Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Szkół Teatralnych w Łodzi: Skrzydła przed wylotem w dorosłość

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
Grzegorz Gałasiński/Krzysztof Szymczak
Marzenie o byciu aktorem, zaznaniu sławy i związanych z nią profitów, należy do ulubionych w młodości. I mimo że dziś czasy niełatwe dla uprawiania tego zawodu, sądząc po energii uczestników zakończonego właśnie w Łodzi 37. Festiwalu Szkół Teatralnych, to spełnienie owego pragnienia jest ciągle oszałamiająco ekscytujące.

Festiwal - który Łodzi, Polsce i światu wymyślił nieodżałowany aktor wybitny oraz pedagog wspaniały, Jan Machulski - jest poza prezentacją tego, czego studenci aktorstwa się w swoich uczelniach nauczyli, także interesującą platformą konfrontacji pomysłów na przyszłość. W tym wyjątkowym i jedynym w życiu momencie, kiedy już rozpina się skrzydła usankcjonowane pokonaniem trudności i własnych słabości, osiągnięciem celu, zdobyciem formalnego tytułu aktora, i bierze ostatni rozpęd przed skokiem w dorosłość. Kiedy jeszcze się wierzy, są plany, pomysły, ambicje, nadzieje, wszystkie drzwi zdają się możliwe do otwarcia, a rozwierają się wrota do Mordoru rozgrywek z codziennością. Kiedy proza jeszcze nie zaczęła weryfikowania lotu poezji... Nie tłumiąc szczególnie nieskrępowanego entuzjazmu, o decyzjach i postawach adekwatnych do czasów, w których przychodzi je podejmować i przyjmować, mówił mądrze młodym aktorom podczas inauguracji tegorocznego festiwalu rektor Szkoły Filmowej w Łodzi, Mariusz Grzegorzek: „Jako społeczeństwo mamy teraz do odrobienia bardzo zaległe lekcje. Czasy są trudne, ale nie chodzi o to, żeby machać innym przed nosem karabinami władzy. Rewolucji z butelkami z benzyną też nie potrzebujemy. Trzeba rozmawiać! Pamiętajcie proszę, umęczeni tym wielkim wysiłkiem, że wokół was rozgrywa się właśnie spektakl najważniejszy. Zjawisko, którego moc i znaczenie, absolutnie nieprzewidywalne zwroty akcji i ich porażająco przewidywalne konsekwencje nie dają wam wolności wyboru. Casting się odbył: wszyscy jesteśmy obsadzeni. Bardziej niż kiedykolwiek. W teatrze życia, tragikomedii, która szczególnie dzisiaj, szczególnie teraz wymaga wielkich, soczystych, bezkompromisowych ról. W teatrze świata, spektaklu, w którym wasza aktywność, osobowość i talent zadecydują o losie tego kraju, tego świata, tych drzew, tych nieprawidłowo zakochanych, i ostatniego żyjącego nosorożca (który już, zdaje się, nie żyje). Bądźcie otwarci i szczodrzy. Rozpoznajcie swój potencjał - rozsądnie, ale bez lęku. Ratujcie siebie i innych. Żyjcie aktywnie, uczciwie i mądrze, najpiękniej jak potraficie. Jesteście tak bardzo potrzebni!”. Prawda?

Choć - szczególnie w serialach - nie brakuje aktorów nie posiadających formalnego wykształcenia (w końcu kto odmówi komuś prawa do posiadania talentu - nawet, gdy go nie ma?), to ciągle najlepszą drogą do odnalezienia się w tym wyjątkowym fachu jest ukończenie szkoły teatralnej. Studia w państwowej uczelni aktorskiej trwają 4,5 roku i kończą się uzyskaniem tytułu magistra sztuki. Częścią egzaminu magisterskiego jest rola w spektaklu dyplomowym (najlepiej dobra). I właśnie łódzkie wydarzenie jest przeglądem, a właściwie codzienną eksplozją takich ról, z których każda - poza tym, że podlega natychmiastowej cenzurze - niesie indywidualny apetyt na „wybicie się”. Czasem skwitowane festiwalową nagrodą. Choć nagrody najważniejsze nie są, nawet jeżeli miłe.

A w Łodzi co roku jest kogo nagradzać. Ewa Kasprzyk, Zbigniew Zamachowski, Agnieszka Pilaszewska, Dorota Segda, Jacek Braciak, Jolanta Fraszyńska, Magdalena Wójcik, Anna Korcz, Rafał Królikowski, Katarzyna Herman, Michał Żebrowski, Agnieszka Krukówna, Kinga Preis, Sonia Bohosiewicz, Grzegorz Małecki, Borys Szyc, Katarzyna Cynke, Marcin Hycnar - to tylko część uznanych dziś aktorskich nazwisk, które wcześniej zauważono i doceniono właśnie na łódzkim festiwalu, stąd wyruszali w aktorski świat. I posłuchali słów wspomnianego Jana Machulskiego, które wypowiadał wręczając swoją nagrodę: „bądź orłem, nie zniżaj lotów”.

Festiwal Szkół Teatralnych to przede wszystkim spotkanie - dla tych młodych ludzi ostatnie w tak licznym gronie, w którym mogą uczestniczyć bez cienia zazdrości, podstępnej nierzadko rywalizacji i zabiegania o tę samą rolę czy dawkę życzliwości. To również nieco targowisko próżności, prezentacja swojej oryginalności, nawet polegającej na tym, że „mi nie zależy”... A ponieważ w Łodzi goszczą także reżyserzy czy dyrektorzy teatrów (zdecydowanie za mało „ruchliwi” - co z tego, że nie mają etatów...), całonocnym zabawom w festiwalowym klubie towarzyszy czujne rozglądanie się, czy przypadkiem już się nie zostało zauważonym, czy może należałoby zamienić z kimś kilka słów.

Bo początki łatwe nie są. Wychynąwszy spod bezpiecznego w miarę klosza, który roztaczają nad swoim studentami artystyczne uczelnie, pielęgnujące barwną duszę, szybko słychać chrzęst chodzenia po potłuczonym szkle. Internetowe rankingi „Top 10. aktorów, którym się nie udało, a powinno” można tworzyć garściami (przecież każdego roku szkoły teatralne w kraju kończy około setka ludzi gotowych do wykonywania zawodu aktora - do łódzkiej Szkoły Filmowej regularnie zdaje kilkaset osób na nieco ponad dwadzieścia miejsc). Teatry instytucjonalne, mimo opieki „środków publicznych”, jak wiele dziś przedsiębiorstw raczej zwalniają, niż zatrudniają, zarabiane w nich pieniądze do najwyższych nie należą. Młodzi aktorzy chwytają się często niemal każdej propozycji czy projektu, co sprawia, że są zajęci od rana do nocy, albo poświęcają mnóstwo energii na działania, których efekt jest mizerny. To zarazem już nie te czasy, że można czekać. Aktor ma dziś sam niuchać, knuć, szukać, rozglądać się, zaczepiać, chwytać, zdobywać, a jak trzeba, to i rozszarpać. Zawsze być gotowym i pamiętać, że nic się samo nie zrobi. Łatwo już było. Teraz jest walka.

A jednak... Aktorstwo to, jak każdy zawód oparty na mierzeniu swojej indywidualności z kreacją, codziennym pokonywaniu siebie, odkrywaniu nowych przyczółków, po każdym przebudzeniu zapełnianiu ponownie białej karty wyzwań, bierze się z pasji. I tej nie dającej się poskromić potrzeby wchodzenia w interakcje ze światem i ludźmi, której łódzkie Festiwal Szkół Teatralnych jest efektowną, zachwycającą egzemplifikacją. Dlatego ciągle mnóstwo chłopców i dziewcząt będzie marzyć o tym, żeby zostać aktorami. I pewnie natychmiast by się zgodzili zamienić miejscami z tymi, którzy aktorami zostali, nawet narzekając, że jest fatalnie...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki