Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fashion Week 2016 w Łodzi. Moda przegrała z filozofią

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
Uszyjmy sobie Fashion Week przy okrągłym stole - proponuje jeden z łódzkich radnych, prowadzimy negocjacje - mają przekonanie organizatorzy. Znając jednak emocjonalność władz miasta, mleko się rozlało i nie ma już powrotu do tematu...

Gdy jesienią 2009 roku odbyła się pierwsza edycja FashionPhilosophy Fashion Week Poland, nadzieje i ambicje były ogromne, a plany jeszcze większe. Wydawało się oczywistym, że tego rodzaju święto mody jest Łodzi bardzo potrzebne. Złota Nitka przeżywała kryzys i zamieniła się w konkurs jednodniowy, pokazy kolekcji odbywały się sporadycznie, brakowało nowego napędu dla środowiska zajmującego się modą jako biznesem. Włókiennicze tradycje naszego miasta ciągle nie były tylko hasłem, wiele osób podzielało przekonanie, że właśnie przemysł modowy jest tym, na który warto stawiać i który może być jednym z najważniejszych elementów rozwoju miasta. W dodatku Fashion Week Poland doskonale wpisywał się w upragniony, nowoczesny wizerunek dzisiejszej Łodzi.

Fashion Week w Łodzi. Miasto rozwiązało umowę z agencją organizującą imprezę

Pozytywny stosunek do przedsięwzięcia, graniczący z pewnością sukcesu, gwarantowali inicjatorzy wydarzenia, a następnie szefowie projektu - Jacek Kłak i Irmina Kubiak z agencji Moda Forte. To w końcu ludzie, którzy - jak to się mawia - zjedli zęby na modzie i organizowaniu pokazów, przygotowali setki wydarzeń (jak wyznaje sam Kłak, do Fashion Week przygotowywał się dwadzieścia lat), w Łodzi praktycznie nie mieli poważnej konkurencji - pamiętam, jak jeszcze w przaśnych dla mody latach dziewięćdziesiątych pomagali sprowadzić do Łodzi samego Paco Rabanne, nieustannie następnie zadziwionego tym, co tu oglądał... Zachowywali się światowo, swobodnie i z pewnością siebie, choć od początku z nieco zbyt nonszalanckim traktowaniem łódzkich mediów i tych, z którymi mieli współpracować. Sypali wizjami i pomysłami, jak z rękawa, wyglądało więc na to, że wkraczamy na salony.

Fashion Week 2016 w Łodzi. Radni z komisji promocji krytykują organizację imprezy

Oczywiście, jak to w Łodzi, imprezie od początku towarzyszyły komentarze i plotki. Już po pierwszej edycji pojawiły się głosy, że Fashion Week Poland nie ma „Łodzi” w nazwie, więc nie będzie kłopotów z przeniesieniem wydarzenia do innego miasta, o czym na pewno myślą organizatorzy, pracując w Łodzi jedynie na zaistnienie marki. Jednym z pierwszych miast, o których mówiono w kontekście przeprowadzki naszego Tygodnia Mody, był Kraków. - Jestem ostatnim, który by przeniósł Fashion Week do Krakowa, bo to zupełnie inna kultura, inne obyczaje - prostował wówczas Jacek Kłak. Pogłoski o przenosinach pojawiały się systematycznie, szefowie przedsięwzięcia skarżąc się, iż odnoszą wrażenie, że nikomu specjalnie na tej imprezie w Łodzi nie zależy, nadal ją jednak tutaj organizowali. Magistrat zaś zapewniał, że Fashion Week to kluczowa dla miasta impreza, a radni i urzędnicy wyrażali żal przechodzący w pretensję, że dostają za mało zaproszeń... Tydzień Mody zaczął krążyć po Łodzi, odbywał się w różnych przestrzeniach, niektóre z nich dla mody i tego rodzaju wydarzeń odkrywając.

Machina się toczyła, urząd miasta dwa razy w roku podkreślał znaczenie Fashion Week, a jego pomysłodawcy, czując moc wydarzenia, poddali się przekonaniu, że małżeństwo zawarte z Łodzią, mimo kryzysów, nie ma tendencji rozwodowych. Szczególnych reakcji nie wywoływały niepokojące wiadomości napływające z obu stron, a nawet fakt, że impreza w pewnym momencie przestała się rozwijać tak, jak byśmy tego oczekiwali. Niektórzy ze współpracowników organizatorów Tygodnia Mody wysyłali sygnały o opóźnieniach płatności lub pozbawionym wrażliwości potraktowaniu ich przez szefów projektu, twórcy wydarzenia natomiast wskazywali, że współpraca z miastem do najłatwiejszych nie należy. Wyraźnie coś zaczęło pękać, magistrat przestał ukrywać, że imprezie zaczęło towarzyszyć permanentne zadłużenie. Niestety, nie spróbowano wówczas wyprostować sytuacji, poszukać rozwiązania, które nie prowadziłoby do coraz bardziej oczywistego konfliktu - negocjacje nad zmianami w umowach między organizatorami a miastem sprowadzały się do zabezpieczania interesów każdej ze stron lub niejasnych ustępstw. W końcu organizowanie Fashion Week w takiej formule, jak obecnie, dla miasta i agencji Moda Forte zamieniło się w udrękę. Katastrofa konstrukcji zbudowanej na chwiejących się nogach modelek była już nieunikniona.

Fashion Week 2016 w Łodzi: Zaczęło się z hukiem, a pozostał niesmak

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 18-24 kwietnia 2016 roku

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Urząd Miasta Łodzi, zrywając umowę z agencją Moda Forte, wskazuje, że przy przekazywaniu największej w skali kraju kwoty na imprezę modową - dwóch miliony złotych, cesje i zajęcia komornicze wobec organizatorów Fashion Week sięgnęły dwóch milionów trzystu tysięcy złotych. Szefowie Tygodnia Mody twierdzą, że z tym przekazywaniem różnie bywało, większość pieniędzy wpływała na ich konto po imprezie, a oni musieli robić przedpłaty, poza tym dużą część dotacji oddawali, płacąc za wynajem sal administrowanych przez miejskie spółki. Nie ukrywają zarazem, że od początku budżet - przy braku silnego prywatnego sponsora - był zaplanowany zbyt ryzykownie, zbyt często nie liczono się z kosztami, całe wydarzenie należało organizować skromniej, dokładniej oglądając każdą złotówkę. Miasto zdecydowało się na twardy krok. Co prawda, Bartosz Domaszewicz, radny z komisji promocji i współpracy zagranicznej, wystosował oświadczenie, w którym zaapelował o zwołanie „okrągłego stołu” w sprawie Fashion Week z udziałem jego organizatorów i przedstawicieli magistratu, ale wygląda na to, że jest to tylko wołanie „na puszczy”. Po pierwsze, o „okrągły stół” się nie apeluje, tylko go organizuje, po drugie Bartłomiej Wojdak, dyrektor Biura Promocji, Turystyki i Współpracy z Zagranicą w Urzędzie Miasta Łodzi, mówi wyraźnie: „tematu nie ma, agencja Moda Forte nie będzie organizowała jesiennego Fashion Week w Łodzi” (choć urzędnicy już różne rzeczy mawiali i stanowcze stanowisko nie raz ulegało zmianie). Pozamiatane?...

Fashion Week 2016 w Łodzi odbędzie się zgodnie z planem [ZDJĘCIA]

Żal niekwestionowanego dorobku łódzkiego Tygodnia Mody. I nie w absurdalnie podnoszonym „ekwiwalencie reklamowym” czy artykułach w zagranicznych magazynach (jakież to ciągle prowincjonalne i pretensjonalne) się on mieści, ale w ponownym wprowadzeniu Łodzi w obieg modowego świata, uruchomieniu pragnień ludzi, którzy modzie chcieliby się poświęcić, wskazaniu młodym projektantom, że wszystko jest możliwe i droga na europejskie wybiegi nie jest wcale fantazją. Impreza modowa w Łodzi składa też w całość potencjał miasta w tej dziedzinie: mamy przecież jedyny w kraju i w dodatku znakomity wydział zajmujący się projektowaniem ubioru w Akademii Sztuk Pięknych, licznych młodych-zdolnych oraz olbrzymie zaplecze produkcyjne. Z modą też wiążą się nasze tęsknoty za wielkimi targami - tego zresztą zawsze łódzkiemu Fashion Week brakowało: otoczenia imprezy działaniami biznesowo-targowo-handlowymi, nie tylko z najwyższej półki oraz zakresu haute couture, ale również tych bardziej dostępnych dla przeciętnego „konsumenta” mody. Impreza modowa, w stylu Fashion Week, stanowi kręgosłup dla budowania biznesu w tej branży w mieście oraz jest doskonałą platformą do rozmów, promocji, poszukiwania kontaktów, wymiany doświadczeń.

Fashion Week 2016 w Łodzi zagrożony. Miasto czeka na wyjaśnienia

Jest więc co „sklejać”. Władze Łodzi sugerują, że impreza modowa nadal się będzie w naszym mieście odbywać, że szukają operatora dla kolejnej edycji (aż się boje, kto by mógł to być), choć być może już pod inną nazwą. Decyzje muszą być podjęte szybko, bo czasu na przygotowania niewiele. Nie jest poza tym wykluczone, że sprawa Fashion Week skończy się w sądzie.

Na niefrasobliwości relacji miasta z organizatorami najbardziej straciła Łódź. Być może nawet ostatecznie. Na kłopotach z modą w Łodzi z pewnością skorzystają Międzynarodowe Targi Mody Ptak Expo, organizowane w Ptak Fashion City w Rzgowie, na których pojawiają się takie gwiazdki, jak Paris Hilton. Właściciel centrum nie musi korzystać z miejskich pieniędzy, może więc rozwijać swoje przedsięwzięcie bez konsultacji z kimkolwiek i oglądania się na kogokolwiek. Ma przy tym wyraźne „ciągoty” ku Warszawie, więc być może w tamtym rejonie kraju będzie szukał wsparcia.

Skandal przy organizacji Fashion Week 2016! Wiosną imprezy nie będzie? [ZDJĘCIA]

I w końcu, już wiadomo, że w stolicy nową, mocną siłą na rynku mody staje się planowany na październik I Mercedes-Benz Fashion Week Warsaw, który będzie częścią światowych tygodni mody odbywających się pod patronatem Mercedes-Benz. Stołeczna impreza ma być trochę inaczej organizowana niż łódzka, za to według znanego na całym świecie schematu - projektanci i marki odzieżowe w tym samym czasie i w ramach jednego wydarzenia organizują swoje pokazy. - Każdy z uczestników organizuje pokaz we własnym zakresie. Może współpracować ze swoimi sponsorami, zaprosić własną publiczność i zależnie od preferencji wybrać na miejsce pokazu główną przestrzeń wydarzenia lub wybraną przez siebie lokalizację - wyjaśnia Anna Terej, dyrektor MBFWW. Branża natychmiast się na to przedsięwzięcie rzuci, jeżeli będzie sukces, a Łódź nie będzie potrafiła odpowiedzieć, w przyszłym roku reprezentanci modowego biznesu o Łodzi zapomną.

Nie potrafiąc uniknąć sporu, w Łodzi moda przegrała na razie z łódzką filozofią, że jakoś to będzie. A stare, ludowe prawdy, sprawdzają się jak zawsze doskonale. Gdzie dwóch się zatem bije, tam trzeci skorzysta. Ptak, Warszawa. A może Ptak i Warszawa we wspólnym działaniu...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki