej Pyrdoł, Zdzisław Rozborski (59, Andrzej Grębosz), Zbigniew Boniek, Henryk Dawid, Tadeusz Gapiński. Trenerem był Leszek Jezierski. GKSTychy został wicemistrzem Polski, Widzew zajął 5 miejsce.
Kibice obu drużyn nie mieliby nic przeciwko, gdyby dziś następcy tamtych piłkarzy zajęli identyczne miejsca na mecie pierwszej ligi. O ile może to zrobić drużyna GKSTychy, o tyle dla Widzewa piąte miejsce już jest poza zasięgiem.
Ale na szóste miejsce łodzianie jeszcze mają szansę. I to wcale nie jest takie nieprawdopodobne.
Oto kandydaci do 6 miejsca:
Górnik Łęczna (dziś ma 49 punktów): gra ze Stomilem (dom), Zagłębie Sosnowiec (w), Sandecja (d)
Miedź Legnica (46): ŁKS(d), Stomil (w), Zagłębie (d)
Odra Opole (46): Termalica (d), Tychy (d), Widzew (w)
Chrobry Głogów (44): Bełchatów (d), Resovia (w), Arka (d)
Widzew Łódź (42): Tychy (d), Korona (w), Odra (d).
Górnik jeden mecz remisuje dwa przegrywa i kończy sezon z dorobkiem 50 punktów. Widzew w przypadku trzech zwycięstw ma jeden punkt więcej.
Pytanie tylko jest jedno kluczowe – czy Widzew stać na zwycięstwa? Po beznadziejnie słabej grze łodzian przyszły dwa dużo lepsze mecze, ale też zabrakło argumentów, by wygrać. Łodzianie zremisowali z Termaliką i Arką, byli równorzędnymi rywalami, o ile nie lepszymi (np. w Gdyni), ale trzeba to udokumentować bramkami. Niestety, bez formy jest Paweł Tomczyk, a wchodzenie króla strzelców Marcina Robaka w ostatniej minucie to brak szacunku dla zawodnika.
Widzew wystąpi bez Marcina Broniszewskiego, ukaranego czerwoną kartką w Gdyni.
Mecz z GKS Tychy na stadionie przy al. Piłsudskiego już w piątek o 17.40. Będzie 25 procent zajętych miejsc, czyli ok. 4 tys. – dziesięć razy mniej niż 45 lat temu... ą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki