Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emerytka ze złamaną nogą potrzebuje pomocy dla niepełnosprawnego wnuka

Alicja Zboińska
Pani Danuta po wypadku potrzebuje opiekunki rano
Pani Danuta po wypadku potrzebuje opiekunki rano Grzegorz Gałasiński
Danuta Maliszewska z Łodzi, która jest tzw. rodziną zastępczą dla sześcioletniego niepełnosprawnego wnuka skarży się, że otrzymuje niewystarczającą i nie do końca właściwą pomoc od swojej opiekunki. Łodzianka ma 65 lat, a ponieważ złamała nogę, potrzebuje teraz wsparcia. Tymczasem - jak twierdzi - opiekunka odwiedza ja tylko dwa razy w tygodniu i to w godzinach, gdy ani kobiety, ani jej wnuka nie ma w domu.

Pani Danuta decyzją sądu opiekuje się sześcioletnim wnukiem, który nie mówi i cierpi na przewlekłe zapalenia płuc. Rodzice chłopca nie zdołali podołać obowiązkom, babcia została więc rodziną zastępczą. W lipcu była z wnukiem na turnusie rehabilitacyjnym w Kołobrzegu i złamała wówczas nogę.

- Wróciłam znad morza z nogą w gipsie, co znacznie utrudnia mi opiekę nad wnukiem - mówi pani Danuta. - Zgłosiłam się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi, który zapewnił mi opiekunkę z PCK. Nie chodzi nawet o to, że muszę częściowo sama za to płacić. Kłopot w tym, że opiekunka przychodzi do mnie tylko dwa razy w tygodniu na dwie godziny, a na dodatek w godzinach, w których mam zajęcia rehabilitacyjne, a wnuczek jest w przedszkolu. To nie ma sensu.

Pani Danuta ma zajęcia rehabilitacyjne od godz. 9.40 do 12. Wnuk w przedszkolu przebywa od 8.25 do 15.30.

- Pomoc potrzebna jest albo z samego rana albo popołudniami - mówi emerytka. - Rano opiekunka mogłaby wyszykować Roberta do przedszkola, pomóc mu się umyć, ubrać, zaprowadzić do przedszkola. Popołudniami z kolei mogłaby odebrać wnuka, pomóc przygotować obiad, trochę ogarnąć mieszkanie. Teraz opiekunka ma dla nas czas, gdy ani mnie, ani wnuka nie ma w domu.

Magdalena Błaszczyk z łódzkiego oddziału PCK tłumaczy, że o tym, ile godzin opiekunka będzie mogła poświęcić podopiecznej, decyduje nie PCK, ale MOPS w Łodzi.

- Postaramy się, by opiekunka zmieniła godziny pracy - mówi Błaszczyk. - Zanim wnuczek zaczął chodzić do przedszkola, godziny poranne były odpowiednie. Staramy się jak najbardziej dopasować do potrzeb, zmieniliśmy już pani Danusi opiekunkę, gdyż z poprzedniej nie była zadowolona.

Godzina pracy opiekunki kosztuje 11 zł. Pani Danuta płaci połowę, resztę pokrywa budżet miasta. W MOPS w Łodzi dowiedzieliśmy się, że o przyznaniu liczby godzin decydują nie tylko względy finansowe, ale i sytuacja osoby potrzebującej, m.in. jej stan zdrowia. Pracownicy instytucji ustalają to m.in. podczas wywiadu w domu podopiecznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Emerytka ze złamaną nogą potrzebuje pomocy dla niepełnosprawnego wnuka - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki