Władze Krakowa postanowiły kupić dozymetry, które będą mogli wypożyczyć mieszkańcy miasta. To urządzenia mierzące poziom szkodliwego pola elektromagnetycznego (PEM) wytwarzanego m.in. przez maszty z nadajnikami sieci komórkowych. W Łodzi magistrat nie widzi takiej potrzeby, choć natężenie pola jest większe niż w Krakowie.
- Zgłaszają się do nas osoby, które uważają, że ich gorszy stan zdrowia, gorsze samopoczucie, bóle głowy, bezsenność, kłopoty z przewodem pokarmowym mogą wynikać z powodu ekspozycji na pole elektromagnetyczne - mówi dr Barbara Gałdzińska-Calik, ekspert ds. PEM, wiceprezes Fundacji Instytut Badań Elektromagnetycznych im. J.C. Maxwella (aktualnie zatrudniona jako eks-pert w Urzędzie Miasta Krakowa). - To jednak trzeba każdorazowo zweryfikować. Dlatego ruszamy z procedurą wypożyczenia dozymetrów. Bo na chwilę obecną błądzimy we mgle - wyjaśnia ekspert.
Dozymetry mają być dostępne w Krakowie w przyszłym roku. Urządzenia mają dokonać pomiarów natężenia PEM i źródeł jego emisji. Program ma kosztować 450 tys. zł.
- Chcemy dotrzeć do mieszkańców i umożliwić pomiar - mówi Ewa Olszowska-Dej, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska UMK.
2 wolty na metr pole elektromagnetyczne o takiej sile zanotowano na pl. Dąbrowskiego w Łodzi
Krakowski magistrat chce też nagłośnić problem i zaostrzyć przepisy. Zdaniem władz Krakowa przepisy są zbyt liberalne, a firmy montujące maszty... wybierają takie, które nie wymagają pozwoleń.
Kraków jest pierwszym miastem w Polsce, który uruchomił taki program. W Łodzi go nie ma. - Nawet chwilowo nie osiągamy więcej niż 29 proc. dopuszczalnej wartości - tłumaczy Grzegorz Gawlik z biura prasowego łódzkiego magistratu.
Tymczasem w Łodzi pole elektromagnetyczne jest znacznie silniejsze niż w Krakowie. Zgodnie z normą za bezpieczne dla ludzi uważa się pole o natężeniu do 7 woltów na metr. W Krakowie nie przekracza ono 1,4 V/m. W woj. łódzkim pole elektromagnetyczne mierzy się co roku w 45 punktach w Łodzi, małych miejscowościach i na wsiach. Najwyższe natężenia pola zanotowano w Łodzi na pl.Dąbrowskiego (średnio 1,9 V/m).
- Znajduje się tam dużo nadajników telefonii komórkowej - mówi Adam Wachowiec z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi. - Jednak nadal w stosunku do norm są to bardzo niskie natężenia - dodaje.
Stosunkowo wysokie średnie natężenia pola są też w Łodzi w rejonie ul. Kongresowej i Jutrzenki (1,8 V/m) oraz na pl. Wolności (1,5 V/m). Najwyższe zanotowane wartości jednora-zowe wyniosły 2 V/m na pl. Dąbrowskiego i na ul. Jutrzenki.
W większości punktów poza Łodzią poziom pola był tak niski, że urządzenie pomiarowe go nie wychwyciło. Mierzalne średnie wielkości były tylko w Rzgowie na pl. 500-lecia (0,6 V/m), w Poddębicach na pl. Kościuszki (0,7 V/m) oraz w Radomsku na pl.3 Maja i w Złoczewie na ul. Opłotki (w obu miejscach 0,3 V/m).
Adam Wachowiec przypomina, że strach przed polem elektromagnetycznym był duży 10-15 lat temu. - Wtedy bardzo szybko powstawały kolejne maszty telefonii komórkowej - mówi. - Teraz ludzie przyzwyczaili się i wiedzą, że nie ma zagrożenia - dodaje.
Pola elektromagnetycznego nie da się całkowice usunąć, bo występuje naturalnie w przyrodzie. Wytwarzane sztucznie przez człowieka uważane jest za zanieczyszczenie środowiska. Pole takie emitują nie tylko maszty, sieci wysokiego napięcia, stacje radiowe i telewizyjne, ale też wszystkie urządzenia działające na prąd, m.in. telefony komórkowe, routery Wi-Fi, a nawet zegarki.
- Wszystkie urządzenia, które zużywają prąd, wytwarzają pole elektromagnetyczne. Ale zwykle jest ono znikome - mówi Adam Wachowiec.
Mieszkańcy Nowosolnej boją się promieniowania. Protestują przeciwko budowie masztu nadawczego
Nie tylko spaliny |
Środowisko może być zanieczyszczone nie tylko spalinami i fabrycznymi dymami. Wśród mniej znanych zanieczyszczeń oprócz pola elektromagnetycznego są też: Zanieczyszczenie światłem Smog świetlny jest problemem dużych miast i terenów przemysłowych, takich jak Warszawa, Łódź, Kraków i Śląsk, zwłaszcza w pochmurne noce. Z powodu nadmiaru światła szyszynka nie jest w stanie wyprodukować odpowiedniej ilości melatoniny, przez co gorzej śpimy. W mieście nie wystarczy wyłączenie świateł w mieszkaniu, bo dociera do nas światło uliczne. Zanieczyszczenie światłem przeszkadza też zwierzętom, zaburzając ich cykl życiowy i narażając na ataki drapieżników. Zanieczyszczenie światłem przenosi się przez granice. Na przykład jasne szklarnie koło Bogatyni przeszkadzają Czechom i Niemcom. Zanieczyszczenie hałasem Pojawia się głównie w otoczeniu szlaków komunikacyjnych i zakładów przemysłowych. Zaburzenia snu może spowodować hałas uliczny. Przebywanie przez wiele godzin dziennie w większym hałasie może spodowować uszkodzenie słuchu. Szacuje się, że w Polsce na nadmierny hałas narażonych jest 13 mln osób. Zapobiega mu sadzenie pasów zieleni, drzew i tworzenie parków. |
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?