Siatkarscy eksperci uważają, że zdecydowanym faworytem półfinału jest PGE Skra, a sam awans Arkasu do turnieju finałowego nazywają "sensacyjnym".
- Wolałbym określenie, że jesteśmy niespodzianką - mówi trener Turków Glen Hoag. Kanadyjczyk ostatni raz w Łodzi gościł dwa lata temu, gdy wprowadził do Final Four Ligi Mistrzów słoweński ACH Volley Bled. Rzeczywiście, awans Arkasu, w porównaniu z awansem Słoweńców sprzed dwóch lat, nie można nazwać sensacją. Tym bardziej, że w zespole z Izmiru są prawdziwe gwiazdy, jak choćby kolumbijski atakujący Liberman Agamez, czy brazylijski przyjmujący Joao Paulo Bravo. Sportowo jednak PGE Skra na pewno jest silniejsza i jeśli tylko wytrzyma presję, to powinna awansować do finału.
Bülent Kandemir, kapitan Arkasu, twierdzi, że jego zespół ma komfortową sytuację. - Nikt na nas nie stawia. Może dlatego, że jesteśmy pierwszym zespołem w historii tureckiej siatkówki, który awansował do Final Four - mówi.
Trener mistrzów Polski Jacek Nawrocki uważa, że nie ma żadnych podstaw, by nie doceniać Arkasu. - Przypominam, że po drodze wyeliminowali jednego z naszych najpoważniejszych rywali w lidze, czyli Zaksę Kędzierzyn-Koźle oraz zdobywcę Pucharu Rosji z Nowosybirska - mówi.
W piątek Nawrocki musiał zdecydować, których zawodników odeśle na trybuny. Wszystko z powodu regulaminu CEV, który pozwala na zgłoszenie do turnieju finałowego tylko dwunastu graczy. Ostatecznie padło na środkowego Wytze Kooistrę i przyjmującego Roberta Milczarka.
ZOBACZ TEŻ:
* Siatkarze Skry gotowi na walkę w Final Four [ZDJĘCIA]
* Siatkarze Trentino Volley przylecieli do Łodzi [ZDJĘCIA+FILM]
* Tylko w Łodzi. Dwa dni pełne najlepszej siatkówki [SZCZEGÓŁY]
* Zlot siatkarskich gwiazd w Atlas Arenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?