Emeryt w autobusie musi mieć dowód

Bezpłatna jazda komunikacją miejską przysługuje łodzianom, którzy ukończyli 70 lat. Dlatego pan Tadeusz, który pod koniec ubiegłego tygodnia chciał przejechać autobusem linii nr 82 z Olechowa do Andrzejowa, nie skasował biletu.

- Od ponad dziesięciu lat jeżdżę MPK za darmo. I tylko raz kontrolerzy poprosili mnie o okazanie dowodu. Jak zwykle nie miałem go przy sobie, więc kazali mi tylko podać rok urodzenia - podkreśla nasz Czytelnik. - Wiem, że nie wyglądam na swój wiek, ale przecież nie o ponad dziesięć lat młodziej!

Tym razem jednak kontrolerzy mu nie uwierzyli. Uznali, że skoro nie ma dowodu przy sobie, powinien kupić bilet.

- Niestety, pieniędzy też często nie noszę przy sobie. Ze względu na chorobę często upadam i wiele rzeczy gubię. Mam drugą grupę inwalidzką - mówi.

Gdy emeryt nie kupił biletu, kontrolerzy kazali mu opuścić autobus na przystanku Zakładowa - Transmisyjna.

- Nie interesowało ich, że był mróz i spacer do kolejnego przystanku, na którym zatrzymuje się więcej autobusów niż tylko jeden linii 82, nie jest wskazany dla emeryta - podkreśla Tadeusz Kwiatkowski.

Zachowanie kontrolerów na tyle oburzyło emeryta, że zamiast do Andrzejowa pojechał do działu obsługi klienta MPK przy ul. Narutowicza. Składając tam skargę podkreślił, że w regulaminie MPK nie ma zapisu o obowiązku noszenia dowodu.

- Pan został przeproszony za niewłaściwe zachowanie kontrolerów. Pojawił się u nas ponownie i okazał dokument stwierdzający jego wiek - zaznacza Agnieszka Hamankiewicz , kierownik sekcji komunikacji społecznej w MPK. - Z kontrolerami zostanie przeprowadzona rozmowa służbowa, w czasie której będą zobowiązani do przedstawienia stosownych wyjaśnień.

Jednak zapis dotyczący obowiązkowego okazania dowodu przez osoby uprawnione do ulgi istnieje. Umieszczono go w przepisach taryfowych MPK.

- Mogę więc tylko zaapelować do osób w moim wieku, by planując podróż MPK, zabierały z sobą dowód. Po co im zbędny stres - mówi emeryt.