Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ełkaesiacy udowodnili, że należy im się miejsce w ekstraklasie

Paweł Hochstim
Mariusz Mowlik pokazał się wczoraj z dobrej strony i udowodnił, że chce walczyć o miejsce w pierwszym składzie
Mariusz Mowlik pokazał się wczoraj z dobrej strony i udowodnił, że chce walczyć o miejsce w pierwszym składzie Krzysztof Szymczak
Piłkarze ŁKS zagrają w 1/8 finału Pucharu Polski. Ełkaesiacy pokonali we wtorek ekstraklasową Polonię Bytom 2:0.

Trener Polonii Jurij Szatałow wystawił jedenastu nowych piłkarzy w porównaniu do ostatniego meczu ekstraklasy z Ruchem Chorzów. Szkoleniowiec ŁKS Andrzej Pyrdoł aż tak mocno nie zlekceważył Pucharu Polski, bo wystawił tylko pięciu nowych graczy - Pawła Waśkowa, Szymona Salskiego, Mariusza Mowlika, Damiana Seweryna i Artura Golańskiego. I wygrał.

W pierwszej połowie przez długie minuty z boiska wiało nudą. W 20 minucie kibice po raz pierwszy mieli chwilę emocji, gdy po podaniu Seweryna sam na sam z Marcinem Juszczykiem znalazł się Jakub Kosecki, ale trafił prosto w bramkarza. Kolejną okazję "Kosa" w 38 minucie, ale i tym razem Juszczyk spisał się świetnie. Za to przed przerwą dwie okazje mieli poloniści - najpierw Jacek Falkowski trafił w słupek, a chwilę później Waśków odważnie wybiegł z pola karnego i wybił piłkę spod nóg Grzegorza Podstawka.

Kibice byli wyraźnie znudzeni, a kilkunastu z nich nie zauważyło, że trener Andrzej Pyrdoł wystawił do gry nie Bogusława Wyparłę, a Waśkowa. - Bodzio W., Bodzio W. - skandowało kilkunastu fanów po jednej z dobrych interwencji Waśkowa. Młody bramkarz ŁKS bronił wczoraj bardzo szcześliwie.
Na gole we wczorajszym meczu trzeba było czekać do drugiej połowy. Najpierw w 57 minucie Mariusz Mowlik po rożnym sprytnie skierował piłkę nogą do bramki, a siedem minut później kapitalne podanie Bartosza Romańczuka strzałem w długi róg wykorzystał Kosecki. Gol "Kosy", a zwłaszcza podanie Romańczuka było pierwszej urody.

Polonia próbowała wyrównać, ale ełkaesiacy byli wczoraj zespołem wyraźnie lepszym. W 84 minucie szansę na podwyższenie wyniku miał Seweryn, który znalazł się sam na sam z bramkarzem i kopnął prosto w niego.

W 90 minucie ełkaesiacy zdobyli trzeciego gola. Mięciel dokładnie uderzył głową i nie dał szans Juszczykowi, ustalając wynik meczu na 3:0.

Mecz 1/8 finału ełkaesiacy rozegrają jeszcze jesienią, bo spotkania tej fazy wyznaczono na 26 i 27 października. Jest duża szansa, że łodzianie w spotkaniu decydującym o awansie do finału meczu zagrają na własnym stadionie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki