Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2020. W meczu z Austrią Polska nie może powtórzyć błędów z Lublany [zapowiedź]

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Kamil Glik ma szansę na występ w meczu z Austrią
Kamil Glik ma szansę na występ w meczu z Austrią Andrzej Szkocki / Polska Press
Euro 2020. W poniedziałek Polska zagra na PGE Narodowym z Austrią o to, by pozostać liderem grupy G. Znaków zapytania jest więcej, niż moglibyśmy się jeszcze niedawno spodziewać. Wszystko przez to, co wydarzyło się w piątek w Lublanie.

Glik za Pazdana? Rybus za Bereszyńskiego? Błaszczykowski na prawe skrzydło, a Zieliński do środka, za Piątka. Bielik za Klicha? - przed poniedziałkowym meczem z Austrią znaków zapytania jest więcej, niż moglibyśmy się jeszcze niedawno spodziewać. Wszystko przez to, co wydarzyło się w piątek w Lublanie.

Gdy po czerwcowym zwycięstwie 4:0 nad Izraelem jeden z dziennikarzy pogratulował Jerzemu Brzęczkowi awansu na Euro, selekcjoner obruszył się i stwierdził, że nic nie jest jeszcze przesądzone. Wtedy zabrzmiało to jak nieco fałszywa skromność, bo lepszego początku eliminacji nie mieliśmy od dawna. Cztery mecze, komplet punktów, zero straconych bramek. Przeciwko Izraelowi zobaczyliśmy w dodatku trochę całkiem niezłej gry w wykonaniu naszych piłkarzy (w poprzednich spotkaniach różnie z tym bywało). Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku...

Przegrana 0:2 ze Słowenią skomplikowała jednak sytuację. Może nie dramatycznie, niemniej przed poniedziałkowym meczem na PGE Narodowym w Warszawie Austria ma do nas już tylko trzy punkty straty. Słowenia i Izrael cztery. Kolejna wpadka może sprawić, że wyścig o Euro zacznie się w zasadzie od początku. Tym ważniejsze jest, by Jerzy Brzęczek wyciągnął wnioski z piątkowej porażki.

- Wciąż mamy 12 punktów i jesteśmy liderem, choć zdajemy sobie sprawę, że Austria jest dziś mocniejsza niż w Wiedniu (gdzie Biało-Czerwoni wygrali 1:0). Wiemy co zrobiliśmy źle w Lublanie, przeanalizowaliśmy ten mecz. Inna sprawa, że nie wiem co by się wydarzyło w jego końcówce, gdyby została uznana bramka Kamila Grosickiego (sędzia dopatrzył się faulu podającego mu piłkę Roberta Lewandowskiego - red.). To już jednak przeszłość. Szanujemy przeciwnika, ale znamy swoją wartość - podkreśla selekcjoner Polaków.

Ważną kwestię będzie to w jakim składzie wyjdziemy na Austrię, bo w piątek przekonaliśmy się po raz kolejny ile traci nasza obrona, gdy wypada z niej Kamil Glik (kontuzja mięśnia). Tak było na mundialu w Rosji, tak też było w Lublanie - stoper AS Monaco, nawet daleki od optymalnej formy jest nam absolutnie niezbędny. Zastępujący go w meczu ze Słowenią Michał Pazdan nie zagrał - najdelikatniej mówiąc - swojego najlepszego meczu w kadrze, a jego nerwowość udzieliła się kolegom. Zwłaszcza Janowi Bednarkowi.

Jest jednak szansa, że Glik będzie mógł zagrać przeciwko Austrii. - Kamil wczoraj i dzisiaj brał udział w treningu i mam nadzieję, że tak już zostanie - przyznaje Brzęczek.

Kolejna kwestia to lewa obrona. Mecz w Lublanie po raz kolejny poddał w wątpliwość sens ustawiania na tej pozycji Bartosza Bereszyńskiego. Brzęczek upierał się do tej pory przy tym wariancie, bo problemy ze zdrowiem miał Maciej Rybus, a z Bereszyńskim w składzie nie traciliśmy goli. W piątek traciliśmy, a Rybus jest już zdrowy...

Kolejny znak zapytania to Krzysztof Piątek. W tych eliminacjach napastnik AC Milan zdobył dotąd trzy bramki, ale mecz ze Słowenią pokazał dobitnie, że jest bez formy i być może w poniedziałek zacznie mecz na ławce, a za plecami Roberta Lewandowskiego zagra Piotr Zieliński. Pytanie kto w tej sytuacji zajmie miejsce tego ostatniego na prawym skrzydle. Być może Jakub Błaszczykowski, a gdyby pomocnik Neapoli został jednak na skrzydle, to szansę może otrzymać Sebastian Szymański.

W pierwszym składzie na Austrię może pojawić się również Krystian Bielik, który w piątek wszedł na ostatnie pół godziny za Mateusza Klicha i pokazał się z dobrej strony.

Humory dopisują Austriakom, którzy w piątek rozgromili 6:0 Łotwę. - Ten mecz zwiększył naszą pewność siebie i taki był plan. Przyjechaliśmy do Polski, by wygrać - zapowiada ich trener Franco Foda. - W Wiedniu o naszej porażce zadecydowały niuanse. Teraz musimy mieć większe posiadanie piłki, szybciej prowadzić grę i budować więcej akcji. Musimy także popełniać jak najmniej błędów. Ze Słowenią polski zespół nie grał wcale tak źle, nie wykorzystał tylko swoich sytuacji - dodaje.

Grzegorz Krychowiak przed meczem z Austrią: To będzie ogromna bitwa, w której trzeba będzie pokazać charakter

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Euro 2020. W meczu z Austrią Polska nie może powtórzyć błędów z Lublany [zapowiedź] - Sportowy24

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki