Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro podnosi poziom zagrożenia [WYWIAD]

Joanna Leszczyńska
Prof. Ryszard Machnikowski
Prof. Ryszard Machnikowski Jakub Pokora
Z prof. Ryszardem Machnikowskim z Wydziału Studiów Międzynarodowych UŁ rozmawia Joanna Leszczyńska:

Pułkownik Paweł Białek, zastępca szefa ABW, twierdzi, że w Polsce nie ma dziś poważnego zagrożenia terrorystycznego. Czy ma rację? Czy można założyć, że terroryści nie wybiorą sobie naszego kraju teraz, kiedy jest Euro, jako celu ataku terrorystycznego?

Na to trzeba spojrzeć z dwóch aspektów: zagrożenia terrorystyczne dla kraju w ogóle i zagrożenia w czasie, kiedy odbywa się wielka impreza masowa. Dla Polski zagrożenie terrorystyczne rzeczywiście jest niskie, a przynajmniej dużo niższe niż w innych krajach, np. w Wielkiej Brytanii, we Francji, Niemczech, we Włoszech czy Hiszpanii. Nie jest ono jednak na tyle nieistotne, by go nie brać pod uwagę. Jako sojusznik USA uczestniczyliśmy przecież w misji irackiej, a teraz uczestniczymy w misji afgańskiej. Pojawiały się doniesienia o więzieniach CIA w Polsce, co też jest elementem prowokującym do ataku. Z pewnością nie jesteśmy państwem neutralnym. Ponadto jesteśmy gospodarzami imprezy masowej. Imprezy typu Euro, olimpiada czy mistrzostwa świata w piłce nożnej podnoszą poziom zagrożenia terrorystycznego. Niezależnie od tego, jaki jest w danym momencie poziom takiego zagrożenia w danym kraju. Generalnie na całym świecie przyjmuje się, że taka impreza może budzić zainteresowanie ze strony grup terrorystycznych i chroni się taką imprezę pod takim kątem.

Jak ocenia Pan poziom tej ochrony w Polsce?

W Polsce twierdzi się, że jest system kontrterrorystyczny. Moim zdaniem, są to tylko elementy systemu kontrterrorystycznego, ale nie będę rozwijał tego tematu. Istotne jest to, że już w tej chwili mamy świadomość tego, że impreza typu Euro może być narażona na zwiększone ryzyko ataku terrorystycznego.

O czyjej świadomości Pan myśli?

Głównie władz, bo świadomość społeczeństwa jest niska. Zresztą w każdym państwie, w którym ludzie nie zetknęli się z atakiem terrorystycznym, ta świadomość jest niska. My, na szczęście, nie przeżyliśmy takiego ataku i ludzie się nie boją czegoś, czego nigdy nie doświadczyli. Pozytywne jest to, że przynajmniej nasze władze, zarówno te najwyższe, jak i te, które bezpośrednio zajmują się tym zabezpieczeniem, mają taką świadomość. Bo jeszcze kilka lat temu władze całkowicie zaprzeczały możliwości ataku terrorystycznego. Dziś otrzymujemy informacje, że wojsko ABW, policja są do tego przygotowane. Czy te przygotowania są wystarczające, trudno ocenić. Nie mamy bowiem dostępu do szczegółowych informacji, które z reguły są niejawne. Trzeba jednak przyznać, że służby wykonały sporą pracę w ciągu ostatnich kilku lat, żeby poziom zabezpieczenia był wyższy. Miejmy nadzieję,że jest on na tyle wystarczający, że nie będzie żadnych incydentów.

Panuje przekonanie, że Polska czy Ukraina nie są krajami, które mogą interesować terrorystów, bo zamach nie odbije się tak szerokim echem jak np. podczas olimpiady w Londynie...

Olimpiada w Londynie jest na pewno dużo bardziej zagrożona, bo Wielka Brytania jest krajem o zdecydowanie wyższym stopniu zagrożenia terrorys-tycznego. Ale przecież Euro przyciągnie setki tysięcy kibiców zagranicznych. Stacje telewizyjne będą relacjonować mecze i to, co się dzieje w kraju. Pamiętajmy, że to jest impreza masowa o randze międzynarodowej najwyższego szczebla. Media europejskie skupiają uwagę na tej imprezie. To zwiększa poziom ryzyka.
Gdyby terroryści uderzyli w jakiś sklep Społem na Bielanach i zabili kilka osób, to rzeczywiście nie odbiłoby się to dużym echem na świecie, ale gdyby zaatakowano, np. grupy kibiców rosyjskich, brytyjskich czy hiszpańskich, światowe media na pewno by o tym mówiły. Niezależnie, czy doszłoby do tego we Wrocławiu czy w Kijowie. Zatem ten argument wydaje mi się chybiony.

Mówi Pan, że świadomość naszego społeczeństwa o możliwości wystąpienia ataku terrorystycznego jest niska. Czy teraz coś możemy zrobić, by się zabezpieczyć przed jego ewentualnymi skutkami?

Teraz jest już za późno, by o tym mówić. Nie było ciśnienia społecznego, więc nic w tej kwestii się w kraju nie robiło. Skoro nie czujemy zagrożenia, to nie poszukujemy wiedzy, jak się zachować w przypadku zamachu terrorystycznego, a to jest dość skomplikowane. Inne jest zagrożenie wybuchem, inne strzelaniną. Ludzie powinni o tym wiedzieć znacznie wcześniej. Teraz nie ma o czym mówić, bo co można zrobić? Trzeba było się tym zajmować dwa, trzy lata wcześniej. Pozostaje nam liczyć na to, że nic złego się nie stanie.

Jak Pan ocenia z punktu widzenia bezpieczeństwa to, że podczas Euro będzie ostrzejsza kontrola na granicach? Czy to skuteczne zabezpieczenie?

Wydaje mi się, że to dobre posunięcie psychologiczno-prewencyjne. Ale gdyby rzeczywiście istniała komórka terrorystyczna, która by chciała dokonać zamachu w Polsce, to nie przerzucałaby ludzi na dwa dni przed Euro, wiedząc, że będą tego typu utrudnienia w postaci kontroli wyrywkowej na granicy. To oczywiste.

Czy jest jakiś rodzaj zagrożenia, związany z Euro, którego nie bierzemy pod uwagę?

Może dochodzić do kradzieży, ale to się wszędzie zdarza. Na to nie ma siły. Mogą wystąpić także utrudnienia komunikacyjne, co przy takiej masie ludzi, którzy się przemieszczają na tak dużych odległościach, też jest normalne. Te utrudnienia mogą sprawić, że ludzie będą niecierpliwi i będą się wobec siebie zachowywać agresywnie. To wszystko może podgrzewać atmosferę. Może dochodzić do szarpaniny, do utarczek słownych, przepychanek. Miejmy nadzieję, że policja będzie tego typu prowokacje dławić w zarodku.
Trzeba do tego podejść ze zrozumieniem. Korki zdarzały się w Austrii czy Szwajcarii, gdzie od lat jest dużo lepsza infrastruktura, a nie tak jak u nas, gdzie kończono budowę autostrady tuż przed Euro.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki