Kilka lat temu napięliśmy finansowe muskuły i kupiliśmy 48 amerykańskich F-16, które zastąpiły zupełnie już zabytkowe (ale wciąż latające w Rumunii i Serbii) MiG-i-21. Poradzieckich MiG-ów-29 mamy 32 sztuki. To daje razem 80 myśliwców. Mało. Do skutecznej obrony przestrzeni powietrznej Polski potrzebujemy około 120 myśliwców.
MiG-i-29 nie są jednak pełnowartościowymi samolotami, ponieważ de facto od lat nie są modernizowane w sposób, który podnosiłby ich wartość bojową. Zmodernizować można by je tylko z Rosjanami, ale tego chcemy uniknąć. Raz, że to kosztuje, a samoloty młode już nie są, więc w grę wchodzi kwestia opłacalności, a dwa, że lepiej się od Rosjan nie uzależniać pod względem uzbrojenia. Kilka lat temu doszło do kuriozalnej wpadki na granicy (z Białorusią lub Ukrainą - nie pamiętam). Ktoś szmuglował do Polski części do MiG-ów-29. I nie byli to przemytnicy papierosów.
Same polskie MiG-i też zresztą są zbieraniną. Trochę kupiliśmy od Rosjan w latach 80., trochę dostaliśmy od Niemców jeszcze z czasów NRD, trochę od Czechów. Kiedy więc podziwiamy jak MiG-i śmigają po niebie, róbmy to z umiarem. Trzeba szybko kupić więcej myśliwców. Jak mówi stare rzymskie przysłowie: si vis pacem, para bellum (chcesz pokoju, gotuj się do wojny).
Sławomir Sowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?