Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emerytka ma zapłacić ponad 4 tys. zł za pościel i szybkowar. Twierdzi, że zmusili ją do zakupu

Alicja Zboińska
Firma na swoich pokazach oferuje m.in. artykuły gospodarstwa domowego
Firma na swoich pokazach oferuje m.in. artykuły gospodarstwa domowego 123RF
78-letnia ciężko chora łodzianka jest zrozpaczona. Przez trzy lata ma spłacać raty za pościel, szybkowar, które kupiła na pokazie firmy Eco-Vital z Poznania. Pani Anna niemal nie słyszy, prawie nie widzi i twierdzi, że nie była świadoma tego, co podpisuje. Tłumaczy, że została zastraszona przez pracowników firmy i zmuszona do zakupu.

Łodzianka wcale nie chciała wziąć udziału w pokazie, który odbył się przy ul. Pomorskiej 40 w Łodzi. Uległa jednak namowom pracowników Eco-Vitalu.

- Nie wiedziałam, co dzieje się w czasie pokazu, gdyż prowadząca mówiła bardzo cicho - zaznacza łodzianka. - Nie chciałam nic kupować, wówczas pracownica zaczęła niemal na mnie krzyczeć, że to bardzo korzystna oferta i że muszę podpisać dokumenty. Jej kolega zaczął pakować mi do torby jakieś drobiazgi i mówił, że to wszystko za darmo. Poczułam się bardzo źle, zaczęłam płakać i w końcu chciałam już tylko, by dali mi spokój.

Okazuje się, że emerytka zawarła dwie umowy: jedną na zakup pościeli i szybkowaru, drugą na zakup tajemniczych Pw+P, Cw+P, PAR + PAR. W sumie kredyty opiewają na kwotę 4.100 zł, kobieta ma je spłacić w 36 ratach w wysokości 203 zł. Łodzianka utrzymuje się z emerytury w wysokości 1050 zł.

Pani Anna chciała odstąpić od umowy. Okazało się, że nie jest to możliwe, gdyż pokaz odbył się w łódzkiej siedzibie firmy, czyli umowa nie została zawarta poza lokalem przedsiębiorstwa. Gdyby tak się stało, pani Anna miałaby 10 dni na odstąpienie od niej.

Poprosiliśmy firmę Eco-Vital o komentarz do tej sprawy. Mimo iż czekaliśmy niemal tydzień, nie otrzymaliśmy go. Pomóc pani Annie próbuje Zdzisława Wilk, prezes Miejskiego Klubu Federacji Konsumentów w Łodzi.

- Skoro nie można odstąpić od umowy, to powołamy się na to, że łodzianka została wprowadzona w błąd - mówi Zdzisława Wilk. - Zły stan zdrowia nie pozwolił jej świadomie zawrzeć umowy.

Zdzisława Wilk ma nadzieję, że ta argumentacja wystarczy do rozwiązania umowy. Pani Annie bardzo na tym zależy, nie jest bowiem w stanie spłacać obu kredytów. Ma żal do pracowników firmy, że nie uszanowali jej zdania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki