Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Faworyci konklawe: Scola czy Scherer? A może Amerykanin? [KORESPONDENCJA Z RZYMU]

Marta Paluch
Wielu faworytów - to przez Benedykta.... Z Marco Tosattim, watykanistą "La Stampy" i portalu "Vatican Insider" rozmawia Marta Paluch

Dziś wszyscy są zgodni, że kardynałowie Angelo Scola z Mediolanu i Odilo Scherer z Brazylii to faworyci konklawe. To może im zaszkodzić? Wiadomo przecież, że kto wchodzi na wybory papieżem...
Ten wychodzi kardynałem, to prawda. Ale Scola tak czy inaczej jest mocnym kandydatem, chociaż nie ma poparcia wszystkich włoskich kardynałów. Oni są nie tylko najliczniejsi nas konklawe (jest ich 28 na 115 purpuratów - przyp.red.), ale też bardzo podzieleni.

CZYTAJ KONIECZNIE:
Konklawe 2013: Kardynałowie wybierają nowego papieża

Nawet Włosi za nim nie przepadają.
To prawda, on nie jest... do lubienia. To dobry filozof, myśliciel, intelektualista, ale w przeciwieństwie do Benedykta XVI niezbyt sympatyczny. Miałem z nim kilka razy do czynienia i...

Zadzierał nosa?
Patrzył się z góry. Niemniej jednak, będzie kandydatem jednej z czterech grup konklawe, które już się wyłoniły.

A trzy pozostałe?
Druga grupa to Amerykanie z USA. Będą głosować na któregoś spośród własnego grona, przynajmniej na początku. Trzecia grupa to przyjaciele byłego ministra spraw zagranicznych Watykanu (sekretarza stanu), kard. Angelo Sodano, który sam z racji wieku nie bierze udziału w konklawe. To kardynałowie związani z dyplomacją. Ich kandydatem jest właśnie Odilo Scherer, arcybiskup San Paulo. Czwarta grupa to przyjaciele ostatniego "ministra spraw zagranicznych" kard. Tarcisio Bertone.

Myślałam, że on nie ma przyjaciół. Wszyscy go krytykują...
Ależ ma, mimo wszystko. Myślę, że wystawią kandydaturę kard. Francesco Coccopalmierio, szefa Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawa. Na pewno jest godny funkcji papieża i dobrze przygotowany.

Ale kto o nim słyszał?
To prawda, nie jest znany. Ale się nadaje.

A Sean Patrick O'Malley z Bostonu? Akurat o nim jest coraz głośniej.
Myślę, że ma więcej szans niż kard. Timothy Dolan z Nowego Jorku. W przypadku, kiedy dwaj główni pretendenci do tronu Piotrowego nie zdołają zdobyć przewagi, potrzebny będzie ten trzeci. I tutaj O'Malley pasuje. Jest Amerykaninem i nie jest (ma irlandzkie korzenie - przyp. red.), ma dobre doświadczenia pracy z Latynosami - był m.in. biskupem ospowiedzialnym za kontakty z tą mniejszością w Waszyngtonie i szefem diecezji na Wyspach Dziewiczych w Ameryce Środkowej. Pracował też dla rzymskiej kurii. Poza tym jego styl jest ujmujący - kardynał przecież, a nosi się jak zwykły mnich - habit, sandały. Jest idealny w sytuacji, gdy dojdzie do impasu między dwoma faworytami.

A Latynosi, nie będą się liczyć w wyścigu? Jeszcze niedawno wszyscy o nich mówili.
Nie jestem pewny, czy sie liczą. Oczywiście, Scherer jest z Brazylii, ale to bardziej kandydat kurii, dlatego nie wiem, czy inni Latynosi dadzą mu swoje głosy.

Polacy nie mają sznas?
Zupełnie.

Nawet kardynał Nycz - młody, otwarty, nowoczesny?
Gdybym miał wskazać kogoś z Europy, byłby to prymas Węgier Peter Erdo. Choć jeśli Scoli sie nie uda, nie sądzę, że papieżem będzie Europejczyk. Z drugiej strony nie wierzę w papieża z Afryki. Za wcześnie na to.

Czarnoskóry kard. Peter Turkson z Ghany, który był do niedawna numerem jeden w typowaniach, powiedział podobno o tronie św. Piotra: "Chciałbym tę robotę". I zaprzepaścił swoje szanse.
Jeśli tak powiedział, to na pewno, tutaj umiar jest jak najbardziej wskazany. Tak czy inaczej, po naszej dyskusji, w której przewinęło się już chyba z 10 kandydatów na papieza, widać, że to konklawe jest zupełnie wyjątkowe.

Dlaczego?
Bo nigdy nie było sytuacji, w której byłoby tylu równorzędnych papabile. W 2005 r. liczył sie tylko Ratzinger, jego kontrkandydat mówił wprost: nie głosujcie na mnie. W 1978 r. było dwóch silnych kandydatów - kardynałowie Giovanni Benelli i Giuseppe Siri, którzy zażarcie walczyli - aż musieli wybrać trzeciego - Wojtyłę. Podczas wyborów Jana XXIII - również dwóch faworytów. Paweł VI był samotnym faworytem, podobnie jak Pius XII. Nigdy, w ostatnim stuleciu, nie było więcej niż trzech poważnych papabile. A teraz? Jest 10-12, którzy mogliby spokojnie zostać papieżem. To znaczy, że Benedykt XVI dobrze wykonał swoją robotę.

Jaką?
Zgromadził wokół siebie ludzi wielkiego formatu. Zrobił to, bo miał głębokie przekonanie, że musi naprawde wybierać najlepszych. A robił to bardzo skrupulatnie. Przy wyborze kilkudziesięciu biskupów starał się każdą kandydaturę gruntownie prześwietlić, robił to nawet przy niewielkich nominacjach w diecezji. I poświęcił temu bardzo duzo czasu. Bo chciał oczyścić Kościół z nieodpowiednich osób. Zdarzało mu się odrzucać kandydatury.

To mu nie przysporzyło przyjaciół.
Jego robota nie polegała na zyskiwaniu przyjaciół, tylko na wyczyszczeniu Kościoła.

Wykonał tę robotę solidnie, po niemiecku?
Właśnie tak. Zostawił Kościół o wiele silniejszy i bardziej czysty niż go zastał.

W tym poglądzie chyba jest Pan osamotniony. Od pół roku o Watykanie mówiło się głównie w kontekście afery VatiLeaks.
To tylko kuria, a Kościół to coś więcej. Zresztą, ta cała afera z wyniesionymio przez kamerdynera papieskiego dokumentami jest mocno dęta. Gianluigi Nuzzi - dziennikarz, który na ich podstawie napisał książkę, na 400 stronach nie wspomniał o niczym, czego byśmy wcześniej nie widzieli. Że Sodano i Bertone walczą? Też mi rewelacje. Takie rzeczy działy się w kurii zawsze. Myślę, że kamerdyner Paolo Gabriele ma niezbyt poukładane w głowie. Nie wywołal przecież tej afery dla pieniędzy, a jedyna osoba, która na tym skorzystała, był Nuzzi.

Czy Benedykt XVI będzie próbował wpływać na nowego papieża?
Nie sądzę, takie twierdzenia to wymysły dziennikarzy. No chyba, że faktycznie nowy papież go poprosi o pomoc. Ale pociąganie za sznurki z tylnego siedzenia to nie jego styl. Będzie sie modlił i odpoczywał. Od tego potrzebuje. Wiem, że jest bardzo chory. Były takie poranki, że nie mógł się podnieść, nie mógł nawet usiąść. To się zaczęło w tamtym roku na wiosnę, zaczął tracić siły. Miał ogromne problemy z ciśnieniem, jego lewa noga była w bardzo złym stanie, poza tym ma wszczepione bypassy. Proszę mi wierzyć, on naprawdę zrobił wszystko, co mógł. Jego najwiekszym problemem było to, że nie miał koło siebie kompetentnych osób. Kardynał Bertone, drugi po papieżu, sekretarz stanu, był lojalny i wierny, jak syn. Ale zupełnie nie znał się na robocie, to jeden z najgorszych sekretarzy w historii.

Aż tak?
Niech Pani sobie wyobrazi, ile czasu by minęło, żanim kardynał Dziwisz by się dowiedział, że ktoś kseruje ważne dokumenty w krakowskiej kurii? Minuta? A Bertone nie zauważył Gabrielego. Przez to również Bendykt XVI dał się oszukać. Myślę, że nowy papież powinien przede wszystkim powinien zreformować własne podwórko. A do tego trzeba sporo energii.

Rozmawiała Marta Paluch
fot. Marta Paluch

Marco Tosatti jest publicystą, tematyką watykańską zajmuje się od 1981 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Faworyci konklawe: Scola czy Scherer? A może Amerykanin? [KORESPONDENCJA Z RZYMU] - Dziennik Zachodni

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki