Unijne dofinansowanie do rewitalizacji zabytkowej elektrociepłowni EC1 nie będzie zagrożone, jeśli do końca tego roku wydana zostanie cała dotacja z UE. Zostało jeszcze 6 mln zł z Unii, które powinno być rozliczone po zakończeniu prac w EC1 Zachód. Koniec prac budowlanych zapowiedziano na30 sierpnia. Wyposażenie całego kompleksu EC1 zakończy się dopiero w 2017 roku.
Do niedawna istniało ogromne ryzyko utraty unijnego dofinansowania na EC1, jeśli inwestycja nie zostanie zakończona do końca tego roku. Opóźnienia związane z rewitalizacją EC1 Zachód spowodowały, że Centrum Nauki i Techniki nie będzie mogło powstać w tym roku. Stąd obawy o utratę 82 mln zł z UE na projekt, którego łączna wartość to310 mln zł.
- Jesteśmy po negocjacjach z inicjatywą Jaspers i Urzędem Marszałkowskim Województwa Łódzkiego. Jeśli wydamy wszystkie pieniądze unijne i otrzymamy pozwolenie na użytkowanie całego terenu poddanego rewitalizacji, czyli 42 tys. mkw. powierzchni EC1 w tym roku, to nie stracimy dofinansowania z UE. Pozwolenie na użytkowanie EC1 Wschód już mamy. Czekamy na zakończenie prac w EC1 Zachód. Kwoty, które wydamy w kolejnych latach, to pieniądze miasta - powiedział Błażej Moder, dyrektor EC1 Miasto Kultury.
Jeszcze w tym roku w EC1 ma być otwarte planetarium i kino sferyczne 3D. Na 2016 rok radni przesunęli kwotę 50 mln zł, a na 2017 rok - 20 mln zł. W przyszłym roku zakończy się realizacja Centrum Nauki i Techniki, natomiast w 2017 roku ma zostać otwarty teatr dźwięku. W tym roku na EC1 będzie wydane 40 mln zł, a za wcześniejsze prace zapłacono 200 mln zł.
Sytuacja z EC1 jest analogiczna, jak w przypadku budowy dworca Łódź Fabryczna. Tam również miasto musi do końca roku ponieść wszystkie wydatki kwalifikowalne, czyli wydać pieniądze unijne, aby nie przepadły. W 2016 roku prace będą dalej trwały, ale już tylko za pieniądze miasta i kolei.
Przypomnijmy, że kłopoty z unijną dotacją wynikają z gigantycznego opóźnienia rewitalizacji EC1 Zachód. Inwestycja miała zakończyć się we wrześniu 2012 roku. Gdy minął ten termin, miasto zaczęło naliczać wykonawcy kary umowne. W ubiegłym roku uzbierała się kwota kar w wysokości 50 mln zł.
Skoro naliczanie kar nie mobilizowało do przyspieszenia robót, miasto postanowiło potrącać pieniądze z płatności za prace zrealizowane przez wykonawcę. Potrącono prawie 10 mln zł. Reakcja była taka, że w czerwcu ubiegłego roku wykonawca zerwał umowę i zszedł z placu budowy. Po inwentaryzacji wykonanych prac naliczono 8 tys. usterek.
Wcześniej wykonawca domagał się od miasta 24 mln zł za wadliwą dokumentację projektową. W dodatku nie chciał przekazać miastu dokumentacji, więc interweniować musiała policja. Wykonawca wynajął nawet komornika, aby wszedł na konto EC1. Udało mu się zająć 3 mln zł. Spór sądowy trwa.
Wyłonienie firmy, która dokończy prace w EC1 Zachód zajęło więcej czasu, niż się spodziewano. Nie zgłaszali się chętni do kontynuacji prac, bo obawiali się usterek pozostawionych przez poprzedniego wykonawcę. Kontynuatora prac udało się wyłonić dopiero z końcem ubiegłego roku.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?