Pozostawiony na lotnisku bagaż podręczny, zauważony został przez pracowników lotniska po g. 17. Istniało prawdopodobieństwo, że może to być ładunek wybuchowy, dlatego zarządzono ewakuację terminalu. W środku nie było już wówczas żadnych pasażerów. Ewakuowani zostali więc tylko pracownicy lotniska.
- Na filmie z monitoringu zobaczyliśmy, że właściciel walizki wsiadł do autobusu - mówi Ewa Bieńkowska, rzeczniczka łódzkiego lotniska. - Próbowaliśmy skontaktować się z kierowcą, ale nic to nie dało.
Do akcji wkroczył robot pirotechniczny Straży Granicznej. Okazało się, że w podejrzanej walizce nie znajduje się nic, poza odzieżą zapominalskiego pasażera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?