Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elektrosmog. Czy pole elektromagnetyczne w Łodzi jest groźne dla zdrowia?

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
W Łodzi urząd nie widzi takiej potrzeby, chociaż natężenie pola elektromagnetycznego jest wyższe niż w Krakowie. Kraków zakupił dla mieszkańców dozymetry. Będą badać w domach pole elektromagnetyczne.

Władze Krakowa postanowiły kupić dozymetry, które będą mogli wypożyczyć mieszkańcy miasta. To urządzenia mierzące poziom szkodliwego pola elektromagnetycznego (PEM) wytwarzanego m.in. przez maszty z nadajnikami sieci komórkowych. W Łodzi magistrat nie widzi takiej potrzeby, choć natężenie pola jest większe niż w Krakowie.

- Zgłaszają się do nas osoby, które uważają, że ich gorszy stan zdrowia, gorsze samopoczucie, bóle głowy, bezsenność, kłopoty z przewodem pokarmowym mogą wynikać z powodu ekspozycji na pole elektromagnetyczne - mówi dr Barbara Gałdzińska-Calik, ekspert ds. PEM, wiceprezes Fundacji Instytut Badań Elektromagnetycznych im. J.C. Maxwella (aktualnie zatrudniona jako eks-pert w Urzędzie Miasta Krakowa). - To jednak trzeba każdorazowo zweryfikować. Dlatego ruszamy z procedurą wypożyczenia dozymetrów. Bo na chwilę obecną błądzimy we mgle - wyjaśnia ekspert.

Dozymetry mają być dostępne w Krakowie w przyszłym roku. Urządzenia mają dokonać pomiarów natężenia PEM i źródeł jego emisji. Program ma kosztować 450 tys. zł.

- Chcemy dotrzeć do mieszkańców i umożliwić pomiar - mówi Ewa Olszowska-Dej, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska UMK.

2 wolty na metr pole elektromagnetyczne o takiej sile zanotowano na pl. Dąbrowskiego w Łodzi

Krakowski magistrat chce też nagłośnić problem i zaostrzyć przepisy. Zdaniem władz Krakowa przepisy są zbyt liberalne, a firmy montujące maszty... wybierają takie, które nie wymagają pozwoleń.

Kraków jest pierwszym miastem w Polsce, który uruchomił taki program. W Łodzi go nie ma. - Nawet chwilowo nie osiągamy więcej niż 29 proc. dopuszczalnej wartości - tłumaczy Grzegorz Gawlik z biura prasowego łódzkiego magistratu.

Tymczasem w Łodzi pole elektromagnetyczne jest znacznie silniejsze niż w Krakowie. Zgodnie z normą za bezpieczne dla ludzi uważa się pole o natężeniu do 7 woltów na metr. W Krakowie nie przekracza ono 1,4 V/m. W woj. łódzkim pole elektromagnetyczne mierzy się co roku w 45 punktach w Łodzi, małych miejscowościach i na wsiach. Najwyższe natężenia pola zanotowano w Łodzi na pl.Dąbrowskiego (średnio 1,9 V/m).

- Znajduje się tam dużo nadajników telefonii komórkowej - mówi Adam Wachowiec z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi. - Jednak nadal w stosunku do norm są to bardzo niskie natężenia - dodaje.

Stosunkowo wysokie średnie natężenia pola są też w Łodzi w rejonie ul. Kongresowej i Jutrzenki (1,8 V/m) oraz na pl. Wolności (1,5 V/m). Najwyższe zanotowane wartości jednora-zowe wyniosły 2 V/m na pl. Dąbrowskiego i na ul. Jutrzenki.

W większości punktów poza Łodzią poziom pola był tak niski, że urządzenie pomiarowe go nie wychwyciło. Mierzalne średnie wielkości były tylko w Rzgowie na pl. 500-lecia (0,6 V/m), w Poddębicach na pl. Kościuszki (0,7 V/m) oraz w Radomsku na pl.3 Maja i w Złoczewie na ul. Opłotki (w obu miejscach 0,3 V/m).

Adam Wachowiec przypomina, że strach przed polem elektromagnetycznym był duży 10-15 lat temu. - Wtedy bardzo szybko powstawały kolejne maszty telefonii komórkowej - mówi. - Teraz ludzie przyzwyczaili się i wiedzą, że nie ma zagrożenia - dodaje.

Pola elektromagnetycznego nie da się całkowice usunąć, bo występuje naturalnie w przyrodzie. Wytwarzane sztucznie przez człowieka uważane jest za zanieczyszczenie środowiska. Pole takie emitują nie tylko maszty, sieci wysokiego napięcia, stacje radiowe i telewizyjne, ale też wszystkie urządzenia działające na prąd, m.in. telefony komórkowe, routery Wi-Fi, a nawet zegarki.

- Wszystkie urządzenia, które zużywają prąd, wytwarzają pole elektromagnetyczne. Ale zwykle jest ono znikome - mówi Adam Wachowiec.

Mieszkańcy Nowosolnej boją się promieniowania. Protestują przeciwko budowie masztu nadawczego

Nie tylko spaliny

Środowisko może być zanieczyszczone nie tylko spalinami i fabrycznymi dymami. Wśród mniej znanych zanieczyszczeń oprócz pola elektromagnetycznego są też:

Zanieczyszczenie światłem
Smog świetlny jest problemem dużych miast i terenów przemysłowych, takich jak Warszawa, Łódź, Kraków i Śląsk, zwłaszcza w pochmurne noce. Z powodu nadmiaru światła szyszynka nie jest w stanie wyprodukować odpowiedniej ilości melatoniny, przez co gorzej śpimy. W mieście nie wystarczy wyłączenie świateł w mieszkaniu, bo dociera do nas światło uliczne.
Zanieczyszczenie światłem przeszkadza też zwierzętom, zaburzając ich cykl życiowy i narażając na ataki drapieżników. Zanieczyszczenie światłem przenosi się przez granice. Na przykład jasne szklarnie koło Bogatyni przeszkadzają Czechom i Niemcom.

Zanieczyszczenie hałasem
Pojawia się głównie w otoczeniu szlaków komunikacyjnych i zakładów przemysłowych. Zaburzenia snu może spowodować hałas uliczny. Przebywanie przez wiele godzin dziennie w większym hałasie może spodowować uszkodzenie słuchu. Szacuje się, że w Polsce na nadmierny hałas narażonych jest 13 mln osób. Zapobiega mu sadzenie pasów zieleni, drzew i tworzenie parków.

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki