Visnjakovs w dwóch meczach widzewskiej drużyny zdobył aż cztery gole, a wszystkie zapewniły łodzianom zwycięstwa. W ostatnim czasie nikt nie miał takiego wejścia do zespołu. I to w dodatku w sytuacji, w której osłabiony Widzew miał spełniać rolę chłopca do bicia. Visnjakovs, piłkarz, który sam wygrywa mecze, zmienił plany widzewskich rywali.
- Sam nic bym nie osiągnął. W meczach gra cała drużyna i wszyscy pracują na sukces - skromnie odpowiada Łotysz.
Visnjakovs, który mówi po rosyjsku i nieco po angielsku zapowiada, że szybko nauczy się języka polskiego, by łatwiej porozumiewać się z kolegami z zespołu i z dziennikarzami. - Potrzebuję kilku miesięcy. Na szczęście dużo rozumiem, bo przecież polski jest podobny do rosyjskiego - mówi gwiazdor Widzewa.
Veljko Batrović, czarnogórski talent, który miał być gwiazdą Widzewa, ale na razie w Polsce idzie mu średnio, jest przekonany, że "Wiśnia" będzie królem strzelców polskiej ekstraklasy. Na razie ma na to duże szanse, bo z czterema golami na koncie prowadzi w klasyfikacji strzelców.
Łotewski napastnik nie ukrywa, że jego celem jest miejsce w reprezentacji swojego kraju. Konkurencję ma sporą, bo przecież w ataku Łotyszy gra Artjoms Rudnevs, do niedawna piłkarz Lecha Poznań, a dzisiaj gwiazda niemieckiego HSV Hamburg. Grając w Widzewie Visnjakovsowi trudno będzie wyprzedzić Rudnevsa, ale wiadomo, że łódzki klub dla Łotysza ma być przystankiem w drodze do Europy.
Na razie szybko podąża na zachód, bo przecież jeszcze dwa miesiące temu był graczem kazachskiego Szachtiora Karaganda, który walczy w eliminacjach Ligi Mistrzów. Visnjakovs może trochę żałować odejścia z Szachtiora, bo jego drużyna wyeliminowała już białoruski BATE Borysow, a w pierwszym meczu trzeciej rundy pokonała u siebie albański Skenderbeu Korce 3:0. Awans do następnej rundy oznacza, w najgorszym wypadku, pewne miejsce w Lidze Europejskiej.
Visnjakovs w meczu z Koroną Kielce zdążył już poznać brutalność polskiej ligi. Boisko opuszczał uśmiechnięty, bo strzelił dwa gole, ale jednocześnie pokopany. - Dawno nie byłem tak poobijany, Korona rzeczywiście zagrała bardzo ostro. Ale daliśmy sobie radę - podkreśla.
W sobotę znów zagra na stadionie Widzewa, tym razem przeciwko Górnikowi. Eduards, dwie kolejne poprosimy...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?