Felieton Romantyk sportu: Nowy dom ŁKS. Wielkie święto w Łodzi

Marek Łopiński
Święta, święta i po świętach. Nie były spokojne dla niektórych klubów ekstraklasy.

To co wyprawiali sędziowie w przedświątecznym tygodniu, szczególnie kabinowi od VAR-u wołało o pomstę do nieba. Niepodyktowanie ewidentnych rzutów karnych dla Pogoni Szczecin i Lecha Poznań wlało miód i balsam w serca piłkarzy Rakowa Częstochowa.

Przypomniały się lata 90 ubiegłego wieku i przełomu stuleci, kiedy ligą rządzili mistrzowie gwizdka. Zapomniane czasy wszechwładnego dyrygenta, kumpla pana 711 Czesia. Mam nadzieję, że to już historia. Ale nie do końca. Kiedyś mieliśmy wielu, nie wszystkich, sprzedajnych arbitrów, ale świetnie znających swój fach. Jak trzeba grali koncert Jankiela. Dzisiaj mamy samych krystalicznych, o nieposzlakowanej uczciwości sędziów. Co z tego jeśli wielu z nich, szczególnie gamoni od VAR-u, prezentuje poziom kreta na Żuławach, dla niepiśmiennych, mniej niż zero. Widać, że nie wszyscy nadążają za profesjonalizacją piłki.

Jakby mało nieszczęść Bayern Monachium odpadł z Ligi Mistrzów. Poddani Roberta z Pruszkowa zalali się rzewnymi łzami. Złota Piłka ucieka. Karim Benzema na zawołanie trafia do siatki. Nie dość, że na chwałę Realu Madryt, do tego Francuz. No to komu dadzą rodacy Złotą Piłkę. Nie ma sprawiedliwości. W dodatku geniuszowi mazowieckich łąk coraz częściej zacina się strzelba.

Na bohatera tygodnia szykowano 80-letniego Waldemara Marszałka, pupila propagandy sukcesu wujka Gierka. Wspaniały sportowiec, wiele razy uciekał grabarzowi spod łopaty. Jeden mały problem. Znakomity motorowodniak zdobywał tytuły mistrza świata w oszałamiającym gronie niespełna 30 zawodników z ośmiu państw.

Podobne sukcesy odnosili szybownicy i piloci w lataniu precyzyjnym. Dowcip w tym, że nasi byli zawodowymi lotnikami, a ich rywale bogatymi amatorami, pasjonatami podniebnych szlaków za własne pieniądze. Do kompletu rycerzy niszowych dyscyplin dołączali bojerowcy, żeglarze lodowi, herosi wśród 3-4 państw.

Dzisiaj też mamy gigantów sportów uprawianych w ośmiu, w porywach dziesięciu krajach. Nasze dobra narodowe skoczkowie narciarscy i kaskaderzy czarnego sportu, żużlowcy. I bardzo dobrze, każdy naród ma swojskie dyscypliny, znane w kilku miasteczkach i wioskach, o których nie mają pojęcia wielcy tego świata.

Bohater naszych serc Waldemar Marszałek, nie został przodownikiem tygodnia. Jak grom z jasnego nieba spadła na cywilizowany świat wiadomość o siatkarskim Mundialu w Polsce i Słowenii. To jest numer nie z tej ziemi, ruskich szlag najjaśniejszy trafił. Nie dość, że pod dyktando Polaków odebrano im Mundial, to jeszcze sami zorganizują u siebie mistrzostwa świata. Nic tylko usiąść i wyć do księżyca pocieszając się pucharami gorzały.

P.S. Mamy w naszym mieście wielkie święto. Nareszcie po kilka latach dobudowy otrzymamy cudowny, przepiękny dom naszych marzeń. Jakby się ktoś pytał, Al. Unii 2. Kapelusze z głów. Tak działają prezydent Hanna Zdanowska i prezes Tomasz Salski. Wiele serdeczności Kochani.

Gladiatorzy na Narodowym, relacja z gali XTB KSW Colloseum 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki
Dodaj ogłoszenie