Mecz z Czechami zaczęliśmy z przytupem, w stylu Andrzeja Gołoty, wróciły wspomnienia niektórych walki „Endrju”. W 27 sekundzie, rekord Polski wszech czasów, Ladislav Krejci strzelił z byka w łeb Wojciechowi Szczęsnemu. Po 100 sekundach było 2:0 dla gospodarzy. Zataczaliśmy się jak zamroczony bokser. Przy trzeciej bramce Czesi rozklepali nas niczym chłopa w sądzie. Przy wszystkich golach staliśmy jak słupy soli w kopalni Kłodawa.
Nie mam siły i ochoty więcej pisać o naszych ulubieńcach. Jak najszybciej zapomnieć o wyczynach orłów sokołów Starego Kontynentu. Przypomina się legendarny redaktor łódzkiego oddziału PAP Zbigniew Skibicki, znany z tego. że meczowe zapiski gryzmolił jak kura pazurem. Pewnego razu nie mogąc odczytać wszystkich nabazgranych nazwisk piłkarzy, podał do druku tylko siędmiu uczestników spotkania. Reszta, zdaniem pana redaktora, nie zasługiwała na wzmiankę w gazecie.
Dzisiaj mecz o wszystko z groźną Albania. Przerażona Najjaśniejsza Niepodległa wstrzymała oddech, jednocząc się wokół naszych kochanych chłopców. Mój Boże do czego to doszło. Spotkanie zostanie rozegrane na stadionie Narodowym jeżeli szybkość wiatru nie będzie przekraczała 15 metrów na sekundę. A jak będzie, co wtedy ?
P.S. Dał głos Tomasz Kryk, od 2009 roku główny trener kadry narodowej kajakarek. Jego podopieczne wypływały worki medali na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata, Europy. Niedawno obwieścił, urbi et orbi, nie przeszkadza mi udział ruskich i białorusinów w igrzyskach olimpijskich Paryż 2024.
Został bohaterem politycznej i sportowej rosji. ruska propaganda wyje z uciechy. Tylko patrzeć jak putin powiesi mu na pełnym sieczki łbie i bohaterskich piersiach order lenina, albo bohatera sowieckiego sojuza.
Jak tak kocha naszych wschodnich sąsiadów niech wsiada w kibitkę, krzyż na drogę, wyjeżdża do nich trenując nieszczęsne ofiary światowego spisku.
Czy może jeszcze szkolić kwiat polskiego kajakarstwa, prowadząc do kolejnych sukcesów. Podobno nie ma ludzi niezastąpionych, ale jego byłoby trudno. Chciałoby się krzyczeć, paszoł won z polskiego sportu. Ale, a nuż mistrz sie obrazi, odejdzie w aureoli męczennika wolnego słowa.
Bezapelacyjny kandydat do grand prix gamoni 2023 mojego rankingu. Nie ma godniejszych.
Co na to niezłomny minister sportu Kamil Bortniczuk? Parszywa sytuacja, nie wystarczą gromkie hasła o przyjaźni, pomocy, solidarności, trzeba pokazać narodowi, że ma się największe jaja w Najjaśniejszej Niepodległej.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?